marinella pisze:jasobie pozwoliłam wysłać uprzejmego maila do autorki artykułu
Ciekawe co Ci odpowie......
Jako dziennikarka to chyba wie co pisze?
Moderator: Estraven
marinella pisze:jasobie pozwoliłam wysłać uprzejmego maila do autorki artykułu
Co oczywiscie jest nieprawdą. Niby neutralny ten artykul a jednak nie do końca. Fakt zacytowala to co mowila p. Zofia i nic wiecej. Nie wyjasnila ze nie taka metoda byly koty łapane. Tak samo z tym domowym kotem. Zadnego domowego kota nie zlapalysmy. Ta rzekoma domowa kotka jest tam zawsze o ktorej porze dnia nie pojdziesz to ją spotkasz. W nocy też. I bardzo, bardzo dzika.
Jana pisze:Dziennikarka złego słowa nie napisała na temat wolontariuszek.
(...)
Naprawdę kompletnie nie rozumiem za co najeżdżacie na dziennikarkę

dzidzia pisze:Jana, jasne artykuł jest w porządku tylko niedopracowany.

Jana pisze:
Wielka szkoda, że nikt tych drzwi dziennikarce nie otworzył, artykuł mógłby wyglądać inaczej.
Mayo - gdzie tu manipulacja faktami? Możesz GW nie lubić, ale jeśli odnosisz sie do konkretnego artykułu, to wyjaśnij proszę.

Mayo pisze:Jana pisze:
Wielka szkoda, że nikt tych drzwi dziennikarce nie otworzył, artykuł mógłby wyglądać inaczej.
Mayo - gdzie tu manipulacja faktami? Możesz GW nie lubić, ale jeśli odnosisz sie do konkretnego artykułu, to wyjaśnij proszę.
No chociażby kwestia tych nie otwartych drzwi i światła. Domyślam się, że kobieta stukała do drzwi wspólnego , ciemnego korytarza, po którym kręcą się 2 rodziny, a światło pali się 24- godziny na dobę ( właśnie dlatego, ze korytarz ciemny i bez światła można by sie w nim zabić ) . Mnie w domu nie było, a wyszło na to, że sie ukrywam czyli robie coś złego - tak zrozumiałam ten tekst i właśnie to uważam za manipulację.
Jana pisze:Teraz rozumiem, ale czy owa dziennikarka wiedziała, że ten korytarz jest wspólny i światło zawsze sie pali?

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], kasiek1510, puszatek i 113 gości