o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 05, 2011 20:00 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

Aguś-mocno trzymam-bardzo mocno!!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Aslanku-walcz!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob lut 05, 2011 20:02 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

chodziłam na Targówku koło siebie. Chodziłam tu od 12 lat (odkąd tu mieszkam), ale właśnie przestałam z braku jakiejkolwiek diagnozy czy prawdopodobnego podejrzenia. Dziś byłam na SGGW. Wiesz, najlepsze jest to że krew jest z wczoraj i wyniki są idealne z wyjątkiem tych leukocytów... no i ta glukoza, ale to jeszcze kilka dni temu nie była taka... wszyscy go ciągle o cukrzycę i tarczycę podejrzewają bo jest gruby i nie chudnie mimo karmy... Tam nie wymyślili nic co wymagałoby dalszej diagnostyki. Stwierdzili ze skoro ceporex zbił temperaturę to trzeba ufać że pomaga, podać go do poniedziałku i zobaczyć co będzie wtedy... do tej pory kot pod moją opieką i kłuty przeze mnie w domu.
teraz kot się przeszedł kilka razy. Najciekawsze jest to ze jak idzie to cały się trzęsie i przejdzie ledwie parę kroków, ale nogi obciąża równo wszystkie. Więc ja naprawdę wątpię czy to ta łapa. Drze się jak się go bierze na ręce,a raz musiałam bo kotek dotarł do kuchni i sam pił wodę- wyszłam na sekundę dosłownie, jak wróciłam to tylko zobaczyłam go w locie bo próbował wskoczyć na blat kuchenny 8O dał radę się wybić, no ale nie doskoczył i spadł na bok... aż mnie bolało... więc stwierdziłam ze dość tej kuchni, i zaniosę go do pokoju na jakieś posłanie... O ile upadł bezgłośnie, o tyle jak go podniosłam (znów bardzo delikatnie i z obu stron żeby go nie wyginać) to niestety płakał. Teraz po dwa kroczki przemieszcza się po pokoju. Wodę pije sam. Jeść nie chce. Wmuszam w niego convalescenta. Zobaczymy co będzie jutro...
dziękuję za wsparcie i kciuki- jesteście super :*...
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

Post » Sob lut 05, 2011 20:34 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

Brzuch jest bardziej normalny

co to znaczy?
czy kot miał kiedykolwiek robiony test na białaczkę?
takie objawy : postępujące objawy neurologiczne (uraz łapy na pewno nie jest przyczyną takiego stanu!) , gwałtowna utrata wagi (bo przecież to nie wynik odchudzania!) wysoka (mega wysoka) leukocytoza tak jakoś mi wyglądają na naciek białaczkowy w rdzeniu kręgowym
AnielkaG
 

Post » Sob lut 05, 2011 20:52 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

AnielkaG pisze:
Brzuch jest bardziej normalny

co to znaczy?
czy kot miał kiedykolwiek robiony test na białaczkę?
takie objawy : postępujące objawy neurologiczne (uraz łapy na pewno nie jest przyczyną takiego stanu!) , gwałtowna utrata wagi (bo przecież to nie wynik odchudzania!) wysoka (mega wysoka) leukocytoza tak jakoś mi wyglądają na naciek białaczkowy w rdzeniu kręgowym


Tylko czy wtedy oprócz leukocytów cała morfologia wyszła by idealnie? Zorbeczka obejrzyj mu pysio w środku- najlepiej odchyl głowę (wiesz za skórę na karku) i obejrzyj podniebienie- jaki ma odcień- czy jest bardzo jasne- jak świeca prawie czy różowawe?

Zastanawia mnie że teraz lepiej chodzi- co zmieniłaś w leczeniu? Co odstawiliście- kroplówki i co jeszcze? Bo coś pogarszało Jego stan.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 06, 2011 9:25 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

dziś kot wygląda lepiej. Od wczoraj chodzi po całym mieszkaniu. Podniebienie w normie, dziąsła reaktywne, śluzówki różowe. Łapy w normalnej temperaturze, brzuch dalej trochę napięty, ale cały kot jest z lekka sztywny. Tym nie mniej chodzi po całym mieszkaniu, na raty ale chodzi. Nie kuleje (!!). Nie korzystał z kuwety. Pije, zdarzają mu się wypadki pod siebie, ale znacznie rzadziej. Niestety nie robił nic grubszego, ale ledwie w niego wmusiłam strzykawkę convalescenta więc może mieć dość pusty układ pokarmowy. Obudził mnie dziś głośnym miauknięciem. Półleży u mnie pod biurkiem i trochę ciężej mu się oddycha, nie wiem czy lekkie poświstywanie jest przez nos, czy przez wysięk do płuc. Wydzieliny na nosie brak (poprawka! jak wmuszałam convalescenta puścił bańkę nosem), brzuch nie obrzmiał bardziej więc nie wygląda mi na FIP. Chyba mu nie dobrze bo się oblizuje (znów poprawka na pewno mu nie dobrze bo się oblizuje i krzyczy jak wtedy kiedy chce wymiotować). Pomogłam mu się ułożyć na mostku, bo tak mu się trochę łatwiej oddycha. Zrobił się ponownie błyszczący i bez łupieżu (przestał się stresować weterynarzem). Krąży po domu, szuka sobie miejsca,

btw nie podjerzewamy kota o choroby typowe dla kotów wychodzących. 100% domowy kot regularnie szczepiony i odrobaczany... może sie oszukuję i liczę, że to jednak nic zakaźnego (mamy jeszcze dwa koty, również nie wychodzące- od tygodnia kotkę 5cioletnia MCO z hodowli i mojego Xanderka - 5 miesięcy MCO,. dojeżdża ze mną do domu)

ze zmian w leczeniu przeszliśmy z Amoxycilliny i tolfedyny, na cefalexim i tramal, stałym składnikiem jest rapidexon. do tego była witamina b która została odstawiona. Na dzis dostałam Cefalexim i coś przeciwbólowego i przeciwzapalnego...
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

Post » Nie lut 06, 2011 9:54 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

Czekałam na wiadomość i cieszę się,że jednak jest troszkę lepiej!!!
Oczywiście nadal trzymam kciuki,żeby było zupełnie dobrze!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie lut 06, 2011 11:38 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

Zorbeczka a czytałaś mój wcześniejszy post? Faktycznie chcesz pomocy czy chcesz się tylko wyżalić- bo jeżeli to drugie to napisz wprost- nie będziemy się głowić co to może być tylko po prostu będziemy Cię wspierać i pocieszać. A jeżeli jednak to pierwsze to może odpowiesz na pytania, które Ci zadajemy....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 06, 2011 11:42 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

więc nie wygląda mi na FIP


a kto mówił o FIP-e? Skąd nagle wysięk w płucach i duszność? Nic wcześniej o tym nie pisałaś...
Wysięk w płucach
Objawy neurologiczne sugerujące guza rdzenia
Powiększony brzuch
Brak apetytu
Gorączka
Poprawa po sterydzie
Wysoka leukocytoza

to są objawy sugerujące FIP-a

ale zdaje się że chyba nie o rozpoznanie tu chodzi, a o co? nie wiem...
AnielkaG
 

Post » Nie lut 06, 2011 16:46 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

czytałam, napisałam jakie są zmiany w leczeniu. Płyn pojawił się dziś. Przy czym rano nie wiedziałam czy to wysięk do płuc czy z nosa tylko. Nie mam stetoskopu, nie skończyłam wety, dajcie święty spokój skąd mam wiedzieć skąd on się tam nagle wziął?

ze zmian w leczeniu przeszliśmy z Amoxycilliny i tolfedyny, na cefalexim i tramal, stałym składnikiem jest rapidexon. do tego była witamina b która została odstawiona. Na dzis dostałam Cefalexim i coś przeciwbólowego i przeciwzapalnego...


Nie zdążyłam kotu leków podać. Prawdopodobnie utopił go płyn w płucach. u weta stweirdzono zgon :cry: . O FIPie pomyślałam ja. Lekarze nie pomogli nam wcale. NIKT nie podał nam innej diagnozy niż ból ze złamanej kości w stępie :!: :!: :!: potrzebowałam rozpoznania. Nawet nie wiem co było przyczyną zgonu... Ciężko jest to znieść. Ale ciężej jest myśleć o tym, że mam dwa inne koty o które teraz muszę się martwić. A właściwie 3. Nie chcę żeby to się powtórzyło, a nawet nie wiem na co umarł... fuck. Jak macie mnie łajać w tej sytuacji, to dziękuję bardzo za taką pomoc. Napisałam o zmianach leków, napisałam wszystkie objawy.

oddamy go jutro na sekcję. Serce się kraje, ale jestem odpowiedzialna za 3 inne zwierzaki i muszę o nich myśleć.
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

Post » Nie lut 06, 2011 19:17 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

Boże Aguś tak mi przykro!!!!
Współczuję i Tobie i Mamie!!!!! :cry: :cry: :cry:
Aslanku-żegnaj piękny kotku!

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie lut 06, 2011 19:43 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

współczuję, bardzo mi przykro
Koteczku [i] :(
przepraszam, jeśli odebrałaś moje wpisy jako łajanie, chciałam pomóc
według mnie to FIP, wiek tylko nie pasuje
w jakim wieku są inne koty? są spokrewnione?
AnielkaG
 

Post » Nie lut 06, 2011 20:52 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

kot miał 8,5 roku i 8,5 kg wagi, do tej pory nie chorował .. wychodzi mi że jak nie fip to zastoinowa niewydolność krążeniowo oddechowa. Ale sekcja powinna dać odpowiedź.

Pozostałe koty nie są spokrewnione. TO był nasz kochany butelkowany od maleństwa dachowiec. W domu od tygodnia jest pięcioletnia kotka MCO i przyjezdnie mój 5miesieczny kociak MCO...

co wiecie o FIP bo ja już głupieję... mam się obawiać ze dwa inne się zaraziły? jeśli tak to jak z nimi postępować... na razie odkarzam mieszkanie choć na to już późno. Chyba uspokajam sumienie...
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

Post » Nie lut 06, 2011 21:02 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

teoretycznie jest małe ryzyko zarażenia, tak piszą w książkach
niestety moja praktyka mówi co innego
aczkolwiek do zarażenia potrzebny jest długotrwały kontakt
ale najpierw sekcja
AnielkaG
 

Post » Nie lut 06, 2011 21:05 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

niedobrze. To czekamy na wyniki badań. Dzięki. Trzymajcie się...
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

Post » Śro mar 02, 2011 21:16 Re: o kotach wypadnietych z przerwanym rdzeniem i o leczeniu

podobno to było serce... tak jakby kogoś zainteresowało.
"sometimes somethings are better left unsaid"

Zorbeczka

 
Posty: 23
Od: Nie paź 31, 2010 8:29
Lokalizacja: warszawa- olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kocidzwoneczek, Manuelowa i 140 gości