Schron Wro - zamykamy i zakładamy nowy wątek

[barbara332]

po 10 grudnia moge wziąść jednego kociaka na tymczas, jeśli potrzebujecie pomocy w schronisku to też się pisze - może by choc na początek te klatki im wyszorować...

[tangerine1]

Dziewczyny jeśli chcecie współpracować ze schroniskiem, to zacznijcie na spokojnie.
Nie od krytyki, a od propozycji współpracy.
Naprawde najpierw warto poznac realia, wtedy dopiero wiemy które pomysły da sie wprowadzic w zycie, a które sa nierealne.

Budki, o których pisze Lidka sa fantastyczne.
Koty je uwielbiają.
Kupcie kilka i zawieźcie na próbe do schroniska.

Z kuwetami w schronisku jest niestety problem.
Żwirek jest drogi i schroniska czesto nie stac na taki wydatek.
W katowickim schronisku znakomitym rozwiazaniem okazały sie trociny.

[GuniaP]

Tylko, ze to trzeba chciec.

Moze chociaz zaproponujcie styropianowe pudla do klatek. Kosztuja 5zl za sztuke. w jednym pakunku moze byc 8, przesylka 9.5. To badzo poprawi komfrt. Chocby nawet w ych budkach nic nie bylo. Zawsze mozna je wydezynfekowac virkonem.

Czyje jest to schronisko?

Miejskie.
Daj prosze mi namiary na PW na te pudełka styropianowe. Sprawdziłyby sie pewnie i dla dziczków.

Ja tez poprosze o te namiary, idzie zima, dla dziczkow bylyby bardzo potrzebne.

[agusiaw]

Skontaktuję sie w późniejszym czasie. Dla dorosłych ten brak kuwetki to nie az taka wielka tragedia, bo kot jest czysty. Ale maluchy! I chore!

Ok - czekam w razie czego na info. Mogę też żwirek dorzucić (dajcie tylko znać jaki). Nie wiem co jeszcze mogę zrobić

[bellavita]

po 10 grudnia moge wziąść jednego kociaka na tymczas, jeśli potrzebujecie pomocy w schronisku to też się pisze - może by choc na początek te klatki im wyszorować...

Barbara, dzieki!!!
jak zjednoczymy sily, na pewno damy rade zrobic cos dobrego!

[Ewelik]

Jak czytam to włos mi się jeży na głowie . Kotunie trzymajcie się. Tak się cieszę, że już jeden będzie miał DT, o resztę będę mocno trzymać kciuki. Hopsajcie po domki.
Poszukam i ja coś dla nich.

[marcjannakape]

Jak czytam to włos mi się jeży na głowie . Kotunie trzymajcie się. Tak się cieszę, że już jeden będzie miał DT, o resztę będę mocno trzymać kciuki. Hopsajcie po domki.
Poszukam i ja coś dla nich.

Bedzie miał, o ile znajdziemy cos na KWARANTANNĘ...

[Maura]

po 10 grudnia moge wziąść jednego kociaka na tymczas, jeśli potrzebujecie pomocy w schronisku to też się pisze - może by choc na początek te klatki im wyszorować...

czy ktoś w związku z tym byłby w stanie do tego 10 grudnia...?

[tufcio]

Dziewczyny,
wypytuję wszystkich znajomych o potencjalne domki, odkąd wiem o kotce, a teraz doczytałam o całym schronisku, ale na razie cisza... Jak cokolwiek się zmieni to będę dawać znać.
Ale deklaruję - na możliwości finansowe kogoś, kto ma w domu też chorującego wciąż kota - pomoc finansową. Tylko komu wysłać pieniądze? Marcjannie?
A może jakieś dojścia do władz? nasz prezydent Dudkiewicz jest sympatycznym człowiekiem, otwartym - może gdyby go uczulić, to coś by drgnęło? Nikt nie ma wtyk we władzach??

[bellavita]

Szukamy miejsca na KWARANTANNE!!
Prosimy o pomoc!!

[kate78]

dodałam banerek.
A myślałam, że w schroniskach w większych miastach to jakoś bardziej "przyjaźnie" jest dla zwierząt, jeśli chodzi o warunki.
Deklaruję pomoc - na razie tylko fizyczną - sprzątanie, pranie posłanek. Mogę też zorganizować jakieś posłanka.

[marcjannakape]

Dziewczyny dzięki za pomoc!
Każda forma mile widziana i bardzo przydatna.
Wielkie dzięki!

Startujemy w weekend.

[Lena]

Właśnie tego nam trzeba - większej grupy! I porządnej awantury - choć ponoć nie jedna tam była dzięki dziewczynom z wrocławskiego For Animals.

No roznie to na przestrzeni lat bywalo, i ostatnio jak juz powstala fundacja, i wczesniej jak jeszcze wszyscy dzialali "samozwanczo". Chwilami bywalo lepiej (po "awanturach" jak to nazwalas), potem znow wraca powoli do starego stanu rzeczy. Zbiorki kocy itd itp - nie wiem gdzie te koce widac, czasami widzialam je na zdjeciach kocich klatek... ale nigdy na zdjeciach wykonanych przez znana mi wolontariuszke

W schronie jest jeszcze kociarnia, ale trzeba miec wprowadzającego - "obcych" nie wpuszczają. Podejrzewam, że tam to w ogóle są ciekawe rzeczy...

Dobrze podejrzewasz. Ja moja pierwsza wizyte tam odchorowalam ciezko psychicznie, bylam zabierac kotke ktora zostala tam przeniesiona z baraku.

Co do samego schroniska skoro sie wybierace w weekend (mnie w ten weekend we wroc nie ma) to trafione sa rady by zaczac od rozmowy a nie od awantur. Zastanowcie sie co chcecie uzyskac, jakie macie propozycje i porozmawiajcie z pania kierownik. Nie wiem moze zgodziliby sie na dyzury sprzatajace u kotow... lub na dyzury adopcyjne w weekend kiedy przychodza chetni. Tylko do tego musialyby byc zadeklarowane osoby, kilka osob, ktore by zobowiazaly sie wywiazywac z tego.

Marcjanno, wyslij mi na maila te zdjecia kotow z opisami to wstawie je na strone w adopcjach, albo sama wstaw jesli masz czas.

[Maura]

Nie wiem moze zgodziliby sie na dyzury sprzatajace u kotow... lub na dyzury adopcyjne w weekend kiedy przychodza chetni. Tylko do tego musialyby byc zadeklarowane osoby, kilka osob, ktore by zobowiazaly sie wywiazywac z tego.

Marcjanno, wyslij mi na maila te zdjecia kotow z opisami to wstawie je na strone w adopcjach, albo sama wstaw jesli masz czas.

myślę, że właśnie od tego można by zacząć - sprzątanie - organizowanie tam lepszych warunków w razie możliwości i dyżury w weekendy... gdyby coś takiego się udało...
a o wizycie u naszych szanownych wladz miasta też myślałam... tylko trzeba by się do tego przygotować... porobić dokumentacjez zdjęciową, jakiś nasz pomysł na to, jak można by to wszystko naszymi siłami usprawnić...

[ewung]

Straszne to wszystko mam nadzieję, bardzo trzymam za to kciuki ze uda Wam się nawiązać współpracę ze schroniskiem. My w Opolu mamy panią która ma przytulisko w domu, strasznie ma już dużo kotów (już ponad 100) i nie potrafi współpracować z wolontariuszami. różne osoby z Opola próbowały jej pomagać ale zawsze się to kończyło kiepsko. Ja tez chciałam pomóc i tez sie nie dało - ona niby się godziła ale żadnej współpracy. I to jest najgorsze jak wiadomo ze można by coś zrobić a napotyka się opór. Oby w końcu w Waszym schronisku udało się ten mur pokonać i aby dla dobra kociastych udało sie Wam działać.