Z piwnicy, ze schroniska,z ulicy-operacje sterylki itp...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 20, 2008 20:18

cuda zdziałałas z tym kociakiem :D
gratulacje...
no i kciukasy za nastepnego :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 20, 2008 20:22

mestudio zaklinaczka dzikich kotow :D

powodzenia :ok:
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon sty 21, 2008 0:36

Następny jeszcze bryka łobuz, ale nic to. Trzeba mu dać czas aby zaufał. One na strach reagują zupełnie inaczej. Ten był dosłownie sparaliżowany, a tamten się broni. Ma charakterek dlatego nie zamierzamy się na niego rzucać.
A dzień upłynął radośnie, trochę spanka, trochę mruczenia, brykanie po całym domu i odnajdywanie nowych zakamarków do obserwacji tego, co się dzieje w domu. Kiciuś lubi kuchenne okno, lodówkę i górne szafki w kuchni. Oto kiciuś obserwator
Obrazek
a tu kiciusie wszystkie w czasie deseru, Uszaty-nowy na pierwszym planie, a potem po lewej stronie
Obrazek Obrazek
A tu inne obrazki z dzisiejszego dnia, kocio-psie zabawy i kocio-psie spanie
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pon sty 21, 2008 9:34

mestudio pisze:Pewnie i będą miały fajnie łobuzy. Co do łapania kiciusia to powiedziałam mężowi jak, a on mi zaproponował żebym najpierw ja spróbowała:-).
Nowy kicuś Uszaty pięknie mruczy jak się go głaska. Jest najgłośniej mruczącym kiciorem z moich wszystkich. Aż miło go poprzytulać. Oto poranne wylegiwanie się na mięciutkiej kołderce.
Obrazek


Kurcze, no wiem, ze to trudne ale dziala:)) CHoc szczerze przyznaje, ze nie zawsze mi sie udaje. Czasem zwyczajnie widze koci ogon w okienu i cala teorie mozna schowac do kieszeni. Ale jak tylko uda sie przydusic delikwenta do podlogi to potem juz dziala:))

Prawda jakie piekne sa takie bidule. Moj ostatni od kilku dni przestal reagowac panika na zblizanie sie. A nawet powiedzialabym na tyle zbezczelnial, że potrafi sie polozyc na "szlaku" i nie zejsc nawet kiedy sie chodzi i trzeba go, lobuza, omijac:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 21, 2008 12:45

No tak, zobaczymy jak zadziała, ale najszybciej pewnie kolejne łapanie w sobotę. Do tej pory kiciuś będzie tylko odwiedzany bo ja sama nie wejdę tam na górę. I chciałabym w czasie nowego weekendu zakończyć to polowanie bo mi go żal wariata.
A kicius Uszaty to juz prawie domownik. Właśnie się wybawia posłaniem na lodówce, a że przy okazji coś zwalił na ziemię, no cóż....nie bardzo się tym chłopak przejął:-).
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Wto sty 22, 2008 12:19

Nowy kiciuś będzie ciachnięty we wtorek za tydzień, już wszystko zaklepane. Uzbierałam dzieki bazarkowi na ten cel 50 zł, a to dużo. Teraz zbieram dalej na drugiego kiciusia i dwie wiejskie biedy, którymi nikt się nie przejmuje.
Czy musi tak mocno wiać, normalnie jak nad morzem gdzie mieszkałam przez całe życie..................
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Wto sty 22, 2008 23:33

Wracam ja dziś z miasta, a tu nowy Uszaty śpi na kanapie ze starym kocurem. Coraz milej się robi w tym naszym stadku:-).
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 23, 2008 10:26

Skoro jest to wątek mieszany, dziś zdjęcia mojej znajdy FIŹKI. To jest takie chude i pokraczne no i głupawe stworzonko:-).
W kwietniu 2007 mąż jechał do pracy trasą Kozienice- Warszawa. No i nagle korek. Samochody stoją. Zerka, a tu po ulicy chodzi mała chudzina, ledwie od ziemi odrastająca. Wszyscy oczywiście po chwili pojechali dalej no bo pies poszedł na pobocze. Mój mąż jednak poczekał aby zobaczyć co ta psina zrobi. A psina poszła na kupkę liści i zwinęła się biedula w kuleczkę. Wokół oczywiście pusto, żadnego domu. Tak oto, zamiast jechać do pracy mąż zawrócił się do domu i przywiózł mi prezent. Mi - no bo to ja przecież to wszystko oporządzam:-). Fizia do dziś jest mała, chuda i pożera jedzenie. Robi to bardzo łapczywie - pewnie głodowała jako maleństwo i tak jej zostało z tym jedzeniem. Nie jest ani piękna ani zbyt mądra. Ale pilnuje się domu, zawsze wraca z łąki jak ją wołam. Ogólnie jest grzeczna i trochę łobuzowata, zakręcona.

Obrazek Obrazek

A nowy Uszaty kicior śpi w łóżku, nawet nie mogę go złożyć no bo co kota będę ruszała. A niech sobie śpi.........Jak wstanie to poskładam:-)
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Śro sty 23, 2008 11:56

Mestudio jakie macie dobre serduszko, ale on jest przesliczny piesiunio Fizia, pozdrawiam z moja czwórka kociastych urwisów.

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro sty 23, 2008 12:29

a taki ma mądry pyszczek :wink:

a Uszatek na zdjęciach wygląda tak szczęśliwie ...Ewo zawsze ci będe dziekowała za te dwa kotuchy... jesteś :aniolek:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 23, 2008 15:00

Fiźka jak to Fiźka, śmieszny pyszczek i ciągle radosna.

A oto dzisiejsze spacery Uszatego, poczyna sobie już zwyczajnie jak stary mieszkaniec. Kociska właśnie legły po obiadku, dziś była wątróbka z drobiu - gotowana. Smakowało im bardzo....

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw sty 24, 2008 11:30

Dziś mamy kiepski dzień. Moja kicia LOLA ma chyba złamaną łapę. Wczoraj wieczorem strasznie fuczała na męża jak ją przytulał po powrocie, ale ona na wszystko fuczy. Jednak mówiłam mu, że coś mi się nie podoba. Obadalismy jej brzuszek czy nie boli i nic nie mówiła więc nie wiedziałam czy mam rację. No ale wykrakałam, rankiem o 5 Lola wyszła z kącika gdzie się lubi zaszywać no i patrzę, a jej łapa spuchnięta, martwię się, że to kość się przemieściła. A mój weterynarz dopiero od 12 przyjmuje. Do innego nie pójdę bo jakiś dziwny jest i pracuje sam. A mój to ma dwie panie lekarki do pomocy i jeszcze ze dwie uczące się dziewczyny i tam zrobi wszystko jak należy.
A jak i gdzie ona to zrobiła? To ja nie mam żadnego pojęcia. Biedne kocię, ma jakiegoś pecha bo kilka miesięcy temu w tej samej łapie pazur sobie złamała...i to przez obróżkę, którą nosiła jako oznaczenie. I jak tu ją upilnować:-(.
Śpi biedactwo, zaraz się zbieramy.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw sty 24, 2008 11:37

biedna malutka :cry:
ale Ewa 12 już tuż tuż...
wiesz ja tez mam swojego weta i staram sie go trzymac..zawsze....
kciuki aby łapunia nie była złamana.. :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 24, 2008 20:16

Kicia ma silne stłuczenie, na szczęście nie złamanie. Dostała kilka przeróżnych zastrzyków, 2 kroplóweczki aby nawodnić organizm i czuje się lepiej, nawet zjadła po powrocie. Jutro kontrola i zapewne następne zastrzyki. jak nie będzie już temperatury to nie będzie się też czym martwić.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pt sty 25, 2008 14:24

Ale mi się dostało na początku . To ja byłam jedną z tych pań ,które przywiozły koty do Ciebie . Z opisu wyszłam na osobę ,którą przeraziło błoto i bałagan na podwórku ( tzn na taką miejska damulkę). Ci którzy mnie znają wiedzą ,że nie . A jak wygląda wiejski dom odkupiony od tubylców przed remontem to niestety wiem i doświadczam tego sama .Postaw się tylko w mojej sytuacji . Mam zostawić zwierzaki u kogos kogo nie znam . Na tym forum jestem nowa .
Brak ogrodzenia i dom w trakcie remontu blisko drogi . Dziewczyna, która jechała ze mną tez była ochotnikiem .
Oczywiście miałyśmy wątpliwości ( powiedziałam Ci o tym przy wyjeździe ) a nie umiem i nie chcę udawać . Proszę nie miej do mnie pretensji .

Jo37

 
Posty: 20
Od: Wto sty 01, 2008 17:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości