odkryłam, że Borówka (chyba jednak będzie "Borówka", a "Mrużka" na drugie imię, wszystkim bardziej podoba się Borówka) sypia nadal pod wanną :/ Myslałam, ze sypia na kocyku, który jej dałam, tak było przez chwile, ale własnie odkryłam ją pod wanna, gdzie sobie chrapie. wolałabym, zeby wyszła "z podziemia", bo jak po sterylizacji będzie mi się tam chowac, to będzie niewesoło :/
a poza tym dzisiaj przyjeżdzają rezydenci. Mam kilka zagadek w związku z tym, moze Wy mi pomozecie?
Po pierwsze: całe oprzyrządowanie Borówki, czyli miski, kuweta, kocyk są w łazience. Kiedy powinnam przenieśc miseczki do kuchni, tam gdzie jadają rezydenci? bo chyba bez sensu zostawić taki stan rzeczy, ze rezydenci jadają w kuchni a ona w łazience. tymbardziej, że w tej łazience miejsca zero.
po drugie: kuweta. Borówka ma swoja, dałam jej dawną odkryta kuwete moich kotów (ciut ona dla niej chyba za mała, ale nie mam innej 

 ). moi rezydenci mają duża zakryta kuwete, która przyjezie dziś razem z nimi. postanowiłam na razie zostawić obie, jesli nauczą korzystac sie ze wspólnej to mała zabiore. ale nie wiem, jak to będzie, bo Bajka nigdy nie chce załatwiać sie do kuwety po innycm kocie niż Biszkopt i ona sama. jak myslicie, co robić?
po trzecie: karmienie. Biszkopt i Baja to straszne niejadki, więc mają sucha karmę non stop. mokre dostają dwa razy dziennie i tez lezy zawsze kilka godzin, zanim je zjedza do końca. Z kolei Borówka je bez problemu, nie rzuca sie na jedzenie, je porcjami, ale zdecydowanie lepiej jej to idzie niż rezydentom. Obawiam sie, ze Borówka będzie wyjadac moim kotom z misek, w efekcie one będą jeszcze mniej jadly, a ona będzie gruba :/ 
co tu robic? Mysle o karmieniu o okreslonych godzinach, może to rozwiąze problem. Tylko ile takich posiłków powinnam ustalić dziennie?? a na noc nie dawać wogole (będą mnie budzić cholery)?? musze jakoś zorganizować karmienie kotulców. czy koty szybko przyzwyczajają się do karmienia na czas?
początkujący dokacacz prosi o rady  
