Co sądzicie o lecznicy na Białobrzeskiej?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 08, 2005 9:37

Mieszkam przy Bialobrzeskiej, ale jezdze z moimi kotami i psem az do Marysina Wawerskiego (szacunek i wyrazy uznania dla dr K. Jablonskiej i dr T. Saby).
Jeden raz, po przywiezieniu Malego Rudego od Emilki (Maly wyciagniety z chorzowskiego schroniska), poszlam z 'depresantem' bez sily do zycia na Bialobrzeska. Jako nowicjusz trafilam do jedynej wolnej pani wet, czyli pani Dembele. Maly mial dostac ostatnia porcje kroplowki i zastrzyk - i to sie udalo zalatwic. Natomiast p. Dembele powiedziala, ze nie widzi fizycznych przyczyn tej 'depresji' u kota... Po dwoch dniach udalo mi sie dojechac do moich stalych lekarzy i wystarczylo zajrzenie w oko kotu, zeby stwierdzic, ze to skrajna anemia. (Inne badania tez, oczywiscie, sie odbyly) Szybko sie poprawialo: niezbedne bylo super odzywianie i dokarmianie, pasty wzmacniajace itp.
No coz, nie kazdy rozpoznaje schorzenie od pierwszego spojrzenia na zwierzaka... Ale dobrze, ze ta 'depresja' zostala zdiagnozowana. Tylko, ja juz do pani Dembele sie wiecej nie udam...
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw gru 08, 2005 9:49

Ja generalnie Pani Dembele też nie polecam .... :roll: Byłam u niej raz z Panem Ładnym. Generalnie przekonanie jej, że KONIECZNIE kot musi mieć zrobione testy na FeLV i FIV zanim wyjdzie z mojej łazienki zajęło mi chyba z 10 minut.... :roll: Cała wizyta wyglądała mniej więcej tak: Pani doktor, to może gorączkę mu zmierzymy? Pani doktor, to może w uszy by mu Pani otoskopem zaglądneła? Pani doktor, on mi nie sika odkąd go przyniosłam, to może mu trochę soli fizjologicznej zapakujemy pod skórę? itd, itp ...
O wszystko trzeba się prosić, a Pani doktor generalnie rzadko kiedy widzi jakiekolwiek podstawy .... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw gru 08, 2005 10:45

Wcześniej też pisałam o pani Dembele, mówiąc, że jednej wetki tam nie polecam.
Miałam z nią do czynienia tylko raz, kiedy z NieWiemem przyjechałam na kroplówkę i antybiotyk, i dwa razy miałam okazję posłuchać poglądów pani doktor na temat testów na parwo i szczepienia na panleukopenię 8O .

poprawiłam potworne literówki
Ostatnio edytowano Czw gru 08, 2005 12:00 przez ariel, łącznie edytowano 1 raz
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 08, 2005 11:52

Nigdy nie byłam u pani Dembele, bo jakieś przeczucie takie miałam.... Okazuje się, że słuszne :roll:

Ja zawsze mówię do którego weta chcę pójść. I wolę poczekać na "swoją" wetkę, jeśli to konieczne.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 08, 2005 11:59

Ja też zawsze mówię, i dlatego czasami czekam aż do samego końca, bo jakoś tak przeważnie chodzę do tych, co to mają bardzo dużo pacjentów, a że bywam późnymi wieczorami, to tak już jest.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 08, 2005 12:14

ariel pisze:Ja też zawsze mówię, i dlatego czasami czekam aż do samego końca, bo jakoś tak przeważnie chodzę do tych, co to mają bardzo dużo pacjentów, a że bywam późnymi wieczorami, to tak już jest.


Tak tak, też mi się zdarzało wychodzić o 23.00 :wink: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw gru 08, 2005 13:27

My u dr Marzeny nigdy nie bylismy wiec nie mozemy powiedziec o niej merytorycznie nic jako o lekarzu, ani o kompenetcjach ani o podejsciu do zwierzecych problemow.
Natomiast jest to osoba bardzo serdeczna, sympatyczna, zyczliwa. Kilkakrotnie cierpliwie odbierala nasze telefony, gdy czekalysmy na histopatologie, sama zadzwonila, gdy tylko je dostala, wysylala smsy, gdy nie mogla sie od razu dodzwonic ( my tez siedzialysmy na telefonie :oops: ).

Niestety kolejki do pozostalych wetow, ich ciagly brak czasu i zaganianie to cos, co moze doprowadzic do rozpaczy opiekuna, zwlaszcza bardzo ciezko chorego zwierzaka. A w czasie urzedowania Panstwa Jagielskich zwykle tacy pacjenci wlasnie przychodza :roll:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw gru 08, 2005 17:20

No, to ja też się wypowiem. W poniedziałek odwiedzilismy dr Demble (rodzaj męski 8) ). Klinika miła, czysta. Kurczę, no nie chcę psuć jej opinii po jednej wizycie, ale... nie podobało mi się. Po pierwsze to, że pan doktor nie wstał jak weszłam (jestem na to wyczulona). Po drugie nie zrobił dokładnego wywiadu, a w trakcie mojej opowieści o Salemie wyszedł z jakąś panią doktor 8O . Zostałam z mało zainteresowaną moją osobą praktykantką. Gdy wyjęłam kota pan doktor usmiechnął sie od ucha do ucha i kazał dziewczynie zgadnąć co kot ma na łapach. Nie wiedziała, więc przez 15 minut trzymałam przestraszonego kota brzuchem do góry, zeby 1. ona mogła wreszcie wpaść na to co to jest, 2. pan doktor mógł zrobic zdjęcie (!) z aparatu, któremu wyładowała sie bateria :? . Mówił do praktykantki, nie do mnie (nie znosze tego), nie wyjasnił mi NIC. Tylko wyrecytował jakąś medyczną nazwe, która mi nic nie mówiła. Mimo nagabywań z mojej strony niczego sie nie dowiedziałam, poza tym, że mam stawić sie za 2 tgodnie, żeby sprawdzić, czy działa zaaplikowany Salemowi zastrzyk. Aha, w między czasie ciągle wpadała jakaś lekarka i wypytywała o zapewne bardzo pilne dawki leku dla suki, któa miała przyjśc nastepnego dnia :evil: . A pan doktor biegał od gabinetu do gabinetu. Byłam zła. Poprostu zła - nikt sie mna porządnie nie zająl, nie udzielił informacji, a przecież przyszłam tam z kotem, który do końca zdrowy nie jest. I zostawiłam u nich pieniądze.
Wszystkie wątpliwości wyjaśniła mi nasza nieoceniona doktor Dominika. W poniedziałek naprawde doceniłam to, że mamy tak dobrego i zainteresowanego zdrowiem moich ogonów weta, jak ona :? .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt gru 09, 2005 0:34

Kid, rozumiem Cie bardzo dobrze 8)

ja mialam stycznosc z Jagielskimi jeszcze na Opaczewskiej, to u nich sterylizowalam Daisy i to oni podali jej steryd, nie proponowali badan krwi, itd - wtedy nie wiedzialam tyle, co teraz, ale denerwowalo mnie to, ze nie ma diagnozy - kot nie je przez miesiac po sterylce, ja codziennie woze ja na kroplowki, nie wiadomo co sie dzieje 8O
byli oboje bardzo zaangazowani, pamietali, itd - ale nie wiedzieli, co sie dzieje i nie probowali w zadne sposob diagnozowac, leczyli wylacznie objawowo

wtedy zaczelam szukac lecznicy przede wszystkim blizej mnie (wozenie kota codziennie na kroplowke, z Tarchomina na Wole, zakrawalo na samobojstwo, szczegolnie przy dosc intensywnej pracy) , czyli na Tarchominie,
przez przypadek trafilam na D. :mrgreen: i juz nie szukalam dalej :lol:

mialam tez kilka razy "przyjemnosc" byc u dr Dembele (rodzaj meski, zarowno na Opaczewskiej jak i na Bialobrzeskiej) i niestety nie jestem pod wrazeniem :(
dodam, ze znalam go rowniez prywatnie i prywatnie calkiem milym gosciem byl :wink:

ale pewnie to generalnie zalezy nie tylko od naszych oczekiwan i kompetencji weta - ale rowniez jakiejs "chemii" wrecz miedzy opiekunem a lekarzem prowadzacym :roll: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt gru 09, 2005 10:21

a ja mam wizyte w poniedzialek o 20.30 wlasnie u Kourou Dembele, moja wetka kazala mi do niego isc jako dermatologa z moimi 3 psami

do tej pory slyszalam same dobre opinie, ale widze, ze jednak i troche mniej optymistyczne sie pojawiaja

ciekawe co sama napisze po wizycie:)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pt gru 09, 2005 11:09

eurydyka pisze:a ja mam wizyte w poniedzialek o 20.30 wlasnie u Kourou Dembele, moja wetka kazala mi do niego isc jako dermatologa z moimi 3 psami

do tej pory slyszalam same dobre opinie, ale widze, ze jednak i troche mniej optymistyczne sie pojawiaja

ciekawe co sama napisze po wizycie:)


Idź.. :D Polecam.. :D
A to gadanie do praktykantek też mnie denerwowało, zanim zorientowałam się, że Pan Doktor je po prostu uczy.. :) I dobrze, bo fachowiec wychowuje nowy narybek.. :D

Wiem też, że Pana Dembele należy po prostu pytać o wszystkie sprawy.. Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie pokazał, że zadaję głupie pytania.. :twisted: Zawsze cierpliwie wszystko mi wyjaśnia.. :D No i tylko dzięki Niemu wreszcie mam spokój z grzybem u moich kociastych.. :D

Ja osobiście bardzo jestem zadowolona, że akurat On zajmuje sie moimi futrami.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lut 20, 2010 19:45 Re: Co sądzicie o lecznicy na Białobrzeskiej?

Znajoma potrzebuje pilnie odebrac lek z tej lecznicy
Jest w stanie jutro jechac 400 km do Warszawy tylko pytanie
czy lek jej wydadza? dzisiaj sie dowiedziala ze odbior tylko osobisty.
Lek wydaje lek,Jagielski ktory jest dopiero we wtorek
Czy ma kto tef do ktoregokolwiek lekarza z tej lecznicy aby uzyskac informacje czy nie pojedzie na darmo?
Dzisiaj probowala sie dodzwonic ( ja tez)ale to graniczy z cudem.,,,
Lek jest podobno zamrozony dlatego nie wchodzi w gre przewiezienie go kurierem.
Poniewaz po lek wyjada rodzice (starci ludzie) droga bedzie troszke trwala.
Musi miec gwarancje ze nie pojada na darmo

Czy ktos moze nam pomoc??
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 20:25 Re: Co sądzicie o lecznicy na Białobrzeskiej?

Czy chodzi o interferon?
W niedzielę lecznica jest czynna do 15.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob lut 20, 2010 20:40 Re: Co sądzicie o lecznicy na Białobrzeskiej?

Tak chodzi o ten lek.
Z tym ze znajoma nie wie czy wydadza jej ten lek od reki? (maja ponoc przygotowany i ona ma recepte) czy ten lek moze wydac tylko ten lekarz Jagielski?
Obrazek
Obrazek

sylwiah2

 
Posty: 4103
Od: Śro gru 28, 2005 23:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 22:04 Re: Co sądzicie o lecznicy na Białobrzeskiej?

Nie, nie musi.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 66 gości