Neris - wygląda na to, że wszyscy w stadzie są zdrowi...jedzą, bawią się, bardzo pomagają swojej Dużej przy sprzątaniu i w ogóle

...a jak był Pan Kominiarz, to mało nie dostali zawału (dźwięki dobiegające z dachu i czyszczonego komina)...myślałam, że będą fruwać, tak szybko zwiewali...Teraz tylko patrzę w kuwetę, bo ktoś robi luźną kupeczkę, podejrzewam Szantka lub Moczarka...wet zalecił karmę dietetyczną więc nabyłam (kurcze, jakie to drogie, szczególnie, że kieszeń nieco spustoszona po chorobach moich kociastych)...
... jak Młody wróci, to wrzucę parę fotek...
a na Szanti patrzę jak na ósmy cud świata...jako stara panikara już się z nią w wyobraźni żegnałam... 