[Było]Przerażony czarnulek-teraz c.d.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 23, 2005 17:38

natalio tu druga natalia :wink:
mysle ze daj mu czas mały zgłodnieje to sam trafi do michy, przeszedł swoje wiec trzeba mu dac czas

kulka pisałam na pw
ja mam dom tymczasowy jak na razie dostepny
problem tylko bedzie z transportem teraz nie za wiele wolnego mi sie szykuje
nastepnu weekend cały w pracy
ale cos mi sie kojarzy ze ktos miał jechac wrocław poznan
wiec trzebaby w transportowym

dziewczyny dajcie ogłoszenie w waszej wyborczej
u mnie to zadało egazmin na 6++++ - ogłoszenia sa bezpłatne
moze mały nie musiałaby jechac taki kawała drogi i sie stresowac

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Nie sty 23, 2005 18:32

Rybakowna pisze:Nie wiem czy chcialby byc wyciagany spod lozka i zachecany do jedzenia lub siusiania. Macie jakies doswiadczenie w tych sprawach?


Nie nie. Niech sobie tam siedzi póki co. Nowe miejsce, masa wrażeń - koty często tak właśnie reagują. Chowając się w jakiś zakamarek. (Kot u mojego brata siedział za łóżkiem dwa dni. A pierwszy kiciak, którego wzięłam na przechowanie - prawie tydzień za pralką). Zgłodnieje, zechce mu się siusiu - to wyjdzie. Moze w nocy, jak sie zrobie cichutko - pójdzie na zwiedzanie mieszkania:)
Mozesz mu jedzonko bliżej jego skrytki podsunąć:-)

A że to już nie taki maluch - to mleka dla kociąt mu nie musisz dawać.

Trzymam za Was kciuki :))))))
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2005 18:40

NattyG pisze:ja mam dom tymczasowy jak na razie dostepny
problem tylko bedzie z transportem teraz nie za wiele wolnego mi sie szykuje nastepnu weekend cały w pracy
ale cos mi sie kojarzy ze ktos miał jechac wrocław poznan
wiec trzebaby w transportowym


Dzięki NattyG!! Wiem że ktoś miał jechac za tydzień do Poz. Zaraz poszukamy transportu.

A ogłoszenie do GW wysłała juz Marzanna. Lada moment się ukaże:) Mam nadzieję, ze bedzie OK. Mały jest świetny. I rybakowna spadłas nam jak z nieba!

Jeszcze trochę i mogłoby być dla małego za późno.
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2005 19:52

wlasnie mi sie przypomnialo, ze jesli nic sie nie zmieni to za tydzien przyjezdza do mnie kolega z Poznania na weekend. Kolega od niedawna jest zakocony, wiec moze zgodzi sie przewiezc kociaka z powrotem do Poznania. Juz wyslalam do niego maila, niestety dopiero jutro bede miala odpowiedz
Obrazek

Oliwka

 
Posty: 858
Od: Pon wrz 27, 2004 21:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2005 20:37

a tym czasem .. pod lozkiem ...


... z ostatniej chwili: zmeczywszy sie przydluga medytacja i pozostawaniem bez ruchu, Zawisza Czarny udal sie na polowanie by po chwili upolowac miske z drobiowym miesem pod sama komoda. Ubiwszy zdobycz pozarl ja z mlaskaniem. Nie zdazyl sie jednak napic po uczcie, bo do pokoju wszedl malzonek i wykazujac sie wielka bystroscia stwierdzil dobitnie:
- O, kotek chce pic.
Kotek zwial na te slowa do swojej pustelni podlozkiem i pozostaje tam w towarzystwie jednego strasznie wielkiego obrazu olejnego.

Pozdrawiamy
Natalia :)

Rybakowna

 
Posty: 49
Od: Nie mar 30, 2003 15:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2005 20:52

Bedzie dobrze - kiciuś się jeszcze rozkręci :D

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

Post » Nie sty 23, 2005 20:55

Nnnnooo :D :D

To już bedzie dobrze :lol:
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2005 22:44

Martwi mnie tylko, ze on chociaz zjadl - nic nie wypil i ani razu nie siknal, o koopce nie wspominajac.

Jutro bedzie dramat, gdy go bede wyciagac spod lozka, zeby do weta jechac. Taki jest zaparty w medytacji nad obrazem, ze gdy wsadza, paszcze pod lozko, to on - smig - leci w drugi najbardziej oddalony ode mnie kacik.

Biedactewko

ehhh

Natalia

Rybakowna

 
Posty: 49
Od: Nie mar 30, 2003 15:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2005 22:55

podaj mu parafine
ja to samo miałam z mała .parafina ja odetkała

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pon sty 24, 2005 8:28

witajcie z rana,

Stan obecny: siedzimy pod lozkiem - ja i obraz. Mamy wszystko w nosie i nie obchodzi nas pozalozkowa rzeczywistosc. Ta, co mnie tu przywiozla co jakis czas kleka na podlodze i gada cos o kupie i kuwecie. Kuwete tez mamy w nosie.

Ale za to w nocy ... :)))

Polozylismy sie spac, minela moze godzina, gdy slysze "tup, tup, tup" - znawca obrazow wylazl z pieczary i zrobil cos kompletnie crazy - wskoczyl na lozko, by zobaczywszy tam mnie - natychmiast dac dyla.

Chyba go jedna zaintrygowala wielka baba, bo wylazl znowu i siadl na podlodze dokladnie na wysokosci mojej glowy wpatrujac mi sie w oczy. Nie wiedzialam, czy sie na mnie rzuci, czy powie "Ator, Ator", czy zapyta o godzine. Siedzial i czarowal. Nauczona scenami filmow sensacji zaczelam do niego gadac, zeby zmniejszyc napiecie. Faktycznie, kocur poszedl do miski z mieskiem i cos tam pomlaskal.

Nad ranem popil troche wody, ale gdy w domu zaczal sie ruch spakowal walizke i wyemigrowal w najdalszy kat pod lozkiem.
Ze mna nie chce gadac, odwraca sie pupa i udaje ze spi.

Zeby go zlapac w celu wymasowania brzuszka, podania parafiny, czy wyeksportowania do weta musze zrobic pod tym lozkiem prawdziwa oblawe. I tego wlasnie sie boje - skoro on taki pustelnik wystraszony, to jak go zaczne na sile wyciagac albo raczyj polyc spod lozka to wystraszy sie jeszcze bardziej. A z drugiej strony do weta trzeba dzis jechac bo mu wirusy urzadzily impreze w organizmie.

No i klops ... Poczekam do poludnia, moze zmieknie :)

Pozdrawiamy - Natalia i koty trzy.

Rybakowna

 
Posty: 49
Od: Nie mar 30, 2003 15:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 24, 2005 9:52

Dalismy sie zlapac po dlugiej gonitwie pod lozkiem. Wtulamy sie pod ramie i zalosnie miauczymy .. ale ale .. mamy tez wszy niestety. Laza po nas, wija gniazda i smieja sie z nas w kulak.
Ja im sie posmieje!! Za 10 min jedziemy do weta po frontline i zastrzyki na tego wira no i cos na kupke.

Futro ma ten czarnulek poldlugie, wiec na oko nie widac jaki on jest chudy. Ale pod reka - normalnie same kosci ..

Nata

PS. Aha, Kulka, mimo, ze wetka w schronisku zapraszala z otwartymi raminami na darmowe leczenie i krokiety (samam widzialas wczoraj) to wiesz chyba dlaczego - moja noga z tym biedakiem, zwlaszcza u tej strasznej baby wiecej nie postanie. Jade do Zako, mam nadzieje, ze mnie ze skory nie obedra, ale gdyby sie okazalo, ze leczac malego wyczerpalam domowy budzet, to pomozecie? Bede na wszystko zbierac rachunki itepe itede. Moze Riwana i Silny okaza serducho i mnie jednak z tej skory nie obedra.

Rybakowna

 
Posty: 49
Od: Nie mar 30, 2003 15:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 24, 2005 10:00

Trzymam kciuki za kociaka. co do kosztow u weta to ja kilka razy miałam sytuacje, ze jak przyszłam z bezdomnym biedakiem to mnie skasowali tylko za koszty. Jeden wet to nic nie wzial a zaangazował sie jeszcze w szukanie domu, ale to było w Kędzierzynie - Koźlu.
Wyglada na to, ze kociak ma bardzo troskliwa opiekunke i pewnie przy takiej opiece szybko nabierze pewnosci.
Przykro mi, ze tak wyszło z ta Pania, co miała go obejrzec w schronisku. Do mnie dzwoniła kilka razy i przekonywała mnie, jak bardzo chca czarnego kota i czy moglabym dac jednak jej. Dobrze, ze nie dalam sie przekonac. Do mnie nadal dzwonia osoby zainteresowane czarnym kocurem, czy informowac ich o Twoim maluszku? Jesli tak , poprosze o numer telefonu.
Milena & Żaba Obrazek & Bryza Obrazek

milena

 
Posty: 202
Od: Wto lip 16, 2002 11:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 24, 2005 10:10

Milena, wiem, ze dzis idzie tez ogloszenie w Wyborczej - kontakt jest chyba na Kulke albo na Miki, nie wiem dokladnie - warto sie z nimi porozumiec, zeby sie nie dublowac.

Co do ludzi, to jasne, Kociak potrzebuje domku, ale: uwaga: ma wszawice, poczatki jakiegos wirusowego paskudztwa, jest wychudzony, ma zatwardzenie razem z biegunka (fenomen) i jest pol-dziki albo po prostu bardzo boi sie ludzi a jednoczesnie potrzebuje z tymi ludzmi byc, ale nie na sile.

Totez - oddam malego tylko komus kto to wszystko wie - zgadza sie go doleczac i leczyc do upadlego, w DOBREJ lecznicy, nie za darmo w schronisku, kto ma czas, cierpliwosc i serce - czyli jest kociarzem.

Jak sie zglosi jeszcze raz jakas wariatka, co chciala czarna samiczke albo mamusia co chce kotka dla coreczki, to jej kaze sama sie wsadzic do klatki.

Pozdrawiam - bojowo nastawiona do wszystkich samiczek - wariatek Natalia

Rybakowna

 
Posty: 49
Od: Nie mar 30, 2003 15:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 24, 2005 12:25

Po wecie:

Kalcowiroza, czy jak sie to tam pisze, duze odwodnienie, nadzerka na jezyku i wszy.

Dostal antybiotyk - kontynuacja, tego co w schronisku, lek przeciwzapalny i zastrzyk na wzmocnienie.
Do tego kroplowka i smarowanie calego futra fronlinem i obcinanie pazurow.
W cene musze wliczyc koszt badania i rozgryziony palec (moj, na szczescie lewa reka :))

pani wetka - przekochana i profesjonalna na zaboj - ufam jej wiedzy i zaangazowaniu bardzo - skasowala nas w 100% za wszystko, nawet za pazury doliczyla 5 zl i 30 za badanie.
pies ja drapal, leczenie ma potrwac do srody.

Kot nie ma goraczki ani swiezba, oczy czyste, zatwardzenia tez nie ma, bo ma puste jelita - ale to przez te nadzerke na jezyku nie chce jesc bo go boli.

Zaraz dezynfekuje pokoj i gotuje mu rosolek.

Pa
Nata

Rybakowna

 
Posty: 49
Od: Nie mar 30, 2003 15:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 24, 2005 12:38

Biedactwo.. - kalcowiroza - szto eta? Coś z wapnem?? Z weszkami to sie chyba szybko uporasz, jak szybko zniknie ta nadżerka? Może nie trzeba tak straszyć, że kota w tragicznym stanie tylko że potrzebuje dużo troski i będzie ok? Oby się znalazł troskliwy domek :cry:

elisee

Avatar użytkownika
 
Posty: 2462
Od: Czw paź 23, 2003 23:29
Lokalizacja: Pobiedziska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue, Google [Bot], sherab i 92 gości