Ależ się uśmiałam

Wybacz Mayu... ale z tej anginy się tak śmieję

Bo na anginę - to ja byłam chora, a nie Taya

Hihihi, faktycznie można było mnie źle zrozumieć - ale wybacz, ja wtedy z gorączką nie pisałam zbyt składnie

Taya jest doleczana obecnie na swierzba usznego, raz dwa i już nic w uszach nie będzie, oprócz tego kocince nic nie dolega

Jest radosną i wesołą kotką, która pragnie wydostać się zza kratek. Co do Twojej urwiski - to może i dobrze, że została z kimś kogo zna i kocha i nie musi przeżywać stresu związanego z długą podróżą. A jeśli jesteście poważnie zainteresowani adopcją Tayi to bardzo nam miło, ponieważ Taya już bardzo długo czeka na swoich wymarzonych opiekunów
