» Czw lut 14, 2008 22:50
Właśnie od kilku godzin czytam na ABC wątek o dokacaniach na zmianę z wątkiem o kroplach Bacha. Niby nie jest zle. Ale zastanawiam sie nad włączeniem kropel. Chodzi o Uszatkę. Frodo na nią próbuje skakać, ona się broni i leje go ze wszystkich sił, ostatnio użyła pazurów i on mocno zapiszczał. Z drugiej strony np teraz Frodo leży na środku pokoju, brzucho wywalone, oczka zamknięte, Uszacia śpi dwa metry dalej i nic. W nocy Lora na mnie, Frodo w nogach TŻ, Uszacia na drapaku ale w tym samym pokoju. Jedzą już razem w kuchni, choć czasem bywa nerwowo. Więc nie wiem czy krople są potrzebne. Mi się wydaje, że ze względu na różnicę masy kocice mają prawo czuć się przy Frodzie niepewnie i trzymać go na dystans. Generalnie to ja obserwuję u kocic pozytywne zmiany odkąd jest Frodo - są bardziej ożywione, Lora przytyła, chętniej się bawi, obydwie chętniej się miziają z nami. Jeżeli chodzi o Frodzia wydaje mi się, że jest OK. Ma apetyt, jest żywy, aktywny, uwielbia bawić się piórami na patyku, zaczepia mnie łapą żebym go nosiła na rękach (ale tylko ja mu pasuję jako lektyka). Niebawem zrobię trochę fotek (obiektyw w naprawie), bo wyprzystojniał, przytył, oko mu błyszczy. Trochę mnie martwi to drapanie za uchem, nie przechodzi, więc muszę pomyśleć o wizycie u veta. Chociaż tak bardzo go nie chcę stresować na razie. Nie wiem co ze szczepieniami, może powinnam jakieś badania kontrolne mu zrobić? Pozdrowienia. Aga