On ma do mnie zaufanie-w końcu wykastrowałam jedo wda kocury, sądząc, że sa bezdomne

On ma swoje trzy koty-dwa wielkie kastraty i młodą płochliwą koteczkę. teoretycznie wystarczy, by zaspokoić potrzebę opieki nad zwierzętami.
Zaczynam przygotowywać się psychicznie do klatki łapki-ale do tego potrzebuje zgody pana Józefa, bo on ma klucz od bramy, a bardzo skutecznie uszczelnił ogrodzenie (żeby psy kotom jedzenia nie wyjadały).
Pójdę do niego w poniedziałek na męską rozmowę.
