27(+3)-osobowa rodzinka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon cze 19, 2006 8:07 Re: Nasza Rodzinka (1)

Obrazek
Część ekipy czeka w kuchni na smakołyki

:lol: :lol: :lol:
:ryk: :ryk: :ryk:

no poprostu bosskie :lol:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pon cze 19, 2006 8:21 Re: Nasza Rodzinka (2)

cattus pisze: Obrazek


hej,czy to male,czarno biale cialko to przypadkiem nie moja Jednooczka? :wink: :lol: :lol:

Super koty!
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Pon cze 19, 2006 8:27

Zauważcie, jakie te koty grzeczne.
U mnie, jak szykuję papu, to włażą w jeszcze puste miski, jeden po drugim chodzi, wyrywają kawałki prosto spod noża, drapią mnie w nogi, miauczą jak opętane. Jak bym sama nie karmiła to pomysłałabym, że te koty chyba tydzień nie jadły.

Cattus, masz jakiś sposób na wychowanie ferajny?

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon cze 19, 2006 8:32

Prakseda pisze:Zauważcie, jakie te koty grzeczne.


czekają w rządzie normalnie jak w wojsku :lol:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pon cze 19, 2006 19:08

Prakseda pisze:Zauważcie, jakie te koty grzeczne.
U mnie, jak szykuję papu, to włażą w jeszcze puste miski, jeden po drugim chodzi, wyrywają kawałki prosto spod noża, drapią mnie w nogi, miauczą jak opętane. Jak bym sama nie karmiła to pomysłałabym, że te koty chyba tydzień nie jadły.

Cattus, masz jakiś sposób na wychowanie ferajny?


To Gosia (moja żona) nauczyła tak tę bandę darmozjadów, że nie wolno wchodzić na blat, na którym szykuje się jedzenie i co one biedne mogą wtedy robić? Muszą czekać. Ale wcale nie odbywa się to tak spokojnie, jak możnaby sądzić po tej fotce. Miauczenie jest na porządku dziennym. Postaram się znaleźć zdjęcie, na którym to dokładnie widać i jeszcze dzisiaj je wyślę.

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Pon cze 19, 2006 21:34 Nasza Rodzinka (3)

Zgodnie z zapowiedzią:

Obrazek
Tym razem częściowo miaucząca banda

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Pon cze 19, 2006 21:48

Na wszelki wypadek nie pokażę moim kotom, bo będą się chciały zapisać do kociego chóru!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto cze 20, 2006 7:47

cattus pisze:[

To Gosia (moja żona) nauczyła tak tę bandę darmozjadów, że nie wolno wchodzić na blat, na którym szykuje się jedzenie i co one biedne mogą wtedy robić?


Czy Gosia nie chciałaby nauczyć moich?
Ma jakieś tajemne metody?
Moje się mnie nie słuchają, perswazję olewają, ściery się nie boją.
Jak" pacyfikuję" któregoś to pozostałe korzystają z okazji by porwać jakiś kawał z blatu.
Jak zamknę kuchnie na czas szykowania to forsują drzwi (Allbin i Karmela otwierają z klamki bez problemu).

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto cze 20, 2006 18:47 Samantha odeszła

Dziękuję wszystkim za posty. Przepraszam, ale przez parę dni nie będę pisał. Dzisiaj wydarzyła się u nas tragedia. W nocy jedna z kotek, Samunia, która była z nami od 12 lat dostała wylewu i sparaliżowało jej tylne łapki. Nad ranem odeszła na zawsze. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Nagłówek wątku już nieaktualny, ale Samcia jest i będzie w naszych sercach do końca naszych dni.

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Wto cze 20, 2006 19:02

strasznie mi przykro :cry:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto cze 20, 2006 21:20

Po napisaniu ostatniego postu, zdałem sobie sprawę, że powinienem wykorzystać tę tragiczną dla mnie chwilę do tego, by przekazać Wam parę słów. Jestem pewien, że wielu z Was, zwłaszcza tych, co mają jednego lub dwa kociaki, pomyśało sobie: no cóż, smutne, ale w końcu mają jeszcze tyle zwierzaków.
Otóż chciałbym, żebyście wiedzieli, że - przynajmniej w naszym przypadku - miłości nie da się podzielić na części. Nie wiem, jak to jest, ale każdego, naprawdę każdego z tych naszych braci mniejszych, kocha się całym sercem. I kiedy przychodzi taka chwila jak dzisiaj, to serce pęka. Nie chce się żyć, człowiek zastanawia się nad sensem życia, najchętniej poszedłby za tym, co odszedł, na drugą stronę, żeby nie trzeba było doświadczać tej bezdennej rozpaczy.
Tragedia wpisana jest w moje i Gosi życie. Przygarniając te bezbronne istoty godziliśmy się, że z każdą z nich trzeba się będzie kiedyś rozstać. Ale co innego rozum, a co innego serce. Żadnej śmierci nie da się wytłumaczyć. Źadnej śmierci nie można zrozumieć. Nie da się zastąpić jednego życia innym. Jeśli się naprawdę kocha, to rozstanie z ukochaną istotą zawsze będzie olbrzymią tragedią.

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Wto cze 20, 2006 21:20

Po napisaniu ostatniego postu, zdałem sobie sprawę, że powinienem wykorzystać tę tragiczną dla mnie chwilę do tego, by przekazać Wam parę słów. Jestem pewien, że wielu z Was, zwłaszcza tych, co mają jednego lub dwa kociaki, pomyśało sobie: no cóż, smutne, ale w końcu mają jeszcze tyle zwierzaków.
Otóż chciałbym, żebyście wiedzieli, że - przynajmniej w naszym przypadku - miłości nie da się podzielić na części. Nie wiem, jak to jest, ale każdego, naprawdę każdego z tych naszych braci mniejszych, kocha się całym sercem. I kiedy przychodzi taka chwila jak dzisiaj, to serce pęka. Nie chce się żyć, człowiek zastanawia się nad sensem życia, najchętniej poszedłby za tym, co odszedł, na drugą stronę, żeby nie trzeba było doświadczać tej bezdennej rozpaczy.
Tragedia wpisana jest w moje i Gosi życie. Przygarniając te bezbronne istoty godziliśmy się, że z każdą z nich trzeba się będzie kiedyś rozstać. Ale co innego rozum, a co innego serce. Żadnej śmierci nie da się wytłumaczyć. Źadnej śmierci nie można zrozumieć. Nie da się zastąpić jednego życia innym. Jeśli się naprawdę kocha, to rozstanie z ukochaną istotą zawsze będzie olbrzymią tragedią.

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Wto cze 20, 2006 22:05

Cattus, pięknie to piszesz. Doskonale rozumiem że tak jest. I bardzo, bardzo współczuję.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 20, 2006 22:19

Cattus,

Faajne te wasze stadko :wink:


['] dla Waszego przyjaciela :(
Obrazek
Obrazek

miaa

 
Posty: 900
Od: Wto paź 12, 2004 7:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto cze 20, 2006 22:34 Re: Samantha odeszła

cattus pisze:Dziękuję wszystkim za posty. Przepraszam, ale przez parę dni nie będę pisał. Dzisiaj wydarzyła się u nas tragedia. W nocy jedna z kotek, Samunia, która była z nami od 12 lat dostała wylewu i sparaliżowało jej tylne łapki. Nad ranem odeszła na zawsze. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Nagłówek wątku już nieaktualny, ale Samcia jest i będzie w naszych sercach do końca naszych dni.

Współczuję Obrazek

Stadko liczne i prześliczne :lol:
Jak czytam i ogladam, to zupełanie jak u Mirki_t :D
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 130 gości