Panleukopenia. Czy szczepione 2x koty mogą zachorowac?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 15, 2006 17:53

Ja będe miała półroczną kociczkę do oddania- Sóweczkę. Śliczna i miziasta. W pełni kuwetkowa. Na razie jednak leczy złamana nóżkę. Jeżeli przez miesiąc nie znajdziesz burasiątka to będzie już zaszczepiona i do zakochania :) Cudowna, spokojna malusia. Tu jest jej wątek:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=48111 . Przeszła operację we wtorek. Nie będzie miała żadnych uszczerbków. Ma wielgaśne oczy- dlatego ma na imię Sówka :) I jest klasyczną burasią, z piękną gładką sierścią, długim ogonem i smukłym ciałkiem. Jeżeli zdecydujesz się czekać to będzie też wykastrowana, podwójne szczepienie, odrobaczenie już w przyszłym tygodniu. Uwielbia noszenie na rękach i mimo złamanej łapki zabawy- własnie dzisiaj w nocy utopiła myszkę w misce :) Bardzo ciekawa świata- po wypuszczeniu z klatki zaraz przystępuje do zwiedzania mieszkania :) Mimo, że operowana noga ja boli wskakuje na półki i to bardzo wysokie :) Cudowna kotka, którą oddam tylko do cudownego domku, który sie w Niej zakocha po prostu..... 100% satysfakcji gwarantowane :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 15, 2006 21:13

AgaW pisze:Kotków które przezyły chorobę i są zupełnie zdrowe i do wzięcia jest mało, dlatego biorę pod uwagę opcję podwójnego szczepienia i odczekania :roll: co mi się najmniej podoba, bo tęsknię strasznie za futerkiem na kolanach :cry: no ale jak trzeba będzie - to siła wyższa - jakoś wytrzymam.

bedziesz czekala przynajmniej pol roku? :roll:

a nie lepiej wziac kota starszego, po prostu?
moj Muczacza niby ma 2 lata a zachowuje sie jak kociak :wink:

Slonko, Ty chcesz ryzykowac naprawde?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro sie 16, 2006 7:58

Beata pisze:Slonko, Ty chcesz ryzykowac naprawde?


Dokładnie tak samo jak Ty :roll: .... Sówka zanim pójdzie gdziekolwiek do adopcji będzie po podwójnych szczepieniach, nie jest już kociakiem... Chociaż wolałabym oczywiście, przynajmniej kwarantannę..... Ale ja jestem laikiem- jeżeli podwójne szczepienie faktycznie zabezpiecza przed zachorowaniem......
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 16, 2006 22:27

Ja już cała głupia jestem w tym wszystkim 8O :( Każdy mi mówi co innego. :?
Żebym lepiej wzięła kota co panleukopenię przechorował, inni że nie widzieli żeby jakikolwiek kot wyszedł cało z tej choroby i że jak podobne miał objawy to z pewnością było to coś innego, następni mówią że panleukopenia przechorowana nie daje odporności ( czytałam że daje na całe życie), jeszcze inni że szczepienie podwójne zabezpiecza w pełni, ale że lepiej brać kota dorosłego szczepionego... żeby młodych wogóle nie brać pod uwagę... za chwilę mówią że mają 6 miesięcznego do oddania :roll: :roll: :roll:
Ile głów tyle pomysłów.
Przepraszam wszystkich którym nie daję jasnej odpowiedzi co do moich zamiarów - ja się po prostu gubię w tym wszystkim.
Kotka baaaardzo pragnę przygarnąć.
Baaaardzo nie chcę żeby mu się coś złego u nas stało.
Nie mam zielonego pjęcia jak te wszystkie informacje zebrać do kupy i ułożyć w zgrabną, logiczną całość...
Nie wiem jaką mam podjąć decyzję.

Ale tak - pomijając wszystkie za i przeciw... biorąc to "na chłopski rozum" - po co się szczepi kota, jeśli szczepionka nie zabezpiecza go przed chorobą? Przecież jak wyrobi sobie przeciwciała - to powinien poradzić sobie z wirusem. Jeśli 2x zmuszony jest do wyrobienia sobie tych przeciwciał - to powinien mieć wyrobione "na bank". Taka jest chyba zasada działania szczepionek. :twisted: a może się mylę?

Wobec tego jeszcze raz pytam:

Czy zna ktoś przypadek zachorowania kota na chorobę przeciwko której został zaszczepiony?

Proszę o poważne odpowiedzi - takie z własnych doświadczeń. Może jakiś specjalista - weterynarz się znajdzie chętny do wypowiedzenia się ? Byłabym wdzięczna.

Pozdrawiam wszystkich.
Aga
Obrazek

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

Post » Śro sie 16, 2006 22:49

AgaW obawiam się, że nie otrzymasz odpowiedzi na powyższe pytanie. Zdiagnozowanie panleukopeni nie jest proste. Wydaje mi się, że nikt nie może mieć 100% pewności, że dany kot był chory na panleukopenię. U mnie zmarł jeden schroniskowy kociak i wet stwierdził panleukopenię na podstawie sekcji. Miał on kontakt z innymi moimi kociakami i byłam przygotowana na ich zachorowanie. Fakt, że moje kocięta zachorowały w krótkim odstępie czasu od kontaktu ze zmarłym kotem jest dodatkową wskazówką. Dzięki świadomości zagrożenia trzymałam rękę na pulsie i w odpowiednim momencie zastosowano u tych kociąt odpowiednie leczenie. Wszystkie 4 kocięta wyzdrowiały. To, że wszystkie kocięta przeżyły a 3 z nich przeszły chorobę lekko u wielu ludzi budzi podejrzenie, że jednak nie była to panleukopenia. Od ponad tygodnia 3 z tych kociąt są u ludzi, którzy stracili kociaka chorego prawdopodobnie na panleukopenię. Kociak ten też miał zrobioną sekcję i na jej podstawie można przyjąć, że była to panleukopenia. Jak już wspomniałam 100% pewności, co do diagnozy jednak nie można mieć.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro sie 16, 2006 23:14

mirka_t

Bardzo dziękuję ci za ten wpis.
W moim przypadku też nie mam 100% pewności że to była panleukopenia - ale wirus ten jest tak podły, że zakładam że to było to, chcąc wziąć nowego kotka pod swój dach. Strzeżonego pan Bóg strzeże.
A już całkiem dozgonnie wdzięczna byłabym ci jakbyś napisała mi w jaki sposób leczone były twoje kicie te które wygrały z chorobą - jeśli jest to gdzieś opisane na forum - to proszę o link do tej historii.
Muszę się zabezpieczyć na wszelką okliczność - jakby historia miała się powtórzyć muszę być mądrzejsza, muszę sama wiedzieć jak trzeba leczyć kicia i nie zakładać w trakcie leczenia - że może to robaczyca... albo niestrawność... albo jeszcze nie wiadomo co :evil:

Pozdrawiam
Aga
Obrazek

AgaW

 
Posty: 193
Od: Śro sie 09, 2006 2:53
Lokalizacja: okolice Rybnika

Post » Czw sie 17, 2006 0:01

Aga, ja już pisalam Ci na pw kilka dni temu:
- dwukrotne szczepienie ZDROWEGO, NIE ZAROBACZONEGO kota, w ODPOWIEDNIM wieku i w odpowiednich odstepach czasu daje niemal 100 % pewności, jeśli chodzi o zachorowanie NA PANLEUKOPENIĘ.


Powyższe dotyczy TEGO wirusa, a nie - wirusów w ogóle.
Możesz się przecież zaszczepić na grypę i zachorowac mimo szczepienia, prawda? Wirusy mutują i tyle.
Skutecznosć szczepienia p. panleukopenii wynika z faktu, że ten wirus nie tworzy wciaż nowych szczepów jak np. koci katar czy ludzka grypa.
I trzeba pamietać zawsze, że żadna szczepionka nie chroni w 100 % przed danym wirusem, ŻADNA.
To trochę tak, jak z antykoncepcją ;) ;) - nie ma czegos takiego jak "100 %".


Nieprawdą jest, że nie można mieć pewnosci, ze kot przechorowal panlekupenię i żyje. Wystarczy prosty test na obecność parwowirusa wykonany podczas choroby, by mieć pewność.

Nieprawdą jest, że koty nie mają szans w walce z tą chorobą. Większosc kotów umiera, ALE nie wszystkie. Dorosłe koty, nawet nie szczepione, nawet jesli zachoruja mają bardzo duże szanse na wyzdrowienie - o ile sa otoczone bardzo dobrą opieką. W przypadku kociąt szanse są o wiele mniejsze, ale SĄ, jak najbardziej są.

Nieprawdą jest, że koty, które przechorowały panleukopenię nie mają szansy być zdrowymi, normalnie rozwijającymi się kotami. To, że chorobę przeżyły już samo w sobie świadczy o WIELKIEJ SILE ich organizmów.
A to, że po kazdej chorobie jest potrzebny okres regeneracji - to zupełnie inna sprawa.

Dlatego, jesli chce się uwzględnic wszelkie teoretycznie możliwe "wypadki losowe", to należy zabrac kota szczepionego dwukrotnie, po półrocznym okresie kwarantanny.
Natomiast nie znam przypadku zachorowania kota dwukrotnie szczepionego na panleukopenię, rozmawiałam z niejednym weterynarzem na ten temat i sprawdziłam to w praktyce.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sie 17, 2006 7:23

AgaW w zeszłym roku miałam u siebie panleuopenię.
Najpierw zachorowała młoda, chociaż dorosła kotka, później ok. 2-letnia kotka, którą leczyliśmy na koci katar. Obie znajdki. Dziewczyny miały potwierdzoną panleukopenię badaniami krwi.
Zachorował jeszcze mój szczepiony 4-letni Gatosik. Jedynymi objawami u niego była temperatura i osowiałość trwające zaledwie jeden dzień. Choroba także została potwierdzona badaniami krwi.
Nie zachorowały raz wtedy szczepione kocięta, nie zachorował żaden inny z dorosłych kotów (wszystkie kiedyś były szczepione).

Należy pamiętać, że żadna szczepionka nie daje 100% gwarancji.
Będąc na Twoim miejscu po odkażeniu mieszkaia odczekałabym jeszcze pół roku i wzięła zaszczepionego dwukrotnie kota.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości