Koty moje i ... nie moje

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto wrz 06, 2005 12:35

No to młodziutki. :)

A tą dziewuszkę widziałam gdzieś, ładna. :)

Kocham burasy wszelakie, ale... wiem, że nigdy nie będzie mnie stać na trzeciego kota. Niestety znam siebie i wiem też, że jak wezmę drugiego burka to dalej będę się gapić na marmury jak sroka w gnat i będzie lament. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 12:37

kropka75 pisze:
kasik30 pisze:
To one wybrały mnie :wink: No i po prostu nie miałam wyjścia :lol:


No to tak bywa. :) Ja się już zagapiłam na jednego... Muszę otrzeźwieć do jutra i pomyśleć na zimno. :)

Pewnie Ci sie nie uda tak na zimno, skoro juz ktorys wpadl Ci w oko, a moze i w serce :wink: 8)

Do drugiego kota nie dojrzewalam, od razu wiedzialam ze beda dwa. Wiedzialam po tym jak moj pierwszy kot jedynak tesknil za nami i nudzil sie w domu, po 8 latach odszedl od nas za TM. Potem od razu byl hurtem Brucek z Hrupka.
Zas pytanie u mnie powinno brzmiec jak dojrzalam do trzeciego kota? :wink: Otoz nie dojrzalam, tylko poszlam na zywiol. Decyzje podjelam w kilka godzin, z czego wiekszkosc czasu tyranizowalam uroczo TZ-ta, twierdzac ze i tak zostaje nam duzo kociego jedzenia i zwirku, wiec trzeci kot niejako zuzyje resztki, a bedzie nas wiecej do kochania. TZ mimo, ze ma znacznei wiecej zdrowego rozsadku ode mnie ulegl :) i nie zaluje. Rysio to ulubieniec i "gruba ozdoba" naszego domu, nie liczac oczywiscie Hrupki i Wodza-Bruca.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto wrz 06, 2005 12:41

Tez sie balam, a mam teraz piatke:))
Pierwszy urodzil sie podobno we wrzesniu, a nastepnego roku w sierpniu wzielismy ze schroniska Malenka. Byla brzydkim netoperkiem a teraz jest sliczna. Przez miesiac Bondzio sie boczyl ale potem bylo dobrze.
W nastepnym roku maz znalazl Tuptusia. Mial przyjsc tylko na czas leczenia i potem mialam go wyadoptowac. Jest do tej pory. Tuptus jest poczciwosc nad poczciwosci i nawet jak dostawal po mordce to sie nie przejmowal. Teraz Bondzio myje mu te mordke i pocieszaja sie wzajemnie przy odkurzaczu:))
Potem byla przerwa az do ubieglego roku, kiedy znalazlam Duske. Tez miala byc tylko na leczenie. No i od czerwca Szeryf, tez tylko na leczenie:))
Tylko Malenka nie zupelnie sie dogaduje. Bo ja wszyscy gonia a ona ze strachu sie odgryza. Ale za to w samochodzie podczas podrozy jest "kot bernardyn" tylko bez beczulki z rumem:)) Bondzio i Tuptus lamentuja a ona ich pociesza:))
I teraz zwykle jest tak, ze starszenstwo oglada harce gowniarzerii:))

Przyznam sie, ze dosc niefrasobliwie przynosilam te bidy. Wprawdzie staralam sie izolowac ale w niezbyt duzym mieszkaniu tak naprawde nie jest to mozliwe.

Nie wyobrazam sobie jak mogly by byc bez towarzystwa. Lepiej znosza nasza nieobecnosc. Jest sie do kogo przytulic:))
Na lozku mieszcza sie swobodnie:))

W CK jest jasniutko szary, pregus. Niezwykla uroda:))))))))
http://prv.miau.pl/netadopt/dallas.php
Zdjecie nie oddaje tego co widzialam w niedziele.
MAm jeszce zdjecia ale w domu. Jest po prostu przesliczny. Natychmiast rzuca sie w oczy bo jest taki srebrzysty.
Podaj maila to wysle Ci te zdjecia, ktore zrobilam.

No chyba, ze juz masz upatrzonego.

Podsumowujac - nawet jesli pierwszy okres jest troche trudny to warto wziac drugiego kota. To naprawde niewiele przypadkow jest tym wyjatkiem od reguly. A regula to wspolne spanie, wspolne bawienie sie, wspolne jedzenie. Cudny widok dla naszych zestresowanych glow:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 06, 2005 12:43

Klaudia pisze:Obrazek


Wypisz, wymaluj, mój Antałek....
Ktoś będzie miał baaaaardzo ciekawe życie, jak się "dokoci" tym szarym ananasem...!

Ja, po odejściu za Tęczowy Most mojej ukochanej Szekli, od razu zdecydowałem się na dwa sterczące ogonki. Co prawda myślałem o jedneym (też kotce), ale ogólna analiza - np. dwa koty łatwiej znoszą brak człowieka w domu, a poza tym mają lepsze odruchy społeczne - sprawiła, że pomyślałem o rodzeństwie. Tym niemniej, decyzja ostateczna została podjęta przed klatką. ;) A raczej podjął ją sam Antałek (który wtedy nie był Antałkiem, tylko maleńką, piszczącą szarą kulką), który stwierdził, że siostrzyczki (małej, cichutkiej ciemnoszarej kuleczki) nie opuści. :) I tak oto połowa miotu należącego do najpiękniejszej, smukłej i doskonale umieśnionej kotki znalazła dom u mnie. Obecnie mają już płeć neutralną, ale różnią się jak diabli, zarówno wyglądem, jak i charakterem. Lecz wystarczy poprzebyać z nimi kilka chwil, by ponad wszelką wątpliwość wiedzieć, że to rodzeństwo....
ObrazekObrazek
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

Leto

 
Posty: 194
Od: Wto mar 23, 2004 23:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 06, 2005 12:55

Anja pisze:Potem od razu byl hurtem Brucek z Hrupka.
Zas pytanie u mnie powinno brzmiec jak dojrzalam do trzeciego kota? :wink:


Pamiętam, czytałam Twój temat. :) Dokocenie z wrażeniami to było. :)

Trzeci to już chyba mniejszy stres, bo jest trochę praktyki, a może i nie... w końcu trzeci może być dzik i wtedy problem. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 12:57

Lidka pisze:Podaj maila to wysle Ci te zdjecia, ktore zrobilam.

No chyba, ze juz masz upatrzonego.



Błagam, nie prezentujcie mi kotów, bo oszaleję. :D Średnio co tydzień zagapiam się na jakiegoś i potem nie śpię w nocy, tylko myślę. :) I jak tylko jakiś podoba mi się bardziej to zaraz żal mi tych pozostałych. Durna jestem. Chyba w ogóle nie powinnam mieć zwierząt, bo wariuję przy nich i paniczę jakby to złote było. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 12:59

Leto pisze:Co prawda myślałem o jedneym (też kotce), ale ogólna analiza - np. dwa koty łatwiej znoszą brak człowieka w domu, a poza tym mają lepsze odruchy społeczne - sprawiła, że pomyślałem o rodzeństwie.


Ja niestety nie wiedziałam tego wtedy, gdy brałam Kropę. A sprawa byłaby prosta, bo miała trójkę rodzeństwa...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 13:03

Sprawa z naszym dokoceniem jest też o tyle skomplikowana, że mamy swój typ. :) Na szczęście wspólny, o tyle dobrze. :)

Typ jest taki: burek, najchętniej panienka, grube łapy (jak Kropa), gruby ogon (jak Kropa), pyszczek w miarę nie smukły, duże oczy, uszy średnie. :D
Jakoś takie najbardziej nam w serce zapadają. :)
Takie Ozziki to są albo Migdały. :) Coś w ten deseń jeśli chodzi o kształty i kolory.

Też mieliście swoje wzory, czy jak się w oko rzucił to kolor i wszystko inne były nieważne? :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 13:06

kropka75 pisze:Sprawa z naszym dokoceniem jest też o tyle skomplikowana, że mamy swój typ. :) Na szczęście wspólny, o tyle dobrze. :)

Typ jest taki: burek, najchętniej panienka, grube łapy (jak Kropa), gruby ogon (jak Kropa), pyszczek w miarę nie smukły, duże oczy, uszy średnie. :D
Jakoś takie najbardziej nam w serce zapadają. :)
Takie Ozziki to są albo Migdały. :) Coś w ten deseń jeśli chodzi o kształty i kolory.

Też mieliście swoje wzory, czy jak się w oko rzucił to kolor i wszystko inne były nieważne? :)



U Lidiyi w fundacji sa takie kociaki. Moj ideał to Thomasek :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Wto wrz 06, 2005 13:08

kropka75 pisze:
Anja pisze:Potem od razu byl hurtem Brucek z Hrupka.
Zas pytanie u mnie powinno brzmiec jak dojrzalam do trzeciego kota? :wink:


Pamiętam, czytałam Twój temat. :) Dokocenie z wrażeniami to było. :)

Trzeci to już chyba mniejszy stres, bo jest trochę praktyki, a może i nie... w końcu trzeci może być dzik i wtedy problem. :)

Milo nam bardzo, ze pamietasz :)
To zawsze jest stres, tylko po prostu inny. Nigdy nie ma rutyny w takich sytuacjach. Gdbys miala jakiekolwiek watpliwosci badz pytania podziel sie nimi z nami, na pewno znajdziesz zrozumienie i duuuzo rad.

A co kosztow, to tak naprawde mi tez sie wydawalo ze nie stac nas na trzeciego kota, i to wlasnie mowil TZ. W efekcie nie dosc, ze nas stac (a zamozni nie jestesmy), to jeszcze mamy Hrupke pod ciaglym nadzorem lekarskim i co jakis czas leczymy reszte na dorazne przypadlosci. Wiec jak sie okazuje, nie ma rzeczy niemozliwych.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto wrz 06, 2005 13:10

Wyedukowana odpowiednio przez niniejsze forum od początku wiedziałam, że będą dwa koty. :wink: Nie mogłam jednak brać dwóch na raz, bo TZ, który wtedy był jeszcze zupełnie akoci, zszedłby mi na zawał serca. :wink: Na dobry początek zaserwowałam mu jedną kicię, a gdy nadszedł taki wieczór (bardzo szybko), że wyrywaliśmy ją sobie nawzajem w celach dopieszczeniowych, wrzuciłam mu dydaktyczną wieść, że trzeba wziąć dugiego kota. :wink:
Lilo trafiła do mnie 15 października 2004r., Leni - 26 listopada tegoż roku.

Z płcią damską to u mnie jest taka dziwna sprawa: ilekroć spodoba mi się jakieś kocię, to na 90% okazuje sie, że jest one rodzaju żeńskiego. :wink: Widocznie jakies zboczenie, na szczęście tylko w zakresie kocich panienek. :wink:

Początkowo to mała dominowała starszą panienkę. Ale ku mojemu wielkiemu zdziwieniu sytuacja zmieniła się całkowicie po wysterylizowaniu starszej koteczki; dzień czy dwa po operacji zaczęła ona dopominać się o swoje prawa, wynikające ze starszeństwa i zasiedzenia. :wink: Szybko pokazała z lekka rozwydrzonemu maluchowi, kto tutaj rządzi i szybko odzyskała stracone wcześniej tereny. Ustępuje małej jedynie przy miseczce, ale robi to bez uszczerbku dla siebie - po prostu przy jedzeniu obserwuję balet koci (naprzemienne spożywanie z dwóch misek). :wink:

Kwarantanna przybysza - jak tylko jest taka możliwość to gorąco polecam :!: U mnie (z różnych powodów) nie udało sie tego przeprowadzić, w związku z tym obie koteczki leczyłam na grzybicę, przywleczoną przez małą. :?

Wawe

 
Posty: 9545
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 06, 2005 13:11

kameo pisze:

U Lidiyi w fundacji sa takie kociaki. Moj ideał to Thomasek :1luvu:


Wiem, że są. 8)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 13:13

kropka75 pisze:Też mieliście swoje wzory, czy jak się w oko rzucił to kolor i wszystko inne były nieważne? :)

Jakjuz wiesz moje dokocenie bylo mniej przemyslane niz u Was. Umarl moj kot i po 4 m-cach byla decyzja ze przygarniamy dwojeczke potrzebujaca pomocy. Sugerowalam tylko, zeby nie byly podobne do mojego s.p kota, ale jakby co nie odmowilabym. Moje koty zobaczylam jak wygladaja, kiedy zostaly przywiezione do nas do domu, nawet nie znalam ich plci :oops: . Z Rysiem bylo dokladnie tak samo - maluch szukal domu i chwile przed wzieciem go dowiedzialam, ze TEZ jest czarny jak moja dwojka :roll: :twisted:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto wrz 06, 2005 13:13

Anja pisze:
A co kosztow, to tak naprawde mi tez sie wydawalo ze nie stac nas na trzeciego kota, i to wlasnie mowil TZ. W efekcie nie dosc, ze nas stac (a zamozni nie jestesmy), to jeszcze mamy Hrupke pod ciaglym nadzorem lekarskim i co jakis czas leczymy reszte na dorazne przypadlosci. Wiec jak sie okazuje, nie ma rzeczy niemozliwych.


Ja wiem, że to się zawsze wykopie spod ziemi. Jak z małym dzieckim, nie ma wyjścia, musi być kasa i już.
Tej kasy też się boję trochę, bo TŻ ma umowę na czas określony i jakby co to ... brrr... strach się bać. :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto wrz 06, 2005 13:16

kropka75 pisze:Też mieliście swoje wzory, czy jak się w oko rzucił to kolor i wszystko inne były nieważne? :)


:) Ja np. chciałem szarego. Kiedyś, finalizując pewną transakcję z Allegro, trafiłem do domu, w którym była kotka wręcz stalowo-srebrna. Piękna ! Zamówiłem sobie dzieciaka, ale nie doczekałem... Trafiłem przypadkiem do Azylu u p. Ireny i tam stała ta słynna klatka. ;) W oczy rzuciła mi się Gaia, która była bardzo ciemnoszara, ale nie czarna. Nie było widać na niej pręg (nadal nie bardzo je widać), bo Antałek był ewidentnie tygrysowaty. No i efekt kolorystyczny jest taki, że Gaia jest "dymna" - do momentu aż wpadnie do wanny. ;) Wtedy czarne włosie się skleja, wyłazi na wierzch biały (!) podszerstek i kot z czarnego robi się biały. :D A Antałek wygląda tak, jak Tico na zdjęciu.

P.S. Chyba najwyższy czas wstawić tu fotki moich ancymonków.... :?
ObrazekObrazek
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

Leto

 
Posty: 194
Od: Wto mar 23, 2004 23:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 31 gości