orient lub burma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 30, 2004 14:11

wiem, ale wydaje mi się, że rasowe chorują rzadziej. Nie twierdzę, że mam rację, ale tak czuję.

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:14

Sigrid pisze:
Olat pisze:Powiem szczerze, ze w mojej opcji max (tzn. jeszcze dwa koty w domu) wygląda to tak:
- (...) - półdługowłosy: norweg (srebrny albo niebieski).



Olatku, widzę, że mamy identyczne preferencje kolorystyczne co do norwegów :lol:

:D :D
Nie ukrywam- Jankesior sie mi tutaj wybitnie przysłużył ;) :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:15

Jowita pisze:Tak jak napisalam kiedyś: kocham wszystkie koty. Ale: jestem singlem, pracującym, z jedną, nienajwyższą pensją, bez samochodu. Nie jestem w stanie zapewnic wlaściwej opieki kotkowi, który będzie chorował, będzie potrzebowal socjalizacji etc. Po prostu nie jestem w stanie.


Jowita, ja absolutnie nie neguje Twojej checi do posiadania rasowego kotka, ale argument ktory przytoczylas jest absurdalny. Koty, niezaleznie od rasy badz jej braku choruja i umieraja, ad socjalizacja- znam cudna bardzo rasowa kotke ktorej wlascicielka musiala poswiecic mnostwo pracy zeby ja zsocjalizowac a kicia i tak boi sie obcych, takich kotow jest wiele. I znam mnostwo zdrowych wesolych i towarzyskich dachowcow.
Jak i rasowcow.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:16

Jowita pisze:wiem, ale wydaje mi się, że rasowe chorują rzadziej. Nie twierdzę, że mam rację, ale tak czuję.


tak, bo juz jako o maluszki dbano o nie. Jednak choroby nie mozna wykluczyc - to pisze ja przyszla wlascicielka BRI

tzn chodzi mi o to, ze nie jestem z tych przeciwnych rasowcom !
Ostatnio edytowano Czw gru 30, 2004 14:16 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw gru 30, 2004 14:16

Olat pisze:
Sigrid pisze:
Olat pisze:Powiem szczerze, ze w mojej opcji max (tzn. jeszcze dwa koty w domu) wygląda to tak:
- (...) - półdługowłosy: norweg (srebrny albo niebieski).



Olatku, widzę, że mamy identyczne preferencje kolorystyczne co do norwegów :lol:

:D :D
Nie ukrywam- Jankesior sie mi tutaj wybitnie przysłużył ;) :lol:


ze MOJ bialolapy kotecek? :twisted:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:17

Jowita pisze:Tak jak napisalam kiedyś: kocham wszystkie koty. Ale: jestem singlem, pracującym, z jedną, nienajwyższą pensją, bez samochodu. Nie jestem w stanie zapewnic wlaściwej opieki kotkowi, który będzie chorował, będzie potrzebowal socjalizacji etc. Po prostu nie jestem w stanie.

Ja mam tak:
kocham wszystkie koty, pomagam jak i ile mogę wszystkim, a na wlasnosc chce miec bardzo konkretne koty. I nie widze w tym nic absolutnie niewlasciwego...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:18

eve69 pisze:
Olat pisze:
Sigrid pisze:
Olat pisze:Powiem szczerze, ze w mojej opcji max (tzn. jeszcze dwa koty w domu) wygląda to tak:
- (...) - półdługowłosy: norweg (srebrny albo niebieski).



Olatku, widzę, że mamy identyczne preferencje kolorystyczne co do norwegów :lol:

:D :D
Nie ukrywam- Jankesior sie mi tutaj wybitnie przysłużył ;) :lol:


ze MOJ bialolapy kotecek? :twisted:

Twoj burasowaty kotecek tez mi zamieszania w serduchu narobił :twisted: Dobrze, ze juz mam blizniaka, bo bym musiała Cie okrasc! :twisted:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:18

eve69 pisze:
Jowita pisze:Tak jak napisalam kiedyś: kocham wszystkie koty. Ale: jestem singlem, pracującym, z jedną, nienajwyższą pensją, bez samochodu. Nie jestem w stanie zapewnic wlaściwej opieki kotkowi, który będzie chorował, będzie potrzebowal socjalizacji etc. Po prostu nie jestem w stanie.


Jowita, ja absolutnie nie neguje Twojej checi do posiadania rasowego kotka, ale argument ktory przytoczylas jest absurdalny. Koty, niezaleznie od rasy badz jej braku choruja i umieraja, ad socjalizacja- znam cudna bardzo rasowa kotke ktorej wlascicielka musiala poswiecic mnostwo pracy zeby ja zsocjalizowac a kicia i tak boi sie obcych, takich kotow jest wiele. I znam mnostwo zdrowych wesolych i towarzyskich dachowcow.
Jak i rasowcow.


Tak jak napisalam wyżej - nie twierdzę, że mam rację. Po prostu takie mam odczucie... Biorąc kotka ze schroniska, cały czas żylabym w strachu, że zachoruje albo zarazi czyms mojego diabelca... Jestem panikarą o bujnej wyobraźni...

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:21

Olat pisze:
eve69 pisze:
Olat pisze:
Sigrid pisze:
Olat pisze:Powiem szczerze, ze w mojej opcji max (tzn. jeszcze dwa koty w domu) wygląda to tak:
- (...) - półdługowłosy: norweg (srebrny albo niebieski).



Olatku, widzę, że mamy identyczne preferencje kolorystyczne co do norwegów :lol:

:D :D
Nie ukrywam- Jankesior sie mi tutaj wybitnie przysłużył ;) :lol:


ze MOJ bialolapy kotecek? :twisted:

Twoj burasowaty kotecek tez mi zamieszania w serduchu narobił :twisted: Dobrze, ze juz mam blizniaka, bo bym musiała Cie okrasc! :twisted:


moja droga, moj burasowaty kotecek to jedno, a moj bialolaby siostrzeniec to drugie :twisted:

Jowita, wierz mi, to nie jest regula.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:24

Ze sie dopisze - moj jedyny rasowiec papierowiec, SIB Baltazar - zapalenie stawow, niewydolnsc jelit, nadzerki w pyszczki, plochliwosc etc.

Z dachowcow chorowita jest Malusia, znaleziona jako zakatarzone niemowle i Baszek, kocur po wypadku, z wybita szczeka i polamanymi konczynami.
Pozostale- to okazy zdrowia.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:25

no szczerze mówiąc gdybym była panikarą to przy średniej pensji i niemożności zapewnienia opieki podczas choroby nie brałabym ,zadnenego kota, a tym bardziej rasowego na którego bym zbierała. Już wolałabym wziąć jakiegoś wychuchanego dachowca a kaske odłożyć na ewentualne koszty leczenia lub ubezpieczenie zwierzaka.

Jowita masz prawo marzyc i posiadac rasowego kota. lae twoje argumenty są jakieś dziwne. To tak jabyś chciała sie tłumaczyc z marzeń.
Ostatnio edytowano Czw gru 30, 2004 14:27 przez pstryga, łącznie edytowano 1 raz
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw gru 30, 2004 14:26

No, jak Twoj siostrzeniec- to chyba moze miec więcej niz jedną ciotke, co? :twisted: Megi nie bedzie protestowac! :twisted:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:28

Dziewczyny, ja Wam wierzę. Wiem, że w takich sprawach nie ma reguły. Ale mam takie przekonanie i juz.

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:30

Tez jestem panikarą. Mam 3-pokojowe mieszkanie i tolerancyjnego TZ-ta. Nie zdecyduję się na ani jednego kota więcej, póki nie będę pewna, ze dam rade leczyc chocby całą trójkę naraz. A cena rasowego kota- to jest niewiele, w porównaniu z normalnymi kosztami utrzymania, a wręcz drobiazg, jesli trzeba kota leczyc. Jesli stac byłoby mnie na trzeciego kota- to na dodatkowe koszty (zwłaszcza, ze jednorazowe) na pewno tez. Teraz mnie nie stac. Dlatego ani nie przygarne ani nie kupię następnego kota. Bo nie chce znalezc sie w sytuacji, ze nie bedzie mnie stac na leczenie mojego stadka, a wyrzuty sumienia by mnie zabiły, gdyby moje koty zostały pozbawione mozliwość pomocy medycznej z powodu braku kasy na leczenie.
Ostatnio edytowano Czw gru 30, 2004 14:32 przez Olat, łącznie edytowano 1 raz

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:30

pstryga pisze:no szczerze mówiąc gdybym była panikarą to przy średniej pensji i niemożności zapewnienia opieki podczas choroby nie brałabym ,zadnenego kota, a tym bardziej rasowego na którego bym zbierała. Już wolałabym wziąć jakiegoś wychuchanego dachowca a kaske odłożyć na ewentualne koszty leczenia lub ubezpieczenie zwierzaka.

Jowita masz prawo marzyc i posiadac rasowego kota. lae twoje argumenty są jakieś dziwne. To tak jabyś chciała sie tłumaczyc z marzeń.


zawsze marzyłam o devonie...
a co do ubezpieczenia, to próbowałam mojego kicia ubezpieczyc, ale pan ubezpieczeniowy mnie od tego odwiódł.

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Gosiagosia, kasiek1510 i 773 gości