
a Layla dala wczoraj popis - przez kilka godzin lała moje koty az w koncu wyladowala w lazience gdzie slodko usnela. Dzis rano byla powtorka z rozrywki wiec siedzi w lazience. Maz moj wraca dzis wczesniej z pracy to bedziemy pracowac nad porozumieniem ( zakupie psikacz, ktory wypelnie woda- metoda Matahari)
Stwierdzilismy ze ona poprostu sie ich boi, bo jak moja Amisia warczala pod drzwiami to Layla w lazience sie kulila i miauczala- Piotrek stwierdzil ze ze strachu...moze...
Z biegunka juz lepiej, kupy bardziej zwiezle co widzialam u Hanki ( podobno sie pogorszyla- wiec i tak juz uwazam ze jest super do tego co bylo).
Tabletka zjedzona, jest tylko na karmie weterynaryjnej bo polepszylo sie tez po karmie i po metranidazolu.
Ogolnie mysle ze idzie ku lepszemu.
Layla zaczyna juz wygladac jak kot
