Fifki ponad godzine temu pojechaly do Anity5. Placze za nimi , bo slodkie byly i mocno sie do nich przywiazalam.
Troche mi wstyd, ze nie udalo mi sie ublagac TZta na jeszcze jeden tydzien- niestety potem i tak by musialy gdzies pojechac, bo ja wyjezdzam i nie mam komu zlecic opieki nad nimi.
Obiecalam opłacic ich pierwsze szczepienia. Mam nadzieje, ze szybko uda im sie znalezc dom(y) na stałe
(Anita5 boi sie , ze ich juz nie odda).
Bede w dalszym ciagu prowadzila ich watek adopcyjny, w dalszym ciagu bede wstawiala ogloszenia na portalach internetowych.
Kocham te maluszki bardzo i chce dla nich jak nalepiej.
PS Pola, zaraz jak maluchy wyjechaly przyszla na mizianki do mnie - sama z siebie. Ona jest wyjatkowym typem jedynaka, samolubnej ksiezniczki. Mimo, ze malce byly u nas prawie 4 tygodnie i myslalam, ze sie do nich przekonala to jednak nie. Wczoraj i w piatek na przyklad ostentacyjnie na moich oczach nasikala przed kuweta - bo tam byla kupka malucha.
Przed chwila znalazlam w kuwecie kupala ktoregos z moich kotow z odrobina krwi
Czeka mnie dochodzenie ktory to, sprawdzanie czy sie powtorzy i jak cos to wet 
Ostatnio edytowano Pon lip 24, 2006 6:37 przez
carmella, łącznie edytowano 1 raz