PARYS - Piszpan PERS - i tyle ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 06, 2005 18:25

No i wczesniej, niz zamierzałam, piszę. Namiarów na włascicieli nie dostałam, bowiem okazało się, że to sąsiedzi G. i ona nie ma do nich telefonu - obiecała, że podejdzie. Wypytałam ponownie - na spokojnie - o szczegóły. G. wątpi, aby oni kiedykolwiek szczepili bądź odrobaczali kota - czyli fajnie jest :? . Pozegnałam się wstepnie z książeczką zdrowia. Poza tym, ponoc powody jego wydania są takie, jak pisałam na początku:
a) jeden z psów go męczył (wyjadał karmę, ścigał po mieszkaniu itp)
b) kot nie korzystał z kuwety i załatwiał się, gdzie popadnie
c) ogólnie mieli go dosyć, zwłaszcza TŻ właścicielki go nie znosił.

Moje przemyslenia są takie:
kot jest przerażony, nie dziwię mu się. Pies pewnie nie chciał mu zrobić krzywdy, ale jeżeli właściciele byli niepowazni, rzeczywiście mógł kotu wyżerać i go męczyć. Nie chciał korzystać z kuwety? Nic dziwnego. Miał zamykaną, mój Lusiek też nie toleruje takich kuwet. U mnie z otwartej skorzystał (nader chetnie, kiedy wywabiłam go spod szafy) zatem brudasem nie jest.
I sądzę, że im się nie chciało go czesać itp. - a futrzate koty tego wymagają.

BTW - rozmawiając z G. powiedziałam, że kot załatwił sie u mnie dwa razy, WYŁĄCZNIE w kuwecie - zdziwiła się, bo podobno on tylko poza kuwetą. Nie twierdzę, że on nie bedzie znaczył itp. - ale mimo wszystko... ehhh, ludziska :evil:

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 06, 2005 18:36

DeDe pisze:
a) jeden z psów go męczył (wyjadał karmę, ścigał po mieszkaniu itp)


A co to za problem postawic kotu jedzenie na podwyzszeniu - gdzie pies nie dosiegnie?
Nie bardzo widze tez zwiazek psa z zaniedbaniem kota i jego skoltunieniem :(

c) ogólnie mieli go dosyć, zwłaszcza TŻ właścicielki go nie znosił.

Przypuszczam ze to to wlasnie bylo przyczyna tego wszystkiego.
Gadki o psie wyjadajacym karme sa jakas parodia tlumaczenia sie - bo nawet jesli im w jakims zamroczeniu do gloiwy nie przyszlo zeby dac kotu jedzenie w takim miejscu gdzie pies nie siegnie - to wystarczylo trzy razy dziennie przypilnowac zeby kot sie najadl.

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lut 06, 2005 18:47

DeDe pisze: Wypytałam ponownie - na spokojnie - o szczegóły. G. wątpi, aby oni kiedykolwiek szczepili bądź odrobaczali kota - czyli fajnie jest :? . Pozegnałam się wstepnie z książeczką zdrowia. Poza tym, ponoc powody jego wydania są takie, jak pisałam na początku:
a) jeden z psów go męczył (wyjadał karmę, ścigał po mieszkaniu itp)
b) kot nie korzystał z kuwety i załatwiał się, gdzie popadnie
c) ogólnie mieli go dosyć, zwłaszcza TŻ właścicielki go nie znosił.


Masz rację te powody są raczej próbą wytłumaczenia swojego niepoważnego zachowania w stosunku do zwierzęcia. Niestety zawsze tak jest, że wynajduje się różne negatywne rzeczy w zachowaniu kota, a siebie się usprawiedliwia.
Trzymaj się dzielna kobieto, nie narozrabiaj za bardzo, bo będą mieli pretensje do tej osoby, która im ciebie poleciła jako "dom zastępczy".

yv73

 
Posty: 1091
Od: Pt gru 31, 2004 18:30

Post » Nie lut 06, 2005 19:03

Ja sie z nimi nie porozumiewałam... G. napuściłam. Bo rzeczywiście, kiedy znam poprzednich właścicieli, krew nagła mnie zalewa kiedy są kretynami. I nic na to nie poradzę :roll: A wiem, że gniewem niczego nie załatwię :)
Słuchajcie, wybiła 19 - doba, od kiedy podszafowy Parysek zawitał do mnie.
A co do jedzenia, psów i kota - też tego nie rozumiem. Jakoś u mnie nikt w domu nie głoduje, ale widać ja sie staram (kocia miska - na kredensie, a psy pod kontrolą).
Nie wiem, dlaczego, ale sytuacja z tym kotem wybitnie mnie ...@%#*&!!!!
Może przez te niepoważne tłumaczenia właścicieli :evil:

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 06, 2005 19:06

Kciuki za bidulka...

MartaD

 
Posty: 491
Od: Wto gru 14, 2004 14:29
Lokalizacja: Dąb Mały

Post » Nie lut 06, 2005 19:17

To jest nprawdę kot-dziwok :lol: Przed chwilą wywołałam go spod szafy (juz nie mam z tym problemu, pod warunkiem, że jestem sama) i dałam papu... ruszył na nie bardzo aktywnie, po czym... powyciągał co większe kawałki kurczaka, zakopał je w kuwecie (???) i zaczął z apetytem rąbać suche. 8O
Czy jakis doświadczony kociarz mi to wytłumaczy?

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 06, 2005 19:21

On to ukrywa, Bidulek. Na gorsze czasy, gdy będzie głodny. Smutne miał życie do tej pory :(

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 06, 2005 19:22

:crying: Biedny... wzruszył mnie tym zakopywaniem... :(
Obrazek
Muszka & Miszka

eulalia

 
Posty: 510
Od: Czw wrz 23, 2004 11:09
Lokalizacja: Czeladź

Post » Nie lut 06, 2005 19:32

Biedny kocio
Niestety wiele persów ma ciężkie życie. Kilka lat temu były bardzo modne i co niektórzy kupowali je jako dodatek do luksusowych mebli a to dosyć wymagające koty. Zabawka okazała się zbyt kłopotliwa więc trzeba się jej pozbyć.

DeDe powodzenia
Może będzie trudno, ale jaka satysfakcja, kiedy kocio zacznie się zachowywać jak zadowolony z życia kot. Na Zuzie moich rodziców nie możemy się napatrzeć. Z zabiedzonego, zahukanego stworzonka zrobiła się kocia księżniczka :) .

:ok: żeby wam się wszystko ułożyło

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Nie lut 06, 2005 19:36

Matko, on zakopuje jedzonko :roll:
głodował bidok i tak mu zostało

niektóre koty tak robią na niby, ale żeby naprawde w kuwecie, szok
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Nie lut 06, 2005 19:41

Faktycznie musiał miec ciężkie życie... przed chwilą zaczął wygrzebywać to zakopane (zagadałam sie na forum i nie wywaliłam od razu... ale szybko mu zabrałam i dałam świeze kawałki w zamian. Był zadowolony). Teraz bardzo spiety siedzi w przedpokoju. Ale w przedpokoju, nie pod szafą... uchyliłam drzwi, aby widzieć, co robi. A nuz ruszy się ciut dalej i odwiedzi mnie?
Psy i Lusiek zamknięte w drugim pokoju... :roll:

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 06, 2005 19:44

Jejku ale bym go chętnie wymiziala, jak tak o nim czytam, to normalnie kocham wirtualnie tego wlochacza :love:
Obrazek

becik

 
Posty: 1089
Od: Czw cze 03, 2004 15:16
Lokalizacja: Andrychów

Post » Nie lut 06, 2005 20:09

Jakie biedactwo :( Normalnie na tych "wlascicieli" to noz mi sie w kieszeni otwiera :evil: Kiedy ktos sie decyduje na jakiekolwiek zwierze, a juz na pewno na takie wymagajace jak kot perski, to powinien byc swiadomy obowiazkow, no :evil:

A zestresowany musial byc totalnie. Ja widze, jak Ponczus wszystko przezywa - pewnie są tego samego typu ;-)

A Parysek "bardzo płaski" jest, ze tak powiem..?
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lut 06, 2005 20:16

Bardzo... wrecz antypatycznie wygląda z ta płaską mordą przy bursztynowych oczyskach. Jakby był wiecznie obrazony :D Będą zdjęcia, same zobaczycie... niemniej, piękny jest bardzo, chociaz cokolwiek futro ma wygryzione :wink:
I - jak na razie - bardzo spokojny. Moze mu przejdzie z czasem ?
Jest raczej duzy (ale nie widuje persów na co dzień, mogę się mylić), ale bardzo lekki, bo chudy. Widac to tym bardziej, że włos zdefragmentowany.
No i załatwia się normalnie, do kuwety - jak dotąd, biegunek ani innych takich nie ma, tylko apetyt gigantyczny.
Jak zaobserwuję, że znaczy, od razu napiszę.

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 06, 2005 20:23

Ja nie wiem, czy persy sa duze bo nie mam porownania :lol: Generalnie Ponczunio wyglada - w porownaniu z wiekszoscia znanych mi dachowcow - jakby byl dwa razy wiekszy ;-)
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 48 gości