Bląba

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 22, 2006 6:35

Lupiez i w ogole wypadanie siersci moze byc spowodowane stresem, moze ale nie musi. Wiem, ze teraz nie ma co stresowac kota, ale zapytajcie sie weta o ewentualnej kapieli w nizoralu za jakis czas. A lysienie- hmm, kot jest ze schroniska, moze to grzybek wychodzi, albo swierzbowiec? Obydwie choroby sa uleczlane, szczesliwie. Oczywiscie mam nadzieje, Ze Blabie nic nie dolega, ale ja bym to sprawdzila (Tzn. u weta przy okazji)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob kwi 22, 2006 9:49

iceangel pisze:Rozumiem, ze do sanepidu, zeby zdac relacje z ugryzienia, to standardowa procedura, ale to powinna isc osoba ugryziona, a obecna opiekunka dostarczyc tylko zaswiadczenie o przeprowadzonej przez weta 14-dniowej obserwacji lub zaswiadczenie o tym, ze kotka wscieklizny nie ma i sanepid powinien dac spokoj. Zreszta zawsze mozna napisac do sanepidu, ze kotka uciekal i tyle, nikt Wam tego nie udowodni. Tylko nadmiernie panikujacym trafi sie surowica. :twisted:


Ja na szczęście nie do Sanepidu, tylko na nieszczęście do weterynarza, tego pierwszego, na drugi koniec miasta z mała musiałabym się we wtorek udać. Ale będę dzwonić w poniedziałek i zobaczymy.

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 9:56

Dzwoniłam do mojej weterynarki. Jej nie ma, jest inna na zastepstwie i nie wolno jej darmowych konsultacji udzielić - to nie jej gabinet. Powiedziała mi przez telefon, że Oridermyl można podawać, bo może nie był systematycznie podawany. Nie jest to lek inwazyjny i nie zaszkodzi. Mówiła, że uszka, to może świeżbowiec, ale skoro mała sie nimi nie zajmuje, to trudno jej powiedzieć, co to jest. Biorę więc kasiurke i ide do niej z małą. Trudno, że znów wędrówka, ale lepiej jak ktoś to zobaczy. Mam nadzieje, że nie zedrą ze mnie :lol:

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 10:58

Juz po. Mam wyrzuty sumienia, że znów ja zestresowałam wyjściem z domu i wizyta u weta. Ale po powrocie zachowuje sie, jakby nigdzie nie była.
Wetka stwierdziła, że uszka wyglądaja na gojace się. Jakby miała jakieś ranki i zaczynały sie goić, a sierśc odrastać. Nożka - albo grzybica, ale dziwne, bo w bardzo widocznym miejscu i kot nie wylizuje łapki, w ogóle sie nia nie zajmuje. Albo zwykła ranka po jakiejś wędrówce domowej. Poradziła jeszcze ze cztery dni stosować dotychczasowa maść i do uszu i na nogę, a potem kupic w aptece maść nagietkową i smarować gojące sie uszka i łapke.
Tyle z relacji.
Właśnie pies dostał swoją karme i musiał szybko jeść, bo kotka przyczaiła się obok jego miski, jakby chciała sama mu wszystko zjeść :lol:

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 11:08

Mocno trzymam kciuki za Tolę vel Bląbę :ok: :ok: :ok:.

Igulec - jak to dobrze, że dałaś jej dom tymczasowy.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 22, 2006 11:17

Czy schroniskowy kot wie, co to znaczy "nie wolno"? Ona wie. I wie, że nie wolno jej siadać na stole w kuchni. A bardzo to lubi. Gdy tylko pomaszeruje tam, wskakuje na stół i patrzy przez okno. Jak ja szukamy i tam znajdziemy, to z reguły ktoś zareaguje: OOO! Tu jesteś. Wtedy ona w panice ucieka. Raz udało sie jej wytłumaczyć, że u nas w domu są tylko dwie zasady - nie podkradać nikomu jedzenia i nie włażić do muszli kompaktowej pełnej wody. Dla kotów dodatkowo - nie wychodzić na balkon i przez okno (tzn. to ostatnie wszystkich obowiązuje). Zaczyna rozumieć, że w tym domu kotom wolno siedzieć na stole. Nawet jak linieją.
A "nie wolno" stwierdzili, że rozumie, gdy próbowała łapka otworzyć zamkniete drzwi do pokoju i do szafy. Ona generalnie woli, jak wszystkie drzwi - w mieszkaniu, do szaf, do lodówki :wink: są otwarte. Drzwi w mieszkaniu w ciągu dnia są dla niej otwarte, łacznie z łazienka, do której co chwile zagląda. Tylko na noc zamykamy pokój, co jej nie bardzo się podoba.
Musiała, biedulka, niezła szkołę "nie wolno" dostać :( Ale u nas jest prawie zawsze "wolno" i szybko sie tego uczy i cieszy ją to :lol:

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 11:38

Igulec, u Ciebie koteczka dowie się, jak to jest być domownikiem :D bardzo się cieszę, że jest u Ciebie i cały czas trzymam kciuki za kochający domek na zawsze. :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 22, 2006 11:50

A wiecie, ta wetka z zastepstwa mojej to z Bydgoszczy. Ja osiołek, zapomniałam tylko zapytać o nazwisko. Jest młoda, wyglada, jakby jeszcze na studiach miała być :wink: Krótko ścięta, "na chłopaka", grzywka nieco na bok, blondynka. Znacie może? Bardzo miła...

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 12:15

Kolejna relacja dzięki której pojawił nam się uśmiech na twarzy ;) Super piszesz, widać, że Bląba ma się u Was wspaniale! Co do uszek i nóżki to czy wetka odrzuciła grzybicę i swierzb? Może faktycznie to jakieś uczulenie. Jak to możliwe, że kicia je u Was swoją karmę z tranem, a tam nie chciała jej tknąć? Jesteście kochani, naprawdę. Nie mogę się doczekać wątku Waszych maluchów, będę do niego zaglądać codziennie :twisted: Już czuję, że będzie ciekawie :wink: Piszę PW, Ola.
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob kwi 22, 2006 12:19

Świeżb raczej odrzuciła z powodu braku swedzenia i zainteresowania uszami. Co do grzybicy - mówi, ze nie może wyrokować, skoro nie wie, co działo sie w tamtym domu. Trzeba by pobrać próbki do badań. Ale może byc, że to jakieś inne bakterie, bo mała przez stres ma obniżoną odporność. Lub po prostu ranka. Na razie smarować 4 dni dotychczasowa maścia, potem nagietkowa i dać jej przede wszystkim spokój. Ma opanowac stres i nie zmieniać miejsca pobytu przez jakiś czas. To ma jak w banku :wink:

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 12:26

:1luvu: Jak przyjedziemy do Inowrocławia, to osobiście Cię wyściskam :D
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob kwi 22, 2006 12:31

śledze watek i ciesze sie ze Tola ma takie dobre warunki, jestem pod wrazeniem, naprawde :D a z tymi zakazami to biddulka faktycznie musiala byc tam caly czas strofowana no przeciez to dom pedantyczny :evil: czyli najgorszy jaki mogł być dla kota.Ale teraz to tylko z gorki trzymam kciuki za Tolusie :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob kwi 22, 2006 14:33

Trzymam kciuki za Tolę.
Co do łupieżu to potwierdzam co już dziewczyny pisały: przyczyną może być stres, suche i gorące pomieszczenia, zmiana karmy.
U Leosia i Shibaska łupież pojawił się po przeprowadzce, mieszkanie obecne jest bardzo gorące, jedzą też inną karmę - no i odpowiedź skąd ten łupież gotowa :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob kwi 22, 2006 14:41

Dzisiaj stwierdziłam, ze mała ma katar. tylko dwa razy kichnęła od wczoraj, ale na nosku zaschnięte dwa "katarki". Nie moge jej wyczyścic, bo jej się to nie podoba. A niech chodzi taka glubka :lol: Jednak katar wydaje mi się że też ze stresu - jak mówiła wetka - obnizona odporność. Więc nie strachamy się. Po drzemce pod stołem, poszła coś schrupać, napić sie,a teraz - słoneczna plama na dywanie :wink: Pies na tym samym dywanie półtora metra od niej...ooo, zmiana miejsca. Pies przysunał sie. Teraz metr. Bedzie dobrze :lol:

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob kwi 22, 2006 18:03

Fajnie czytać, że Bląba w dobrych rękach.

Kot to wrażliwe stworzonko - i faktycznie często na stres reaguje 'organicznie'. Mogę mnożyć znane mi przykłady... ale podam jeden, ktory nasunął mi się samoistnie.
Moja znajoma jakiś czas temu wyjechala na ok. 3 tygodnie za granicę zostawiwszy swojego kocura u przyjaciółki. (również zakoconej) Kot byl glaskany, dopieszczany... ale.... po trzech tygodniach domek tymczasowy stwierdził, że kot ma na skórze coś, co przypomina łupież, grzyba? sypało się, źle wyglądała skóra wokół uszek... I natychmiast do veta.
Vet zaordynował jakiś szampon dermatologiczny. Biedak został wykąpany. Czyli extra stres.

Ale z tego co wiem, problem minął samoistnie gdy kocurek wrocił do swych domowych pieleszy. Szampon byl w użyciu tylko raz.

Ściskam kciuki za Was
:D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 121 gości