Luiza dziś wstała o 4 rano i oświadczyła, ze chce pójść na pokoje

Barankuje strasznie i nijak nie rozumie, dlaczego ona siedzi w łazience a reszta na pokojach.
Mała je, harczy nadal ale nosek nie jest już tak bardzo zalepiony, może to wynik ciepła?
Boję sie tam wchodzić bo nie mam żadnego odkażacza poza domestosem, póki co stosuje szpitalne kapcie jednorazowe.
Luiza je tylko kiedy przy niej stoję i proszę, wtedy połyka z ogromnym zapałem, kiedy wychodzę i podglądam przez zalepione taśmą dziurki widzę, ze udaje się do transportera.
Powiedziałąm jej, że w tym domu się nie umiera, że w tym domu wychodzi się z najgorszych chorób, że w tym domu są inne koty i nie wolno chorować na brzydkie choroby. Słuchała patrząc mi prosto w oczy.