Czytam ten wątek, i oczom nie wierzę!!!!
- Do "BELIOWEN":
Jeśli to Twój WIRTUALNY PODOPIECZNY - to nie rozumiem. Fakt, wolisz rasowe...
Kot potrzebuje leczenia, nie reagujesz. O.K. - może nie jesteś w stanie temu sprostać? - to dlaczego niemiło przyjmujesz propozycję pomocy? (GRETA). Jeśli jesteś w stanie, to dlaczego TERAZ nie pomagasz, a tylko zaznaczasz swoje (wirtualne) prawa do kota?
Gratuluję nerwów, ja bym się z taką postawą na tym forum nie odzywał...
Do wszystkich:
Jeśli NAPRAWDĘ chodzi tu o opiekę, pomoc, o los zwierząt - to dlaczego propozycje konkretnych działań są kwitowane mniej lub bardziej delikatnymi upomnieniami???
Deklaruję udział w kosztach leczenia tego kota, czekam na innych i dane od EVE (nr. konta i/lub adres).
Czy w opisanej sytuacji (m. in. świerzb) nie należy objąć leczeniem innych kotów? Czy mają z Kajtusiem bezpośredni kontakt?
Kochani, nie zmienimy losu wszystkich cierpiących kotów. Tym bardziej nie rozwiążemy dylematów wynikających z życia kotów półdzikich, miejskich. Ale jak trzeba, pomagajmy poszczególnym zwierzętom.
OGROMNE UZNANIE DLA EVE.