Prawie domowy kot - calkiem domowy w Krakowie :))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 29, 2006 17:38 Nowy na forum...

Witam wszystkich.
Czytam ten wątek, i oczom nie wierzę!!!!

    Do "BELIOWEN":
    Jeśli to Twój WIRTUALNY PODOPIECZNY - to nie rozumiem. Fakt, wolisz rasowe...
    Kot potrzebuje leczenia, nie reagujesz. O.K. - może nie jesteś w stanie temu sprostać? - to dlaczego niemiło przyjmujesz propozycję pomocy? (GRETA). Jeśli jesteś w stanie, to dlaczego TERAZ nie pomagasz, a tylko zaznaczasz swoje (wirtualne) prawa do kota?
    Gratuluję nerwów, ja bym się z taką postawą na tym forum nie odzywał...

Do wszystkich:

Jeśli NAPRAWDĘ chodzi tu o opiekę, pomoc, o los zwierząt - to dlaczego propozycje konkretnych działań są kwitowane mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami???
Deklaruję udział w kosztach leczenia tego kota, czekam na innych i dane od EVE (nr. konta i/lub adres).

Czy w opisanej sytuacji (m. in. świerzb) nie należy objąć leczeniem innych kotów? Czy mają z Kajtusiem bezpośredni kontakt?

Kochani, nie zmienimy losu wszystkich cierpiących kotów. Tym bardziej nie rozwiążemy dylematów wynikających z życia kotów półdzikich, miejskich. Ale jak trzeba, pomagajmy poszczególnym zwierzętom.

OGROMNE UZNANIE DLA EVE.

irbis58

 
Posty: 7
Od: Pt gru 29, 2006 12:58

Post » Pt gru 29, 2006 18:01

Bezbłędne trafienie, irbis58.
Niesamowite wprost, jak na nowego użytkownika.
Ogromne uznanie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt gru 29, 2006 18:18

Dla informacji wszystkich zainteresowanych:

Jestem ostatnią osobą która mogłaby oburzać się na propozycję pomocy Ewelinie.
Ja po prostu przypomniałam o sobie, to wszystko co chciałam napisać.
Ewelina wie doskonale, w jakim stopniu może na mnie liczyć.
Nikomu więcej tłumaczyć się nie muszę i nie zamierzam.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pt gru 29, 2006 18:25

Aneta, my wiemy przeciez

tak samo jak z tym rasowym :roll: ,
a przeciez zalapal sie Nemo z wydlubanym okiem i do ponownego oswajania po tym jak go skatowano :roll:
i nie on pierwszy i nie ostatni :wink:

proponuje skupic sie teraz na Kajtku i raczej nie szukac tu winnych, tam gdzie ich nie ma :roll:
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 29, 2006 18:33 Re: Nowy na forum...

irbis58 pisze:Witam wszystkich.
Czytam ten wątek, i oczom nie wierzę!!!!

    Do "BELIOWEN":
    Jeśli to Twój WIRTUALNY PODOPIECZNY - to nie rozumiem. Fakt, wolisz rasowe...
    Kot potrzebuje leczenia, nie reagujesz. O.K. - może nie jesteś w stanie temu sprostać? - to dlaczego niemiło przyjmujesz propozycję pomocy? (GRETA). Jeśli jesteś w stanie, to dlaczego TERAZ nie pomagasz, a tylko zaznaczasz swoje (wirtualne) prawa do kota?
    Gratuluję nerwów, ja bym się z taką postawą na tym forum nie odzywał...
Do wszystkich:

Jeśli NAPRAWDĘ chodzi tu o opiekę, pomoc, o los zwierząt - to dlaczego propozycje konkretnych działań są kwitowane mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami???
Deklaruję udział w kosztach leczenia tego kota, czekam na innych i dane od EVE (nr. konta i/lub adres).

Czy w opisanej sytuacji (m. in. świerzb) nie należy objąć leczeniem innych kotów? Czy mają z Kajtusiem bezpośredni kontakt?

Kochani, nie zmienimy losu wszystkich cierpiących kotów. Tym bardziej nie rozwiążemy dylematów wynikających z życia kotów półdzikich, miejskich. Ale jak trzeba, pomagajmy poszczególnym zwierzętom.

OGROMNE UZNANIE DLA EVE.


ano pomagajmy, każdy tak, jak chce i na tyle, na ile chce.. i nikogo z tej pomocy nie rozliczajmy..

a nr konta eve nie trudno znaleźć na forum ;)
Ewelina Gutowska
50102055581111124220100096

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pt gru 29, 2006 18:50 Re: Nowy na forum...

irbis58 pisze:Witam wszystkich.
Czytam ten wątek, i oczom nie wierzę!!!!

    Do "BELIOWEN":
    Jeśli to Twój WIRTUALNY PODOPIECZNY - to nie rozumiem. Fakt, wolisz rasowe...
    Kot potrzebuje leczenia, nie reagujesz. O.K. - może nie jesteś w stanie temu sprostać? - to dlaczego niemiło przyjmujesz propozycję pomocy? (GRETA). Jeśli jesteś w stanie, to dlaczego TERAZ nie pomagasz, a tylko zaznaczasz swoje (wirtualne) prawa do kota?
    Gratuluję nerwów, ja bym się z taką postawą na tym forum nie odzywał...
Do wszystkich:

Jeśli NAPRAWDĘ chodzi tu o opiekę, pomoc, o los zwierząt - to dlaczego propozycje konkretnych działań są kwitowane mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami???
Deklaruję udział w kosztach leczenia tego kota, czekam na innych i dane od EVE (nr. konta i/lub adres).

Czy w opisanej sytuacji (m. in. świerzb) nie należy objąć leczeniem innych kotów? Czy mają z Kajtusiem bezpośredni kontakt?

Kochani, nie zmienimy losu wszystkich cierpiących kotów. Tym bardziej nie rozwiążemy dylematów wynikających z życia kotów półdzikich, miejskich. Ale jak trzeba, pomagajmy poszczególnym zwierzętom.

OGROMNE UZNANIE DLA EVE.


irbis, dzieki za wyrazy uznania :lol:

Belio pomaga bezdomnym kotom tak jak moze - tak jak kazdy z nas.


Czesc ktow ma ze soba kontakt choc niespecjalnie bliski bo Kajtek raczej ignoruje inne koty niz sie z nimi trzyma blisko.
Ja dzis nie bardzo jestem w kondycji psychicznej do pisania na forum, ale dziekuje wszystkim za pomoc, koty bez Was niewielkie mialyby szanse. Jutro sie pisarsko poprawie. Pozdrawiam serdecznie.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt gru 29, 2006 19:24 Zwyczaje na forum

Beliowen pisze:Bezbłędne trafienie, irbis58.
Niesamowite wprost, jak na nowego użytkownika.
Ogromne uznanie.


Dziękuję za wyjaśnienia, także te między wierszami.

Drogie Panie i Panowie!
Odebrałem należne nowemu prychnięcia i mruknięcia, jedno i drugie doceniam.
Na tym forum jestem bardzo nowy, ale w internecie - wręcz przeciwnie.
Proszę więc wszystkich - pamiętajcie także o tym, że rozmawiacie wprawdzie w gronie znajomych, ale technicznie rzecz biorąc, jest to rozmowa prowadzona przez megafon, na rynku, w obecności milionów potencjalnych uczestników. Stąd gafy, niedoinformowania i inne wpadki.
A skąd ma taki przypadkowy gość rozróżnić, kto skromnie przemilcza swoje zasługi, kto lekko ironizuje, a kto przybiera mentorski ton, bo mu się należy, albo nie należy????
Reaguje się na to, co się wie. A wie sie tyle, ile się przeczyta. I na tej właśnie wiedzy buduje się decyzję - czy to jest miejsce w sieci, gdzie chciałbym wpaść codziennie, czy można tu przyłożyć rękę do jakiejś pozytywnej działalności, i wogóle, O CZYM TU MIAUCZĄ????

Pozdrawiam wszystkich. I wszystkie KOTY.

irbis58

 
Posty: 7
Od: Pt gru 29, 2006 12:58

Post » Pt gru 29, 2006 20:41

1.
Irbis pisze:dlaczego propozycje konkretnych działań są kwitowane mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami??? "


Irbis, pomiając to, że za grosz nie wierzę, że jesteś tu nowy(-a) (nader szybko wyciągasz wnioski, do których trudno dojść po lekturze wątku - cytaty poniżej), wskaż proszę GDZIE (w którym miejscu tego wątku) propozycje konkretnych działań są kwitowane "mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami"?

2. Beliowen napisała:
Beliowen pisze:Może wolałam rasowego, a może po prostu to nie był ten...
Wszystko jedno w sumie, tak naprawdę.


Na jakiej podstawie dochodzisz do wniosku:
Irbis pisze:Fakt, wolisz rasowe..

skoro, jak twierdzisz, wnioski wyciągasz na podstawie tego, co zostało tu w tym wątku napisane?


3.
Irbis pisze:Deklaruję udział w kosztach leczenia tego kota, czekam na innych


Nie oglądaj sie na innych, pomagaj.



4.
Irbis pisze:Reaguje się na to, co się wie. A wie sie tyle, ile się przeczyta


Skąd więc ten wniosek, Irbis? -
Irbis pisze:Kot potrzebuje leczenia, nie reagujesz

Skąd wiesz, czy ktoś reaguje (wpłaca pieniądze), czy pomaga, czy też nie? Zwłaszcza, że w wątku jest jasno napisane:

Beliowen pisze:W każdym razie, gdyby nadal mógł być kotem wychodzącym do ogródka, to jestem w stanie mu znaleźć dom.
A nawet transport pod Szydłowiec.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt gru 29, 2006 20:57

irbis doskonale Cię rozumiem :wink:
ja zarejestrowałam się na tym forum dopiero miesiąc temu, ale i tak odważyłam się odezwać dopiero w tym wątku. Przeglądam, bardzo chciałabym pomóc wszystkim tym bidom, ryczę, wstaję z zapuchniętymi oczami do pracy, tyle nieszczęść na tym forum a zarazem wiele radości...

A w temacie Kajtka, jakoś tak niewytłumaczalnie ten własnie kot złapał mnie za serce. Cały czas biję sie z myślami :? Bo mam psa i dwa niewychodzące koty, i nie chciałabym by zaraziły się kk, czy nie daj Boże białaczką... Tak bardzo chciałabym mu pomóc, ale czy on nie powinien trafić do kogoś, u kogo byłby jedynakiem? A i finansowo też nie jest mi łatwo :( A Kajtka trzeba leczyć...

Sava

 
Posty: 220
Od: Czw lis 23, 2006 22:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 29, 2006 21:14

Kajtkowi z "leków" najbardziej potrzebny jest Dom, regularna karma, ciepło, czyste łóżko do wylegiwania się i miłość.
Wtedy i koci katar przestanie wracać, świerzb się raz wyleczy, nikt go więcej nie pobije. Test na białaczkę można zrobić jeśli ktoś go zasponsoruje...

irbis mamy sobie wstawić liczniki w podpis kto ilu kotóm pomógł? ;) Część na prawdę woli to robić po cichu :wink:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 29, 2006 23:13

ryśka pisze:Irbis, pomiając to, że za grosz nie wierzę, że jesteś tu nowy(-a)


Ja np. obserwowałam to forum prawie rok, zanim się zarejestrowałam... :?

ryśka pisze:wskaż proszę GDZIE (w którym miejscu tego wątku) propozycje konkretnych działań są kwitowane "mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami"?


Nie mogę odp. za kogoś innego, ale ja NAPRAWDĘ poczułam się wczoraj pogoniona przez Beliowen, żebym nie wtykała nosa w cudze sprawy. Co widac po mojej odpowiedzi dla niej. Sądzę, że stąd taki wniosek. Na co Maryla mi tłumaczyła, że "Belio pewnie się nie obrazi, jeśli jeszcze ktoś wspomoże Kajtka". Który to komentarz sugeruje, że można się o to obrazić :(
A jak łatwo źle zrozumieć czyjeś intencje, świetnie ilustruje moja dzisiejsza wymiana zdań z Olgą. :(
To by było na tyle na temat problemów z komunikacją :lol:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt gru 29, 2006 23:28

Greta, czytalam z boku i od razu sobie pomyślalam, że to był problem z komunikacją li i tylko, z dwóch stron :) Net niestety płata figle czasem. Ja bym zwrot "pewnie się nie obrazi" zrozumiała "się nie obrazi", pewnie dlatego, że nie mam wątpliwości, że nikt z forumowiczów zaangażowanych w pomaganie kotów się nie obrazi w takiej sytuacji :)

Ps. jeśli rejestrowałaś sie po roku obecności na forum, to tak naprawdę nie byłaś "nowa" - już znałaś je trochę, już pewne sprawy, wątki były Ci bliskie.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt gru 29, 2006 23:38

Sava pisze:A w temacie Kajtka, jakoś tak niewytłumaczalnie ten własnie kot złapał mnie za serce.


:D Nie tylko Ciebie - widzisz, ile emocji się tu wylało :D
Jego biedny, biedny pyszczek :!: łagodność i bezbronność naprawdę chwytają za serce. :cry:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt gru 29, 2006 23:39

Ryśka :D

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob gru 30, 2006 10:15

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Piszę na ten temat ostatni raz, bo ma być wątek o Kajtku, a nie o porozumieniach, lub nieporozumieniach w sieci.
W imieniu wszystkich nowych proszę o pewną wyrozumiałość i trochę wyraźniejsze informacje. Jeśli czytam:

zarejestrowałam się na tym forum dopiero miesiąc temu, ale i tak odważyłam się odezwać dopiero w tym wątku.


To znaczy że czasami nastrój wobec nowych nie sprzyja współpracy.

Żeby ostatecznie zakończyć i nie stwarzać zamętu na tym i innych wątkach:
a). Naprawdę jestem na tym forum nowy.
b). Nie ograniczam sie do prowokacji, NAPRAWDĘ uważam, że trzeba działać bezpośrednio, już się włączyłem.
c). Oczywiście, nie spotykamy się po to, żeby się rozliczać. Zakładamy, że każdy robi co może, i jak może najlepiej.

Pozdrowienia i duuuuuuże głaski dla wszystkich kotów.
Robert

irbis58

 
Posty: 7
Od: Pt gru 29, 2006 12:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 499 gości