Chuda koteczka.Wroclaw.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 23, 2006 23:19

Co u Was słychać?
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Nie wrz 24, 2006 19:09

Sytuacja ogólna u nas właściwie bez zmian: Bezi swobodnie chodzi po mieszkaniu, nadal jest nieco nieufna, ale zgłasza się na głaskania. Je ładnie, kuwetkuje. Woli jednak siedzieć samotnie na fotelu albo schowana za obrusem - na krześle. Czasem bawi się też zabawkami 3-miesięcznego rezydenta. Na niego samego nadal warczy i syczy. No i zcasem jak na niego spojrzy.. uhh... bałąbym się w ciemnej uliczce :twisted: Nie umiem dobrze ocenić: czy to strach, czy może niechęć do konkurencji...

Ja staram się dzielić równo uwagę na oba kociska i fotografować Bezi. Niedługo ruszy nowy wątek adopcyjny. Troszkę jednak najpierw podleczymy "naszego" świerzba:)

Aha: Bezi chyba (na moje - mało wprawione - oko) sporo pije. Chlepcze i chlepcze. Jz zaraz pogrzebie w starych wątkach, a Wy piszcie proszę, jeśli to mogłoby być coś niepokojacego.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 24, 2006 20:48

Moja Zbysia taz pije bardzo duzo wody,ale za to je bardzo duzo chrupek.Weterynarz powiedzial mi,ze to normalne.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Nie wrz 24, 2006 21:02

Ja zauważyłam, że jak się u nas i Easterka, i Noska pojawiły, to szczególnie na początku dosyć dużo piły. Potem im trochę przechodziło.
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 24, 2006 21:09

Ja mam złe doświadczenia z nadmiernym piciem. Koty Pani Jadwigi, które nagle zaczynały dużo pić chorowały na mocznicę...
Nie wiem, nie chcę tu siać chaosu ale jeśli dodatkowo kot chudnie, mimo że je to polecam zrobić badania krwi...

Vinn

 
Posty: 610
Od: Sob kwi 15, 2006 0:15
Lokalizacja: Warszawa gdzie bródno :)

Post » Nie wrz 24, 2006 21:31

Dzięki za odpowiedzi ad picia, jesteście niezawodne i niezawodni:)

Z nowin: Bezi dołącza do nielicznego chyba grona kotów, na których surowa wołowinka nie robi ŻADNEGO wrażenia. Wątróbka również. Chrupki i chrupki - to jest to (więc moze ok, że pije). No i bardzo ok jest danie, którym Bazyl ostatnio pogardza, a mamy zamrożonego duuużo: mięsko + podroby drobiowe + marchewka + kuskus. Tym samym Bezi ocaliła moje nadwątlone poczucie własnej wartości w temacie "kocia kuchnia" ;)

Z gorszych wiadomości: kotuchy właśnie pokazują, że wrogość z dni poprzednich to raczje preludium było. Łapy dziś trochę latają...

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 24, 2006 22:07

Moj weterynarz zawsze powtarza: "zadnego surowego miesa",ale co z tego jak Zbyszka i tak nie wie co z tym zrobic..,wiec nie mam wyrzutow przy krojeniu mieska.A Basia i Malina nie wchodza na stol w czasie przygotowywania mieska i z checia jedza kocie potrawki.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Nie wrz 24, 2006 22:29

Atiwoj, "żadnego surowego" Twojego weta obejmuje też przemrożone? Chyba nie, no nie...?:)

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 24, 2006 22:31

Nie mam pojecia :?: Musze spytac :oops:

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pon wrz 25, 2006 14:50

a mnie wet powiedzial
jesli mięsko nie z puszki
to tylko gotowane :!:
bo inaczje cos tam z kota żołądkiem sie robi
nie musi,ale moze sie robic
wiec surowego nie
bo tam moga byc robaki tasiemca czy salomelli
czy cus w tym stylu w surowiznie
nawet ze sklepu
moze dawaj im miesko z puszki?
jesli mozesz, nie musi byc to suuper miesko
nawet whiskas czy kitekat
dorosly kotek
nie powinien miec problemow z żoładkiem jak zje to mięsko
a ze łapki lataja..cóz.. moze probuj je puszczac po calym mieszkaniu
zeby kazde z nich mialo swoje male terytorium?
coz, nie pociesze cie
ale.. moja kocica 4 letnia pod pol roku
nie chce chocby tolerowac innje rocznej kocicy
czasem mam psychoze w domku
bo musze zamykac wciaz drzwi
zeby zadna z nich na siebe nie natknela sie.. :?
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Pon wrz 25, 2006 22:35

U nas bez większych zmian:
- do listy rzeczy niejadalnych dla Bezi dołączyłą ugotowana ryba
- wczoraj wieczorem dałą sobie obciać pazurki
- stosunki międzkocie jakby ciut lepsze, spały nawet w odległości metra od siebie; syczenia też chyba mniej
- jutro idziemy do weta na kontrolne oględziny

No i Bezi prosiła, zeby Was pozdrowić. Mówiła mnie wiecej:
Fajne te ciotki wszystkie, tak się o mnie martwią. No i Atiwoj ma rację - nie dawaj mi surowego mięska, to jest NIEJADALNE!

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 25, 2006 22:44

Och.Bezulku.Jakas ty madra!Caluje!

Wikulec pomiziaj ja ode mnie,rudaska toze.

atiwoj

 
Posty: 674
Od: Nie sie 27, 2006 14:54
Lokalizacja: WROCLAW

Post » Pon wrz 25, 2006 22:45

nio nio
ale cie Bezi
wymiziaja hi hi
i dobrze :)
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Pon wrz 25, 2006 22:53

będzie coraz lepiej :) bardzo dzielna jesteś :)

głaski dla kotów. a rodzina jak reaguje?

Vixen

 
Posty: 294
Od: Pon sie 28, 2006 21:48
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 26, 2006 13:00

Co za kot :D
Miałam jej podać połówkę tabletki na robale. Po mądrą radę do forum poszłam, naczytałam się, włos mi dęba stanął. Wpychanie do pyszczka, plucie...?! nie do końca ufny kot mnie znienawidzi:(
A Ona... zjadła pół tabeltki wrzucone pomiędzy suche :spin2:

Dla równoagi jednak wygląda na to, że JA nie umiem dobrze zakraplać oridermylu :x Bezi ma przy uszkach tłuste od tego, choćniby trafiam "do środka" i masuję też. Dziś baaardzo dokładnie poobserwuję weta.

Bezi dziekuje Wam za mizianki:)

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 112 gości