Helga przechodnia i bura msza
Ja jeszcze pamiętam, gdy przywiozłam Maćkowi pierwszego kota ze schroniska- nic nie zapowiadało wtedy burej orgii, która miała nastąpić wkrótce
Mokkuniu, ja Cię rozumiem

Nie wiem czy znasz historię Bazylii, mamy Miętki i Tymianka. Darła się non stop, nie mogłam jest kastrować, bo karmiła kociaki...wrzeszczała całe noce i pół dnia, nawet przy karmieniu kociaków

Otwierała sobie drzwi z klamki i łomociła moje koty, które odtąd zamieszkały na najwyższych półkach w kuchni

Wrzeszczała tak strasznie, że dwa razy w nocy sąsiedzi wezwali policję

prawie próbowałam wcisnąć Bazylkę policjantom

nie chcieli

Raz nawet zapakowałam ją do kontenerka i wyniosłam o 5 rano na balkon, ale po pół godziny do drzwi dzwoniła sąsiadka
Teraz się z tego śmieję, ale wtedy byłam wykończona fizycznie i psychicznie też. Dzwoniłam do wszystkich błagając żeby ją ode mnie zabrali, żeby chociaż gdzies do komórki
Po dwóch miesiącach nie wytrzymałam i Bazylka pojechała na zabieg. Po wybudzeniu jakby nigdy nic wyła dalej

sterylka totalnie nic nie zmieniła...Byłam bliska obłędu, a Radek prawie się wyprowadził. Na pare nocy w tygodniu jeździliśmy spać u rodziców, żeby choć trochę odespać
Domek dla Bazylii znalazł się dzięki Batce- byłam pewna, że Bazylka wróci do mnie po dwóch dniach, ale nawet te dwa dni były dla mnie jak marzenie

W nowym domu jednak Bazylia przestała się drzeć

ot tak po prostu...ludzie są nią zachwyceni
Może i z Helgą tak będzie... piszę to wszystko, bo wiem, ze to wcale zabawne nie jest, gdy się żyje z takim kotem. Mam nadzieję, że sterylka w waszym przypadku pomoże, jeśli nie, to zawsze jest nadzieja, że w innym domu będzie lepiej
