Syjameczka z Wrocławskiego schronu - odzyskuje zdróweczko :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 17, 2007 12:11

Nutka dostała przed chwilą zastrzyk i kroplówkę z tymi aminokwasami. Juz jej miałam podać przeciwymiotny ale strasznie się wyrywała. Puściłam ją i poszła do kuwetki.
Zrobiła sio i .... kuppkę :) Prawie zupełnie normalną, jeden solidny kawałek, na końcu był śluz (sory za opis ale tak się cieszę ).
Nie wiem po czym ją zrobiła, dokarmiana była tydzień temu, wczoraj nic się nie udało wepchać do pysia. Ale to znaczy , że jelitka zaczeły pracować :)
Wczoraj miała pierwszą kroplówke z aminokwasami.

Za chwilę sprobuję ją dokarmić bez zastrzyku bo coś mniej się ślini.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 17, 2007 12:19

To wspaniałe wieści.. :dance:

I pomyśleć, że na forum jednym z najczęstszych powodów do radości jest kocia qpa w kuwetce.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lut 17, 2007 23:26

Niestety z karmienia nic nie wychodzi. Nawet po zastzryku przeciwwymiotnym wszystko wypluwa albo ma po chwili odruch wymiotny :(
Już nie wiem co robić, boję się ze za długo ona nie je i nie pije.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 17, 2007 23:38

Medira, a moze warto w tej sytuacji, skoro po kroplowkach kocia nie "zaskakuje", sprobowac ktoregos ze "wspomagaczy apetytu" np Peritol? jest w tabletkach i w syropku, na recepte, dosc tani - moze zapytaj o to weta?

ja nie korzystalam z niego czesto, ale sie zdarzalo, i jak dotad za kazdym razem dzialal - a kilka osob na forum prowadzilo na tym koty przez dluzszy czas...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lut 17, 2007 23:46

Zapytam weta w poniedzialek o ten specyfik. Tylko nie wiem co będzie z podawaniem dopyszcznie.
Ona jakiś czas temu dostawała coś w zastrzyku na poprawę apetytu i nic nie pomoglo. Nie moge za bardzo odszyfrować ale cos takiego jak ''dylaklyte''.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 0:54

zapytaj koniecznie

bo ten odruch wymiotny to troche takie kolo zamkniete, jak podejrzewam, wiekszosc kotow udaje sie przekonac do jedzenie przez karmienie strzykawka, ale widac nie wszystkie :(
kocia chcialaby cos zjesc, ale ze dawno nie jadla, to ma po powachaniu jedzenia odruch wymiotny :(

Peritol dziala najpozniej w ciagu godziny, wiec trzeba sie zwykle na to przygotowac technicznie :lol: czyli miec miski pelne :wink:
podobnie dziala Relanium, w malych dawkach, ale to juz bardzo zalezy od kota - na moja Daisy np Relanium nie dziala "apetytowo", Peritol tak

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lut 19, 2007 19:05

Rano jak zwykle podalam jej przeciwwymiotny i za 20 min probowałam nakarmić. Wypluwała wszystko :(
Po nieudanejpróbie zastrzyku do mięśniowego pojechaliśmy do weta.
Zrobiłam testy na bialaczkę i FIV -wynik negatywny i to chyba jedyna dobra wiadomośc.
Dostała kroplówke,jeszcze jais zastrzyk i antybiotyk. Katar nadal jest ropny. Podałam jeszcze baypanum, powtórzymy go jeszcze 2 razy.

Po konsultacjach bedzie dostawać jeszcze dalej hepatil. Nadal nie wiemy czemu ona nie je i nie pije. Może to ten katar, ale był moment jak go już nie było.
Mnie się wydaje , że to jednak wątroba. Pytałam w schronisku, on tam też nie jadła. A była tam od 10 stycznia.
Mam ten peritol, będę jej dawać po 2 kropelki co kilka godzin.

Wet powiedział, że jak nie zalapie w ciągu kilku dni to bedziemy jej zakładać sondę i karmić przez rurkę :( Bo mamy już naprawdę malo czasu.
Wygląda na to , że onanie je już ponad miesiąc :(

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 20, 2007 9:11

Podałam jej wieczorem ten peritol, popluła się strasznie. To ma jakiś taki bannanowy smak. Dałam jej doslownie mniej niż jedna kreska w strzykawce. Nie wiem jak to się wchłania ale pluła z godzinę , więc chyba nic sie nie dostało do organizmu.

Dzisiaj ponowiłam próbę. Ale od razu miałam przygotowana stzrykawkę z indykiem dla zabicia smaku bananowego.
Natychmiast po peritolu zaczeła pluć, więc jaj jej indyka od razu.
Zjadła 2 strzykawki. Mineło już z pół godziny i nie ma wymiotów :)

Nie wiem czy to ten peritol, czy może baypanum ?

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 20, 2007 19:36

A to biedna ,chudziutka Nutka.

Obrazek

Obrazek

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 20, 2007 19:56

JEST CUDOWNA :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Kicia,Złotka,( Klara,Filuś,Morti -śpij spokojnie)Avi i Niutek.

Monika D.

 
Posty: 1459
Od: Pon paź 30, 2006 0:05
Lokalizacja: Świebodzin

Post » Śro lut 21, 2007 18:54

Tak, jest kochaniutka. Wczoraj, oczywiście spała ze mną pod kołdrą, pierwszy raz w końcu położyła się na boczku,wyciągnela łapki i zaczeła mruczeć :) Wcześniej zawsze była w pozycji ''sfinksa'' tylko głowkę opierała na mojej ręce.
Coś mi się zdaje, że ten peritol podziałał na nią uspokajająco.

Dzisiaj muszę ją pochwalić. To już drugi dzień , jak je z strzykawki. Nie za dużo na raz, czasem pluje ale je.
Do tego przed chwilą poszła do kuwetki i zrobiła małą ale normalna kupkę :) Wygląda na to , że ukł. pokarmowy zaczyna działać.
Dostała przed chwilą drugie baypanum.W piątek dostanie trzecie. Katar ma caly czas, wczoraj mniejszy , dzisiaj większy. Ale juz wodnisty.
Kroplówki, aminokwasy, antybotyk dalej dostaje.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 22, 2007 11:06

Wreszcie jakieś dobre wieści.

Trzymam kciuki za dziewczynkę :)

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 09, 2007 21:00

Trochę nowych wieści...
A więc była jeden tydzień na sterydzie , który po za apetytem miał też pomóc na śluzówkę nosa, jadła bardzo ładnie (oczywiście z strzykawki tylko). Jak tylko skończyło się działanie sterydu przestała jeśc i wrócił straszny ropny katar. Ale po dwóch dnaich wróciła do łykania. Dostała antybiotyk na zatoki ( katar był ropny- zielony) Nic nie pomogł ten antybiotyk. Odstawiliśmy, odczekaliśmy i zrobilśmy wymaz z nosa.
Przez cały ten czas ładnie łykała z strzykawki, czasem mniej ,czasem więcej. Kroplówki podawała co dwa , trzy dni.

Dzisiaj przyszły wyniki z nosa, dobraliśmy antybiotyk.. no i dalej walczymy z tym katarem i jedzeniem strzykawkowym.

Nie wiem co można jeszcze zrobić. Na razie wygląda , że co najmniej od 2 tyg. je z strzykawki. Nie ma już odruchów wymiotnych, nie ślini się ma tylko straszny ropny katar.
Zobaczymy jak ten antybiotyk zadziała. Jeśli dalej będzie łykać jedzenie to za parę dni zrobie jej znowu morfologie z próbami wątrobowymi. Zobaczymy czy wyniki poprawiły sie ,jesli ona coś je.

Aaaa koteczka robi sio i kupki regularnie. Są malutkie ale są :)

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob mar 10, 2007 16:53

Sluchaj - a ona nie ma obolalego jezyka, przelyku, podniebienia?
Bo kot ktory nie je bo ma caly czas mdlosci, nie ma apetytu czy cos tym rodzaju - to po prostu nie je.
Kot ktory odczuwa bol przy samodzielnym jedzeniu - bedzie jadl chetnie ze strzykawki jesli sie nauczy.

Jak mojej Skierce antybiotyk zjechal caly przelyk - to samodzielne jedzenie bylo niemozliwe, nawet jak sie koteczka przemogla i zaczela jesc - to wymiotowala momentalnie. Czasem ja cofalo juz jak podchodzila do jedzenia.
Karmiona przez strzykawke tak ja ssala ze nie musialam tloczka wciskac czasami.
Inny sposob jedzenia przez strzykawke niz podczas samodzielnego jedzenia powodowal ze taki pokarm przechodzil bez wiekszych problemow - a kotka zauwazywszy to - chetnie tak sie odzywiala dwa tygodnie.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon mar 12, 2007 22:53

Blue, dziękuję ,ze sie odezwalaś. Bo juz trace siły. Dzisiaj było straszne zalamanie :(
Ale może o tym za chwilę...
Ona ma już czyste gardełko. Ale z strzykawki nie je chetnie ,jest to mimo wszystko wymuszane , czasem mniej, czasem wiecej. Miałam koty z kalci ktor najpierw jadły opornie z strzykawki ,pózniej juz spijały z strzykawki. Tutaj tak nie jest.
Od jakiś 3 tyg juz nie ma wymiotów, nie slini sie. A wiec dokarmialam ja strzykawką. Jak nie udało mi się jej dużo nakarmic ( ona się broni) to podawalam dodatkowo kroplówke ( co 2-3 dni, różnie) Na zmiane raz glukozę, raz plyny i zazwyczaj z defalajtem. Ma straszny zanik mięśni od tego nie jedzenia.
Ostatnio w związku z tym zielonym katarem postawilismy na wyleczenie jego aby wrocił apetyt.

Wczoraj po ostatnim karmieniu około 24 po godzinie zwymiotowała. Pozniej przez całą nioc były wymioty już slinowe. Rano była w strasznym stanie. Nie reagowała już. Nie mogla utzrymać sie na łapkach. Dalej wymiotowała. Zanim dojechałam do weta podałam jej o 5 rano zastrzyk przeiwymiotny. Wymioty ustały. Zrobiłam kroplówkę podskórna z glukozy. Dalej nie reagowała, zrenice rozszerzone. Kroplówka nie chciała się wchłonąć.
U weta okazalo się ,ze jest strasznie odwodniona. Zrobiliśmy poziom mocznika za względu na te zaburzenia neurologiczne. Wyszedł w normie. ( Ona ładnie robi siki i kupke ostatnio)
Dostała kroplowki dożylnie z defalajdem, glukozą, zaczeła reagować. Po powrocie do domu było lepiej ale nadal na łapkach nie mogła ustać.
Byliśmy jeszcze wieczorem na drugiej kroplówce . Wraca juz do normy , chodzi normalnie, reaguje.
W weekend dostawał bardzo duzo strzykawką, karmiłam ja po troszeczku prawie co godzinę. W tygodniu nie mam możliwości tak często ja karmić. Dostała tylko raz kroplówke w sobotę rano bo w piatek mniej zjadła. Była normalna , żywotna ,nawet pierwszy raz wskoczyła na parapet i siedziała na oknie.

przepraszam za chaotyczne pisanie ale juz dzisiaj padam z nóg :roll:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 88 gości