Niki-śliczny 4 letni białasek-ma dom w Toruniu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 14, 2007 21:16

Potrzymam kciuki za ten zestaw :ok: :ok: :ok:
i za pokojowe ustalenie hierarchii :ok: :ok: :ok:
i gratuluję :D
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 20, 2007 1:03

Najważniejszy problem Nikiego jakim było żywienie rozwiązany. Karmiony jest naturalnym mięsem, oraz suchym. Bardzo przypadła mu do gustu Acana. Kociak nabiera kształtów i sił. Jak go adoptowałem był bardzo wychudzony.
Jest coraz bardziej przywiązany do domowników - jak ktoś przychodzi do domu po pracy przybiega otrzeć się o nogi.
W niedziele czesanie i sesja zdjęciowa.

Większym problemem niż się spodziewałem są jego stosunki z Pikusiem. Piko nabrał pewności siebie i próbuje czasami na siłę dojść do Nikiego. Niki natomiast boi się i jak Piko podchodzi zbyt blisko zaczyna burczeć i syczeć. Widząc, że nie działa to na Pikusia wycofuje się. Wtedy Piko urządza pościg i w taki sposób pokojowe zapoznawcze podchody kończą się awanturą.
Przez ostatnie 3 dni w nocy oraz dopołudnia koty są izolowane. Piko nie ma przyciętych jeszcze pazurów i nie chcę aby zrobił krzywdę Nikiemu. Koty mają dostęp do tych samych pomieszczeń tylko jak możemy je mieć na oku. W czasie tym Niki wyleguje się na fotelu na korytarzu i pilnie obserwuje co robi Piko. Co pewien czas Piko skrada się do niego. Nie dopuszczam ich do siebie bliżej niż na metr. Stopuję Pikusia głaskaniem oraz tłumaczeniem ,że musi jeszcze poczekać.
Problemem Nikiego jest to, że się boi Pikusia. Ten natomiast jest zbyt natrętny w próbie nawiązania kontaktu bezpośredniego oraz jest bardzo zazdrosny.
W taki oto sposób czekam jak Niki nabierze sił oraz większej pewności siebie. Przez ten tydzień większość czasu śpi i wykazuje małą aktywność nawet podczas odizolowania Pikusia.

Proszę o porady i sugestie jak dalej postępować.

Alex_Torun

 
Posty: 28
Od: Pt paź 20, 2006 23:43

Post » Sob sty 20, 2007 10:05

Jak to dobrze, że wreszcie Niki normalnie je. Szybko nabierze ciałka, bo u mnie tylko utrzymywał wagę. Tak jak przypuszczałam Niki lepiej by się czuł bez kotów w domu. Może Piko wreszcie odpuści sobie próby bliższego kontaktu z Nikim i pozwoli mu na powolne zapoznawanie się. Nie wiem, co jeszcze można zrobić oprócz nadzorowania kotów, gdy są razem i izolowania pod nieobecność domowników.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 31, 2007 1:35

Nowinki od Nikiego

- apetyt dopisuje i już jest po czym Nikiego pogłaskać
- z Pikusiem prawie całkowita izolacja - kontrolowane zbliżenia - do zgody daleko :(
- Niki ożywił się i nabrał ochoty do zabawy - uwielbia bawić się piłeczkami
- przyzwyczaja się do regularnego czesania

No i kilka zdjęć. Przepraszam za jakość ale niestety robione na szybko i bez dobrego światła więc z lampą. Niebawem będą lepsze.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Alex_Torun

 
Posty: 28
Od: Pt paź 20, 2006 23:43

Post » Śro sty 31, 2007 10:27

Cieszę się, że Niki wreszcie ożył. Tak bym chciała zobaczyć Nikiego bawiącego się piłeczką. Musi być to piękny widok. Trzymam kciuki za dogadanie się kotów.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sty 31, 2007 10:38

wiesz Alex, moje koty dogadywały sie przez prawie dwa miesiące, tyle że to była malutka kotusia i dorosły kocur. szybciej się przekonał, że mała nie jest dla niego zagrożeniem.

a bitwy z Jędrkiem trwały do samej przeprowadzki Jędrka do nowego domu (czyli 2 tygodnie)

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 01, 2007 0:23

Trochę czasu minęło od ostatnich informacji więc już najwyższy czas coś napisać :)

Niki już jest w pełni zadomowiony, a i my poznaliśmy jego charakter.
Apetyt mu bardzo dopisuje - udało się go przestawić z KityKat na lepszy pokarm. Na początku miał opory i na początku trzeba było mieszać karmy. Polubił Acane ale z tego co mu zaserwowałem to najbardziej mu smakuje Purina One. No i oczywiście raz dziennie porcja surowego mięska.

Jeśli chodzi o charakter Nikiego to jest bardzo spokojnym i dystyngowanym kotem. Nie przepada za głaskaniem - bardzo szybko potrafi wykazać niezadowolenie i delikatnie zaczyna bronić się łapą. Jak już mu się zbierze na czułości to podejdzie i poprzeciera się o nogi.

Pomimo swojego wieku bardzo się lubi bawić. Jak dostanie „głupawki” to w ruch idą ping-pongi i mychy. Można go obserwować bez końca. Niki również nie lubi jak mu się wtrąca do takich zabaw - woli sam. Jedyną zabawę jaką uznaje za towarzyską jest sznurek bawełniany.
No i czasami lubi się ze mną pobić. Jest przy tym niesamowicie delikatny. Uderza łapami bez wysuwania pazurków. Jak się zdarzy, że przypadkowo zahaczy pazurem to cierpliwie czeka aż zabiorę rękę. Równie delikatne jest jego gryzienie w takiej zabawie – można powiedzieć, że łaskocze zębami.

Niestety nadal przez większość czasu musi być izolowany od Pikusia. Odbywamy codzienne sesje polegające na tym, że Niki siedzi na fotelu. Ktoś siada koło niego i uważa żeby nie podszedł Piko. Obserwują się tak przez jakiś czas a potem dalej każdy do swojego azylu. Obserwujemy bardzo powolną poprawę u Nikiego. Na początku jak tylko widział Pikusi to od razu zaczynał syczeć i burczeć. Teraz już nie zawsze to robi a jak nawet zaczyna to ciszej i bez takiego zaangażowania jak kilka tygodni temu.

Piko cały czas bardzo chce podejść i powąchać kolegę tak więc sesje takie nie mogą być zbyt długie bo mu się szybko kończy cierpliwość i kombinuje coraz bardziej jak tego dokonać.

Jest to dla nas męczące bo cały czas trzeba uważać i pilnować, który kot jest aktualnie zamknięty. Każdy ma swój pokuj do którego nie wchodzi drugi i tylko naprzemian są wypuszczane na resztę domu. Mam nadzieje, że Niki niebawem się przełamie. Niestety widać, że ma nieprzyjemne doświadczenia z innymi kotami - boi się i jest nieufny.

Ale oba koty są kochane - wolimy się tak wszyscy męczyć nawet jeszcze przez pół roku albo i dłużej niż mielibyśmy któregoś oddać. Rozmawiałem z pewnym hodowcą, który miał przypadki że koty zaczynały się akceptować dopiero po około 6 miesiącach a do pełnej zgody dochodziło jeszcze później.

Niebawem postaram się o jakieś zdjęcia.

Alex_Torun

 
Posty: 28
Od: Pt paź 20, 2006 23:43

Post » Czw mar 01, 2007 0:50

Miło czytać takie wieści :D
Wierzę, że dogadają się szybciej :ok:
Miło będzie zobaczyć fotki Nikusia i Pikusia.
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd i 86 gości