nadrabiamy 2 dniowe zaleglosci w relacjach.. a dzialo siedzialo...
Najpierw o 3 malych lobuzach
Fux - totalny luzak

nadal najlepsza do zabawy jest myszka .. i moje nogi
Lucky - kociak bezproblemowy

chociaz szalenstwo go ogarnia na widok piorek

a jak rozkreci sie w gonitwach z Fuxem..lazienka drzy
Farcik - nadal "pyskacz niepospolity",ale odkrylismy czule miejsce pod brodka i obok pysia

myzianie ktorych powoduje ze "wymieka",mruzy wieeelkie slepka i zasypia na rekach

oczywscie kiedy tylko otworzy patrzaly jest phyyyyy. Jednakz dnia na dzien wrzuca na coraz wiekszy luz - powoli zaczyna zabawy piorkami i szalenstwa z Czarnymi
Zdrowko calkiem calkiem (tfu tfu zeby nie zapeszyc) juz tylko kropleki do oczu i czyszczenie uszu.
Kuwetkowanie wzorowe
A teraz wiesci z "morza"
Przedwczoraj wracam do domu ledwo zywa, ledwie zdazylam dac jesc calej bandzie.. telefon od karmicielki - ze zlapaly kociaka

nogi mi sie ugiely, wlosy na glowie zjezyly... Zwlekam tylek i ide... "na szczescie" okazuje sie ze to nie kociak.. tylko koteczka ktora ktos wyrzucil z domu (ten ktos jest znany) dwa tygodnie temu. Koteczka chuda jak szkielecik bo osiedlowa banda dziczkow nie dopuszczala jej do misek. Dopiero przedwczoraj udalo sie ja zlac... Karmcielki zaniosly ja do wlascicieli (Sonia poznala dom bo od razu wskoczyla na blat) Ci jednak wyparli sie koteczki

Sonia jest u jednejzKarmicielek w domu. Poniewaz nie mialam samochodu a Sonia bardzo zestresowana umowilam sie ze podjade nastepnego dnia i zabiore do weta.
Piatek
Po pracy biegiem do siostry po samochod. i znow jazda "nad morze"
Poniewaz karmicielki, u ktorej jest Sonia jeszcze nie bylo porozmawialam z innymi i co sie okazalo... u p. Bozeny jest koteczka Zuzia bez oczka (zoperowane),ale strasznie zasmarkana, w pluckach az gra. ANtybiotk i inne leki ktore brala skonczyly sie a p. Bozena nie ma kasy ani na weta ani na leki
u P. Danusi kolejna chora kotka (podobnie jak Zuzia zabrana umierajaca ze smietnika)- oczko z zarosnietymi powiekami
Opadlo mi wszystko co moglo opasc, w miedzy czasie pojawilamsie p. Ania u ktorej jest Sonia - kazalam wszystkim trzem spakowac koty (P. Bozena bronila sie z powodu braku kasy..ale jak powiedzialam ze zaplace zgodzila sie) i .. jazda do weta...
1) Sonia - oceniona na okolo rok - zaglodzenie,świerzb i prawdopodobnie poczatki ciazy

- prze tydzien ma sie odzywic.. pozniej kontrola i umowienie sie na sterylke.
Sonia jako ze rezydentka p. Ani przyjela ja bardzo przyjaznie najprawdopodobniej zostanie u P. Ani (niedawno stracila 2ga kotke z powodu nowotworu)
2) Zosia od p.Bozeny - okolo 4 miesiecy (wlasnie zmienia zabki) niedoleczony kk, swierzb - dostala zastrzyk z antynbiotyku, pwirusowy, antybiotyk do domu - jutro znow wizyta u weta.
Dla Zosi szukamy suuuper domku (u P. Bozeny jest jeszcze 12 letni kot rezydent i okolo 2 letnia Lala tez przygarnieta z "morza") P. Bozeny nie stac na 3 koty w domu
Oto Zuzia
3) Koteczka u p. Danusi (nie zapamietalam imienia) - okolo pol roku - zrosniete powieki

,stan zapalny przyzebia, koszmarny swierzb, powiekszone wezly chlonne - oczko da sie na szczescie uratowac

, powieki beda rozciete przy okazji sterylki, ale najpierw to musi sie podleczyc - kontrola za tydzien. DObrze zeby dla niejtez znalazl sie domek (P. Danusia ma 3 rezydentow, leczy w domu te najbardziej chore "z morza",tym najbardziej oswojonym pozwala zima nocowac u siebie)
jedyny plus tego wszystkiego to to ze Panie Karmicielki odzyskuja wiare ze mozna cos zrobic dla tych Kotow - a najpilniejsza jest teraz sterylka czarnej kotki (chyba mamy Fuxa) ktora mocno sie zokragla a nie wiem czy szybko zalatwie talony (ide w poniedzialek) i na kiedy dadza mi termin w lecznicy