Nanieslismy kociastym chyba ze 4 reklamówy od darczyńców wszelakich kocyków, futerek i kołderek i własciciel lecznicy jak się wsciekł ze dalysmy z Pini1 to do klatek...o rany!!!
Ale prawda jest taka, ze koty w tych klatkach zalewają wszystko regularnie, zwłaszcza maluchy, a jak sa po operacjach czasem wymiotują, a tak jak mowi Pini1 nie ma kto tam sprzątac regularnie...regularni to nie mówię raz dziennie, ale za każdym razem jak któryś rekonwalescent narozrabia w klatce...z tych samych powodów siedzą w klatkach, co też nas boli ale niestety..bez klatek rozeszlyby się po całej lecznicy a może i dalej...
Ciągle szukamy chetnych do sprzatania w tyms zpitaliku - może ktoś się zgłosi???? Chętnie widziana karmicielka która chcialaby zarobić na karmę dla stada????
