Myslę, że rezultaty są - np w postaci świadomości ludzi. Ja po 4-ch latach dojrzałam do sterylki domowej kotki - przedtem chciałam mieć kiedyś jej kociaczki, kicia była na hormonach. Zgadałam się z karmicielką z parkingu, jedna kicia już wysterylizowana, druga wkrótce. U znajomych w kamienicy są dwie koteczki akceptowane i karmione przez wszystkich, też je spróbujemy wysterylizować. Chcę dotrzeć do karmicielki w moim bloku i też wysterylizowć koty z naszej piwnicy.
Wiem, że mało w porównaniu z Wami, ale załatwiamy to sami, bez zrzucania Wam na głowę, bo dzięki kocim forom czegoś się dowiedziłam i nauczyłam.
Znajoma w USA adoptowała kota - opowiadała, oczywiście żartem, ż łatwiej chyba adoptować dziecko niż kota ze schroniska - sprawdzenie warunków umowa, potem kontrolne wizyty - też tak bym chciała u nas, żeby nie czytać ostrzeżeń przez amataromi czarnych kociąt - satanistami, lub amatorami wszystkich kociąt - do pożarcia dla psów trenowanych do walk, żeby to domki czekały na kocięta,a nie odwrotnie.
I trzymam kciuki, żeby takich ludzi jak tu na forum było coraz więcej, żeby im się chciało - chociaż to bywa trudne ........