
Rudy kocur z pętlą na szyi pojawił się, chociaż później niż reszta kotów, już się bałam, że coś mu się stało. Mam w domu klatkę-łapkę od Maryli (dzięki Lim Lim i jej TŻowi). Przed 22.00 zadzwonię na Białobrzeską w sprawie ewentualnej operacji, próbowałam teraz, ale jak zwykle mają młyn i dr Blanc jest nieosiągalna.
Zdjęcia powstawiam później, teraz marzę o kawie i chciłabym ochłonąć troszkę. No i pogadać z TŻem
