Nie miała baba kłopotu, to sobie Precla wymyśliła
Przecież ten mały czarny potfffóóór wszędzie włazi

Norrrmalnie chyba do tej pory miałam jakieś koty-widma!!! Spokój miałam, no!
A to to wszędzie jest, wszystko musi sprawdzić łapnie i zębiszczowo, wszędzie musi ten swój czarny nochal wsciubić. Cos kupiłam? - kot w siatce

Mięsko? - trzeba zahaczyć ząbkiem

Nie mięsko? - też trzeba
Ooooo, robią porządki z kwiatkami balkonowymi? Nooo, to trzeba pomóc koniecznie. A że trochę się ziemi wysypało na stół... No co? Tylko troszkę, no.
Oooo, wyciągają karton ze słoikami do wyniesienia, fajnie, zmieszczę się obok tych słoików! Hmm, nie zmiesciłem się? Oj, dwa słoiki wyleciały, no to co?
Ojej, coś kroją na stole, trzeba sprawdzić, czy pomoc nie jest potrzebna.
Fajno, buty zawiązują, chyba trzeba popilnować, żeby sznurowadeł nie poplątali.
Stolnicę wyciągnęła, ale będzie jazda, bedę mógł się cały upaputać w mące!!!!! Hurrraaaaa!!!!!!!!!!!!!!
I tak w kółko. Normalnie kocham tego zwierza, ale dostaję cholery ciężkiej momentami. Do tej pory chyba nie wiedziałam, co to kot!

Czytałam wątki, w których opisywane były takie megaciekawskie koty i myślałam: ale mam fajnie.
No to teraz mam...
