No, właśnie, nie bardzo
Biała przy mnie spędza większość czasu pod stołkiem. Trochę powygląda, ale baaaardzo nieśmiało. W niedzielę dała się 'zaczepić' piłeczką i myszką i nawet bawiła się prawie obok mnie (Jopop mówi, że jak się bawi to już dobrze, bo znaczy, że stres przechodzi).
Ale wystarczy, że się ruszę, a ona znów myk pod stołek. Moje poranne czynności łazienkowe przeczekuje też w swoim schowku. A potwór w postaci suszarki do włosów, to straszny jest
Wiem, wiem, cierpliwości....