Diecko, koty, alergia!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2007 21:47

Witam,
Anju, nie pytalem Cie o Twojego meza. Nie pisze rowniez o swojej zonie, nie pisze nawet o sobie. O tym, ze nie mozna odczulic sie na roztocza slyszalem od lekarzy.
Napisalem juz wczesniej, ze jesli nie mam racji, to tym lepiej.
I na tym koncze.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 22, 2007 22:35

Ja skopiuję tutaj swoją wypowiedż z innego linku:
Dużo prawdy jest w tym, że jak sie ma cały czas do czynienia z alergenem to powoli można się na niego odczulić. Tyle, że to wymaga czasu. trudno powiedzieć ile, bo to jest sprawa indywidualna, każdy człowiek reaguje inaczej.
Mam koleżankę - ma dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym. Były robione właściwie wszystkie możliwe badania i wyszła makabra - jak by usunąć wszystko, na co wykazały testy to maluchy by trzeba było zamnknąć w namiocie tlenowym a do jedzenia dawać chyba tylko sama wodę, bo wszystko pozostałe uczulało. I co tu robic??? Na szczęście trafili na mądrą lekarkę, a i sami rodzice okazali się rozsądnymi, nie panikarzami. Swierdzili, że skoro dzieci są uczulone na wszystko, to po prostu trzeba ich do wszystkiego przyzwyczaić. I to działa. Owszem - ciągle biorą leki, ale teraz jak np. ktores z maluchów zje kostkę czekolady (kakao to jedne z najsilniejszych alergenów) czy truskawke to nie trzeba zaraz jechać do szpitala. A dom jest normalnym domem, tyle że nieco bardziej "uważnym". Mają kwiaty, itd, ale pościel juz np, jest specjalna, żeby nie hodowała w sobie roztoczy, odkurzacz mają wodny a nie zwykły i np. sprzątają na mokro, żeby nie wzniecać kurzu w powietrze. I mają królika- ponoć na początek.
A kwiestia biorezonansu- uważam, że to też indywidualna sprawa. Ja akurat wypowiem się w kwestii palenia, bo nie miałam do czynienia z osobą, która się odczulała za pomocą biorezonansu. Znam chłopaka, palił paczkę - dwie dziennie. Próbował różnych metod, żeby odstawic palenie - nic nie skutkowało. Ktoś mu polecił biorezonans - i akurat to pomogło - nie pali do dzis a minęło już chyba ze dwa albo trzy lata. Ale! Jego brat, zachęcony skuteczną metodą też poddał się biorezonansowi i nic - na brata nie podzialało w żaden sposób, dalej pali tyle samo co wcześniej. Czyli ? ? Moim zdaniem warto spróbować, bo chyba nie zaszkodzi, ale nie nalezy nastawiać się na cud. Podobnie jest tez z innymi metodami leczenia - np. homeopatią.
A wracając jeszcze do kwestii, że badania krwi można robic dzieciom powyżej trzeciego roku - to chyba nie jest prawda. Ta dwójka maluchów, o których pisałam wcześniej takie badania miała robione jak miały kilka miesięcy. W przypadku małego dziecka praktycznie nie są możliwe inne badania - np. te próby na plecach czy rękach.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Pt cze 22, 2007 22:51

A poza tym często jest tak, że np. dziecko jest uczulone powiedzmy na orzechy. Dajesz mu do zjedzenia płatki kukurydziane z mlekiem i maleństwo dostaje wysypki albo zaczyna się dusić. Opinia - jest uczulone na mleko albo na mąkę kukurydzianą. A to nie będzie prawda - płatki kukurydziane zawierają w sobie śladowe ilości orzechów. I takie śladowe ilości czasem wystarczają, by wywołać alergię, a pierwszą naszą reakcją jest to , co widzimy najlepiej, czyli w tym konkretnym przypadku - mleko albo płatki.

Z rodziną - będzie trudno. bardzo trudno jest mieć przeciwko sobie wszystkich, zwłaszcza "popieranych" przez lekarza. Na początek - zmień lekarza, rodziny przecież zmienic nie możesz. Potem - uzbrojona w wiedzę i opinię mądrego lekarza spróbuj wytłumaczyć, że właśnie trzymanie kotków w domu jest najlepszym lekarstwem na alergię. Bo mała dawka alergenów w końcu prowadzi do naturalnego odczulenia się - o czym pisałam wcześniej. A poza tym pozbycie się z domu kota, za którym dziecko będzie tęsknić spowoduje spadek odporności dziecka - rozwój psychiczny też jest przecież bardzo ważny. I jeszcze coś - pozbycie się kotów w tej chwili nic juz nie da - "wydzielina" z kotów będzie utrzymywać się w domu jeszcze przez kilka dobrych lat i w żaden sposób nie usuniesz jej - musiałabys zrobić remont generalny, łącznie z wymiana podłogi i ścian.
A tak na marginesie - tez nie wierzę, żeby córcia miała uczulenie właśnie na kota. Bardziej wychodzi mi właśnie uczulenie na pyłki, pora roku temu sprzyja.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Nie cze 24, 2007 10:10

caroline81 pisze:Colas, widzisz z tymi testami mam podobne odczucia do Twoich, boję się, że wyjdzie, że na koty i wtedy dopiero będzie tragedia. Na razie, używam argumentów typu, że nie stwierdzono dokładnie, na co dziecko jest uczulune, a co będzie jak moja rodzinak zdobędzie niezbity dowód? Wtedy mnie chyba ukamieniują, jak powiem, że NIE "pozbęde się" kotów.

Też się tego bardzo bałam. Odkąd Mała ma katar, sine pod oczkami, zatkany nos, kicha jak po pieprzu. Od drugiego miesiąca życia miała skaze białkową do mniej więcej 2 roku. Przeszło to uczulenie ale wlazła alergia oddechowa. Koty mamy dwa, od trzech lat. Rodzina mnie nienawidziła, wyzywała od idiotek i wyrodnej matki. Testy zrobiliśmy miesiąc temu i co? Uczulenie na: trawy, bylica, zboża. Sierść kota i psa nawet nie dała najmniejszego objawu. Po tych powyższych bąble na 2cm. Moja ma już 7,5 roku, twoja jest troche za mała na testy skórne, ale testy z krwi możnaby spokojnie zrobić. Są drogie ale ja bym zapłaciła, żeby wiedzieć kto ma się odemnie od..ć :twisted: Ja bym zrobiła te z krwi, tak żeby cała rodzina o nich nie wiedziała a po odczytaniu wyników zdecydowała czy mówić czy nie.
Na zatkany nos w nocy jest kilka sposobów. My stosowaliśmy nawilżacz powietrza na noc (taki cichutki ultradzwiękowy), do tej pory kropię jej poduszkę i piżamkę w okolicy szyi kroplami do inchalacji (Mentoklar, Oil Olbas) udrażnia choć trochę zapchany nosek. Częste mycie buzi, rąk, mycie włosków (u mnie spory problem, włosy do pasa :wink: ). No i niestety pilne obserwowanie komunikatów alergicznych dla mojej okolicy. Moja jest na lekach, co dwa tygodnie kontrola u lekarza, dobieramy dawke. Jest lepiej choć nie idealnie.
Nasza pediarta jest zapaloną homeopatką, więc Mała kiedy objawy wiosenne się pojawiały (wiek 2-4 lata) dostawała tabletki pod język Luffa Compositum Heel, ale to już zależy od diagnozy lekarza. Pomagało.
Koty zostają bez dyskusji, przekazałam tę nowinę każdej wcześniej opornej osobie, z dziką satysfakcją, nie ukrywam :P . Trzymam kciuki, szkoda męczącego się dzieciaka a widmo wykopania kotów z domu będzie Cię prześladowało tak długo jak nie będziesz miała pewności na co Mała jest uczulona. Pozdrawiam Bardzo mocno.

Zelka

 
Posty: 133
Od: Śro gru 15, 2004 22:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 19, 2007 12:59

Witam wszystkich ponownie!
Postanowiłam powrócić do tego tematu, aby pokazać wszystkim jak to jest z lekarzami, dziećmi, kotami i alergią.
Ponad pół roku temu, lekarz stwierdził, że moje dziecko ma silną alergię (przypomnę głównym objawem był zatkany nosek). Od tego czasu mała faszerowana była silnymi lekarstwam odczualajacymi, a poprawy nie było widać. W efekcie usłyszałam od lekarza i rodziny, że wszystkiemu winne są moje koty i mam się ich natychmiast pozbyć!
Oczywiście nie była o tym mowy, ale problem był z dzieckiem, które bardzo się męczyło, zwłaszcza w nocy.
Chodziłam po lekarzach, robiłam badania i odpierałam nieustanne ataki rodziny pod moim adresem (jaka to wyrodna matka jestem).
A o to wyniki moich zmagań:
okazało się, że dziecko ma niewielką alergię i to na pyłki, a przyczyną zatkanego nosa jest trzeci migdał (!!!!!).
Dziecko dostało lekarstwo (dokładnie spray do nosa!) na obkurczenie tego migdała i objawy natychmist przeszły!!!!!
Trzeba było pół roku szukać lekarza, który potrafił logicznie rozumować, a nie zwalać winę na koty!
Każdy lekarz poprzedni jak tylko słyszał,że mamy dwa koty stwierdzał bez ogródek,ze dziecko ma alergię, nie przypuszczał nawet że przyczyna może lezec gdzie indziej! Moje dziecko na darmo było faszerowane silnymi lekarstwami przez taki długi okres czasu!
Niech ta historia będzie przestrogą dla wszystkich zbyt pochopnie podejmujących decyzję!
Pozdrawiam
Karolina i jej dwa szczęśliwe kotki.
Obrazek

caroline81

 
Posty: 267
Od: Wto mar 07, 2006 16:56
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro gru 19, 2007 13:16

Wspaniałe wieći..
gratuluję, że się nie dałaś.. i udało się córeczkę wyleczyć i koty mają szczęśliwy dom..

Na potwierdzenie tego co wszyscy tu piszą, że większość lekarzy idzie na łatwiznę, wklejam jeszcze jeden wątek ze szczęśliwym zakończeniem.. http://forum.e-wind.pl/viewtopic.php?t=2821
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro gru 19, 2007 13:38

gratuluję dociekliwości i uporu!!!
niech inni biorą przykład!!! :D
Obrazek

Aktualnie - Kacper, Benuś, Songo, Myszka i pies Antonio!

catawba

 
Posty: 6184
Od: Czw kwi 26, 2007 9:28
Lokalizacja: Zalasewo k. Poznania

Post » Śro gru 19, 2007 14:32

Gratulacje od wieloletniej astmatyczki, posiadaczki 3 kotów, odczulającej się 4 lata, której siostra odczula sie PODJEZYKOWO drugi rok :)
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 57 gości