» Wto sty 10, 2006 20:44
gagucia, my od roku probujemy nadzorowac prace tego schroniska
to wolontariuszka znalazla tamta sunie zamarznieta, ja znalazlam psa zagryzionego na swiezo w boksie w wakacje, moj maz szczeniaka zjedzonego w polowie przez swoje rodzenstwo, ktore kilka dni pozniej odeszlo na parwowiroze
to sa realia schronisk, tam jest i tak juz lepiej niz bylo rok temu jak pierwszy raz sie pojawilismy, ale to lepiej to wciaz o niebo za malo
o zamarznietej suni w niedziele w nocy rozmawialam z dyrektorem schroniska, ale nie ma chetnych osob do pracy innych niz te, ktore sa tam w tej chwili, a to wlasnie pracownikow trzeba wymienic, bo sie nie nauczyli ze codziennie maja sprawdzic czy sa wszystkie psy, czy kazdy ma wode, czy zaden nie jest pogryziony itd
a wet, jedyny ktory przystapil do przetargu to zlamas..., sama namawialam innego weta, ale nie zlozyl oferty
dlatego jak sie tam pojawiaja malutkie koty to staje na glowie, zeby je wyciagac
w przeciwienstwie do innego schroniska, cudownego Jozefowa, ja te koty mam za darmo i z blogoslawienstwem, zebym im dobre domy znalazla