Katowicki Quasimodo: czy to może być Kaziutek z Piaseczna ?

[Malgorzata]

Zadnych wiesci ?

[Malgorzata]

podniose

[Tina-Tigra]

Hej- byłam teraz w sklepiku w którym pracują Panie dokarmiające koty na Warszawskiej. Maja kontenerek- jak tylko złapią kota zawiozą go do lecznicy. Kotek nazwany przez nich Azjata ze względu na piękne szmaragdowe oczy przychodzi do nich czasami na posiłek. Pani bardzo sympatyczna- zostawiłam jej swój numer telefonu. Ręka na pulsie....i trzymamy kciuki. Jak tylko coś będą wiedzieć maja do mnie dzwonić. A może Małgosiu masz jakieś zdjęcie kota?

[Malgorzata]

Dzieki, Tina-Tigra.
Mam, oczywiscie, zdjecia Kazia. Sa w Jego watku. Widziala je Hipcia i stwierdzila uderzajace podobienstwo.
Sprawa jest prosta - jesli Quasimodo - Azjata jest kastratem, przyjezdzam, bo na 99,5% to moj Kaziutek. Dwa znaki szczegolne sie zgadzaja - nieslychanie dlugi ogon i szeroka, czarna smuga na pleckach. A wbrew pozorom buractwo - kaziutek ma urode oryginalna.
W czasie ponad rocznych poszukiwan widzialam w realu tylko 2 zdecydowanie podobne koty/jeden mial ogon normalnej dlugosci, a drugi wrecz krotki/.

[bettysolo]

Malgorzata z całego serca zyczę Ci aby to był Kaziutek

[Malgorzata]

Dzieki, bettysolo Oby sie Twoje zyczenia spelnily!
Obiecalam Kaziutkowi, ze Go znajde...

[bazyla]

Trzymam kciuki
Oby Kaziutek się odnalazł. Życzę Ci tego z całego serca

[Tina-Tigra]

Chodzilam tam dzisiaj rano- ale w niedziele śmieciarki nie jeźdźą i bramy pozamykane jutro idę do pracy na rano to wyjdę wcześniej i się porozglądam. Nie mam telefonu do pań ze sklepu- wszędzie zostawilam namiary na siebie.

[Malgorzata]

Tina- tigra, dziekuje! Wolaj, jak tam bedziesz, tak, jak wolasz swoja Kicie, albo: Kaziu, Kaziutku /tak ja wolalam/. Jesli masz kontakt ze swoja /a tak na pewno jest/ inne tez powinny zareagowac /takie sa moje doswiadczenia, obce koty reaguja na moje wolanie- pokazuja sie, albo odpowiadaja/.

[Tina-Tigra]

Chodziłam rano- papusianko zostawiłam tam gdzie zawsze ("zawsze" znika, ale kto zjada nie wiem- psy nie, gdyż zostawiam za bramą, która jest zamykana a przez kraty tylko koty maja szanse sie prześlizgnąć), zagadałam Panią od obważanek, ale ona kota nie widuje- siedzi do 16.00, przypuszczalnie koty krążą po Warszawskiej jak jest mniejszy ruch, chociaż po 19.00 tez chodziłam i żadnego nie spotkałam.

[Malgorzata]

Dzieki
Mialam nadzieje, ze moze rano sie pokaze...

[ko_da1]

trzymam kciuki za koteczka

[Malgorzata]

Kotenku, znajdz sie!

[Tina-Tigra]

Już nie wiem co moge wymyślić. Wpadłam na pomysł i gadałam z osobami zbierającymi opłaty za parkowanie- ale oni sie dziennie zmieniają- maja inne rewiry. Okoliczne bramy zamykane na klucz- otwarte tylko w godzinach rannych jak MPO jeździ Pytałam Pań z apteki, ale ona maja białe szyby w oknach i na zewnątrz rzadko wychodzą.
W każdym razie jedzenie które dziennie wykładam znika, tylko nie wiem jaki kot je zjada. jakby udało mi się chociaż w przybliżeniu czas określić to bym tam po prostu czekała aż do skutku.

[Malgorzata]

Tina - Tigra, a moze nie wykladaj jedzonka, moze sie wtedy pokaze karmicielkom? Albo Tobie, tam, gdzie jedzonko bylo?
Kochana jestes, dzieki!