Sztuka oswajania kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 28, 2010 17:11 Re: Sztuka oswajania kota

O zbliżaniu się do niego teraz na odległość ręki mogę pomarzyć, niestety. On tylko kogoś widzi i zwiewa. Ale dorwę, Łobuza, w nocy, jak wyjdzie. :D

Rasma

 
Posty: 93
Od: Śro lut 24, 2010 16:38

Post » Nie lis 28, 2010 17:12 Re: Sztuka oswajania kota

Wyjdzie, wyjdzie, tylko grube rękawice naszykuj :ryk:
Z takim maluchem to może jakaś wędka, piórka na kiju pomogą? :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 13:16 Re: Sztuka oswajania kota

Nie mam zielonego pojęcia jak tego naszego dzikusa do nas przekonać. Kurczę. Jest u nas już ponad 3 tygodnie. Owszem, wychodzi już zza szafy. Czasami nawet podejdzie trochę bliżej. Wczoraj zjadła mi z ręki jajecznicę, ale... tylko tyle. Przy próbie pogłaskania jej ucieka, fuka albo drapie. GRR! Widać, że kicia chciałaby się pobawić, bo za kulką na sznurku lata, ale kiedy tylko kulka poturla się np w moją stronę, a kot zreflektuje się, że za blisko mnie podbiegł, to jest zwiewanie gdzie pieprz rośnie z prędkością światła. 8O HELP :!:

Rasma

 
Posty: 93
Od: Śro lut 24, 2010 16:38

Post » Pt gru 17, 2010 23:18 Re: Sztuka oswajania kota

Spokojnie - robi postępy, i to spore. U mnie co poniektóre dzicze oswajały się latami, jedna do tej pory uznaje tylko to, że to ona inicjuje mizianie - nie dotknę jej, ale przychodzi na kołdrę.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 19, 2010 14:47 Re: Sztuka oswajania kota

my też nadal walczymy ze swoim dzikuskiem. Odnosi sie wrażenie, że człowiek do szczęścia nie jest jej potrzebny. Owszem bawi sie pięknie wędką, piłką itp, czasem przyjdzie na moje wołanie, ale jak chce reke wyciagnąc aby pogłaskac to zwiewa, ale czasem zdarzają sie dni, że przyjdzie i jje mu z reki smakołyki.
poszukuje roślinek i grzałki do akwarium.

ysmay

 
Posty: 511
Od: Nie wrz 12, 2010 10:32
Lokalizacja: Wołomin/ ale bywam tez w Warszawie

Post » Nie gru 19, 2010 15:16 Re: Sztuka oswajania kota

No to u mnie taki tymczasik jest. Od 3,5 miesiąca. Wciąż tymczasuej, bo jak szukać domu kotu, który zwiewa :roll: . Też w nocy na kołdrę owszem, nawet mizia się i wywala brzuszek gdy się przebudzę. Ale w dzień - dzika dzicz :roll:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 19, 2010 15:50 Re: Sztuka oswajania kota

:D :D :D No postępy widać. Wczoraj wieczorem i dziś nasza koteczka siedziała mi grzecznie na kolanach, łasiła się, przekręcała, rozmruczała się niesamowicie! Ale jak już sobie z kolan zejdzie, to znowu ucieka i nie daje do siebie podejść. No, w każdym bądź razie jest już lepiej. :1luvu:

Rasma

 
Posty: 93
Od: Śro lut 24, 2010 16:38

Post » Nie gru 19, 2010 19:13 Re: Sztuka oswajania kota

Milowy krok :lol: Najpierw musi sama zacząć przychodzić, reszta przyjdzie z czasem :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 19, 2010 22:13 Re: Sztuka oswajania kota

Dopiszę się do wątku. Mamy dzikuna na dt, taki 5-6 m-cy.
Przez parę dni przetrzymaliśmy w klatce - ale już nie mogliśmy dłużej bo mamy zdecydowanie zbyt małą dla takiego kawalera, to zakrawałoby na sadyzm.

Więc postanowiliśmy spróbować metody nr 1 - dzisiaj 10 dzień, zrobiliśmy malutkie postępy. Niestety, dzisiaj potrzebowaliśmy go złapać. Skończyło się syczeniem, pazurami, zębami i totalnym stresem. Teraz Tofik zaszył się pod łóżkiem i nie wychodzi, nie chce nawet jeść, mimo że na brak apetytu dotąd nie narzekał. Wstawiłam mu miseczke do kryjówki, nie rusza :( Cholera, :( boję się czy nie zepsuliśmy całej pracy z ostatniego czasu :(
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Nie gru 19, 2010 22:17 Re: Sztuka oswajania kota

U mnie to samo z Mamyszą, pewnie jakbym ją dłużej w łazience potrzymała, to byłoby dużo lepiej... Ale łazienka wielkości klatki, żal zwierzaka :roll:
Tyle lepiej, że się nie martwię, bo Mamysz sobie świetnie funkcjonuje - je, pije, bawi się, tylko dotknąć się nie pozwala :roll:
A zaraz będą 2 miesiące, jak jest u mnie :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 21, 2010 11:34 Re: Sztuka oswajania kota

To ja bym się chciała poradzić, bo ten nasz mały, puchowy łobuziak już faktycznie daję się głaskać, sama co prawda nie podchodzi, no i jak już zejdzie z kolan, to znów ucieka. Nie byliśmy z nią jeszcze u weterynarza. Poczekać, aż się już na dobre oswoi, czy łapać i lecieć? Nie chcę jej stresować, a zależy mi, żeby ją zaszczepić, zobaczyć uszka, nosek, pyszczek, czy wszystko jest w porządku. Ale nie chcę jej też narażać na stres, żeby się znowu nie zaczęła tak straszliwie bać.

Rasma

 
Posty: 93
Od: Śro lut 24, 2010 16:38

Post » Wto gru 21, 2010 11:41 Re: Sztuka oswajania kota

do lekarza pojechać. Przegląd zrobić trzeba. A później dopieszczać małą i oswajać :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 21, 2010 11:46 Re: Sztuka oswajania kota

Łapać i lecieć! Wizyty u weta bardzo dobrze robią kotom w trakcie oswajania - wracają milutkie i zadowolone, że wróciły w to samo miejsce :wink:
Przynajmniej ja miałam takie doświadczenia z dzikuskami :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 22, 2010 11:26 Re: Sztuka oswajania kota

Witam!

Zwracam się z prośbą o podniesienie mnie na duchu oraz może jakieś rady dotyczące oswajania - przeczytałam ten wątek ale już sama nie wiem która metoda mogłaby przynieść lepszy skutek na mojego dzikuska.

Otóż w poniedziałek przygarnęłam ok. 5miesięcznego kocurka. Kotek ten razem ze swoją siostrzyczką został podrzucony pewnemu państwu jakieś 2 miesiące temu - niestety to małżeństwo nie miało warunków aby zatrzymać kotki, chociaż bardzo by chcieli :( My z mężem niestety mogliśmy adoptować tylko jednego kotka - padło na kocurka.

Teraz jednak uświadomiłam sobie, że chyba bardzo źle postąpiłam rozdzielając kotka z siostrzyczką...

Ale po kolei.

W poniedziałek wieczorem kotek zamieszkał w naszym mieszkaniu. Był bardzo przestraszony, kładł uszy po sobie, fukał, prychał i nie wychodził spod łóżka. W nocy nie płakał, pozwiedzał pokój, zjadł! Rano też siedział pod łóżkiem, w dzień chyba zwiedzał, równiez zjadł, co mnie bardzo ucieszyło. Gdy wróciliśmy z pracy schował się za telewizor a my praktykowaliśmy metodę "nie widzę Cię" - kotek po pewnym czasie wyszedł z kryjówki, trochę pozwiedzał lecz znów uciekł pod łóżko. Wieczorem zaczął bardzo płakać - płakał całą noc i rano, kiedy wychodziłam do pracy.
Serce mi się krajało jak słyszałam ten płacz - kotek pewnie tęsknił za siostrzyczką i poprzednim domkiem. Nie wiem jak przetrwamy koleją noc - chce mi się płakac jak słyszę miauczenie tego kociaka. Chciałam go przytulić ale prawie że skoczył na mnie z pazurkami. Więc zostawiłam go w spokoju. Ale zastanawiam się - może zacząć wdrażać metodę "na siłę"? Może dotyk, głaskanie, ciepło go uspokoi?

Nie wiem co mam robić - oddac kotka żeby dalej mógł być z siostrzyczką? Może ktoś wziąłby oba kotki? Może byłoby im lepiej? Niestety nie mogę wziąć dwóch kotów :(

Bardzo mnie cieszy to że ładnie je i załatwia się do kuwety.

Lecz jest kojeny problem - z mężem jedziemy na święta do rodziny. Podróż samochodem zajmie nam ok 4 godzin w jedną stronę. U rodziny chcemy zostać niecały tydzień. Kotka musimy zabrać ze sobą - będzie to dla niego kolejny stres :( Boję się, że przez to zupełnie nie nawiążemy z nim kontaktu po powrocie :(

Strasznie chaotyczny ten mój post, mam nadzieję, że opisałam sytuację w miarę dobrze i ktoś doradzi mi co dalej?
Pozdrawiam,
Ania.

nulca

 
Posty: 32
Od: Śro gru 22, 2010 11:03

Post » Śro gru 22, 2010 12:47 Re: Sztuka oswajania kota

NUlca- jedno podstawoe pytanie- jak kot zachowywał sie u tamtych ludzi?
Czy był normlanym łagodnym, oswojonym, niestrachliwym kotem? Czy podchodził od nich? Brali go na rece?
Czy przeciwnie- był zupełnym dzikusem?
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 88 gości