Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 23, 2024 15:16 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

No właśnie, jak Micia?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 23, 2024 20:14 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Te zdjęcia faktycznie są bardzo marnej jakości, po części także dlatego zapewne że bardzo trudno jest zrobić dobre zdjęcie kotu który ma duszność i przez to oddycha bardzo szybko. Potrzebny jest sprzęt z bardzo krótkim okresem naświetlania, bo w innym wypadku w czasie robienia jednego zdjęcia kocia klatka piersiowa wielokrotnie się porusza. Te zdjęcia wyglądają dodatkowo jakby na nienajlepszym sprzęcie były robione, pewnie wystarczającym do oceny stanu kości etc - ale w przypadku chorych płuc średnio w najlepszym razie :(
Te płuca wyglądają jakby miały masę zwłóknień, na całej powierzchni, zastanowilabym się czy kotka nie miała możliwości wdychać czegoś toksycznego dla kocich płuc, jakiejś chemii? Benzyny? Oparow farby? Czy przed pojawieniem się objawów któryś z domowników nie miał objawów covidowych?
W czasie epidemii covidu do wetow trafiały koty i psy z masywnymi zmianami zwłóknieniowymi w płucach, te zwierzaki też chorują na choroby które mogą powodować stopniowe zwłóknienia, ale zwykle jest to proces, objawy narastają w czasie, choroba postępuje powoli. A to były psy i koty które zdrowe, nagle zaczynały cierpieć na duszność, robiono rtg a na nim płuca całe zajęte.

Osobiście uważam że kotka powinna być dotleniana okresowo w ciągu dnia, by dac odpocząć sercu, by dotlenić płuca, bo niedotlenione stale momentalnie staną się siedliskiem infekcji bakteryjnych i grzybiczych, by dotlenić organy wewnętrzne.
Nie rozumiem czemu wet odradza tlenoterapię kotu z takimi płucami, z silną dusznością :(

Koteczka nie wymiotowała częściej ostatnio? Nie krztusiła się, nie kaszlała, zanim się ta duszność pojawiła?

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lip 24, 2024 1:35 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Miciunia się trzyma, dzień spedziła w ogrodzie pod choinami, donosiłam jej jedzonko. Pije i jje, co prawda małe porcyjki ale dziś lepiej niż wczoraj. Od wczoraj wreszcie zaczęła jeść surowe mięsko. Mielona chuda, świeżutka wołowinka, no i swoje chrupki purina ze spiruliną i11+ dla seniorów. Puszek żadnych nie tyka. Myślę że to surowe mięsoko jest :ok:
Blue masz rację co do zwłóknień. Na pierwszej wizycie takie rozpoznaniie podała wetka z Suwałk. Rzeczywiście przypomniałam sobie że kilka lat temu, późną jesienią wszystkie trzy kociczki miały jakąś infekcje - wirusówkę. Nie było żadnej konkretnej diagnozy jak to na prowincji. Leczenie choć trwało dość długo było skuteczne. Dodatkowo robiłam im 2-3×dziennie inhalacje. Może po tym zostały jej jakies zwłóknienia :(
Kardiolog z Ełku (zdjecia późniejsze)oprócz echo i usg, na którym wyszedł płyn, zrobila rtg, bo tamte jak się wyraziła były słabe, stwierdzila że to nie są stare zwłóknienia a pneumonia. Podczas tej wizyty konsultowala się też z pania Eweliną przez telefon. W opisie badania dała do Suwałk zalecenia w tym tlenoterapie. Tylko wtej klinice, podczas tej jednej wizyty Miciunia dostała tlen i widziałam że to jej bardzo pomogło.
W Suwałkach jakoś to ,,olewają". Nawet jak byłam wczoraj, poprosiłam żeby jej dać troche tlenu nie było można, bo koncentrator stal w salce operacyjnej a tam trwał zabieg. Miala śtwierdzone nadcisnienie wiec warto to kontrolować tez musialam prosic o sprawdzenie, cóż prowincja, a może nas ,,olały" :roll: bo naprawdę kicia ledo dychała. Zamówiłam takie małe butle z tlenem i maseczką na allegro, nie mam pojęcia jak to działa ale będę próbować.
Miciunia nie miala kontaktu z żadnymi niebezpicznymi substancjami. Wręcz przeciwnie mieszkamy w malej wsi w regionie gdzie podobno jest najcztystsze powietrze w PL , dookola las, zadnego przemysłu, a kociunie szczęsliwe caly czas na powietrzu do domu przychodzily na siusiu, kupkę i jedzonko :wink:
Nie wymiotowala, nie miała biegunki, nie kichala, nie kaszlała, nie miala tez kontaktu z osobą chorą. Żadnych niepokojących objawów. Raz załapałam ją jak nasikała poza kuwetą. Ponieważ ostatnio zdarzało się że bylo nasikane nie do kuwety, sadziłam ze znów Frecia ma problemy z pecherzem, to jej przypadłość. Zaczęlam obserwować i przyłapalam Miciunie.
Zanioslam siki do badania, niby bylo ok. Wet powiedziala że sa jakieś pojedyńcze krwinki ale stare i nie zaleciła nic specjalnego. Zasugerowala że jak chcę można podać trochę Urinovetu, bo Frecia ma go nimal na stałe.
Od pewnego czasu też mniej zjadła. Zrzucalam to na karb wieku, coraz starsza, mniej się rusza to i mniej jje. Aż tu nagle jakaś arytmia i tachykardia 8O. Serduszko walilo nie dosyć ze nierówno to jeszcze tak szybko że nie mogłam policzyć i szybko oddychała, prędko do weta. Dalej wszysto opisałam w 1szym poście.
Mam wrazenie ze te wszystkie wetki są jakieś nadwrażliwe. Mam takie odczucie jakby ta lokalna była nieco obrażona że ta z Suwalk (Ewelina) jej coś ,,zleca", no bo wszystkie zastrzyki robiliśmy na miejscu. Z kolei ta z Suwałk że ta z Ełku (Kornelia)podważyła jej diagnozę. Nie mogłam zostać w Ełku bo wetka powiedziala że Miciunia to pacjentka dr Eweliny a poza tym zaraz zaczyna urlop. No i tak się bujam z ta moja Miciunią w czwartek kontrola

Chciałam jeszcze zapytać czy ktoś słyszał o DMSO. Wiem że podaje się również zwierzętom, próbowałam znaleźć dawki dla kotów ale bezskutecznie. Podpowiedzcie proszę jak jeszcze naturalnie mogę kociczkę wspomagać. Po tej długiej i różnorodnej antybiotykoterapii daje jej probiotyk z prebiotykiem, chlorelle i omege Miciunia jest trudna do brania lekow awięc tylko jak sama zje, bo na siłę to chyba serduszko by nie wytrzymało.

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Śro lip 24, 2024 7:21 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Najważniejsze, że Miciunia czuje się lepiej! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 24, 2024 10:17 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Poczytuję o Miciuni i trzymam :ok: :ok: :ok:

Używałam DMSO u swojej koteczki, której niestety już nie ma z nami [*].
Skopiuję maila od wet która wspomagała Tolę medycyną niekonwencjonalną.
U nas były inne problemy ale może przyda się info o tym jak można stosować DMSO u kota.

Cyt.
"DMSO 20 % +75 wody oczyszczonej+5 % aloesu, żel w szklanym, ciemnym słoiku.

1. Smarować brzuszek (skoro stan zapalny jelit)?TAK

2. Co z sierścią, rozchylić i nakładać np wielkości orzecha laskowego? ROZCHYLIĆ SIERŚĆ I W MIARĘ MOZLIWISCI WETRZEĆ W SKORE , 1/3 brzucha

3. Czy lepiej zgolić sierść, jeśli tak to jaki obszar? Zacząć od małego obszaru i stopniowo zwiększać do 1/3 brzucha, obserwując jak się zachowuje , jak reaguje

4. Co bedzie jak koteczka to zliże, nie poparzy przełyku? DMSO MOŻNA STOSOWAĆ DOUSTNIE, przy 20% nie MA STRESU, niemniej jednak dobrze by było żeby przez godzine nie lizaka

5. Ile razy dziennie stosować? 1 x dz JEŚLI CODZIENNIE DLA NIEJ BĘDZIE a dużo, można co 2-3 dzień. Prosze z uważności podejść i sprawdzić na ile pozwala

6. Mogę nakładać czystymi palcami czy lepiej w rękawiczkach? MOGA BYĆ CZYSTE RĘCE, bez kremu,bez mydła "



Wytłuszczonym drukiem masz odpowiedzi na moje pytania. Udzieliła ich lekarka która zaleciła nam DMSO, która interesuje się również medycyną alternatywną.

makrzy

 
Posty: 1052
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro lip 24, 2024 11:09 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Dużo się tu już naczytałam o przeprawach z wetami. Szkoda że niektórzy unoszą się honorem zamiast współpracować w zgodzie...
Dużo zdrowia dla Miciuni, cały czas trzymamy kciuki.

Silverblue

 
Posty: 5939
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lip 24, 2024 12:00 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

:ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Czw lip 25, 2024 13:39 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

PROŚBA TAK NA SZYBKO. KTO MA /MIAŁ DOŚWIADCZENIE Z UZYWANIEM KONCENTRATORA DLA K OTA
MUSZĘ PODAĆ INFORMACJE JAKI KONCENTRATOR CHCĘ, ZUPEŁNIE SIĘ NA TYM NIE ZNAM, JAKIE DAWKI POADWAĆ BO OD TYCH ,,DOKTOROW" PEWNIE NIC SIĘ NIE DOWIEM

Po raz kolejny DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za zinteresowanie i wszelkie rady :1luvu: będę dziękować za kazdym razem, bo podziękowań nigdy za wiele.
Ja sie nie poddaje, Miciunia tez walczy. Postanowiłam tlenoterapie wziąć w swoje ręce. Zakupiłam15l pojemniczki z tlenem, miały maseczki. 1sza próba nieudana, kicia mimo bardzo delikatnego naciskania zaworu uciekała od sssyku i maseczki. Choć się wyrywala trochę ją przytrzymalam, początkowo bylo kiepsko, stresik zrobil swoje oddech bardzo szybki serduszko wali :( ale po chwili już dużo lepiej oddychała. Pomyślałam cewnik do ddychania takie wąsiki. Można być daleko, nie slychac jak syczy no i nie konieczna ta ,,przeraźliwa" maska. Popędzilam do miasteczka i tu dopiero było wesolo. Miasteczko małe aptek 5 w z
żadnej nie ma wąsikow, pytam gdzie moge dostać, odpowiedź, tylko w internecie" albo ,,nie wiem". W między czasie myśl, może tak jak radziłyście da się jakoś zalatwić koncentrator. Pędem do szpitala ( juz dogorywa ale jeszcze istnieje) . Pierwsza pomoc - niestety nie dało sie, ale wyslali do punku opieki paliatywnej taki niby oddzialik . Koncentratory posiadaja ale tak z ulicy nie wypożyczą. Mila szefowa podpowiedziała że jest malutki punkt-sklepik rehabilitacyjny. UDAŁO SIĘ mają wasiki w różnych rozmiarach i można wypożyczyć koncentrator ale muszą zamowić i będzie dopiero na wtorek dobre i to. ZAMAWIAM
Wracam do domu.Miciunia zakamuflowała się w ogrodzie. Pomyślałam okleję transporter folią i tam wpuszczę tlen, zadziałało. Potem jeszcze jak sie oddch uspokoił zalożyłam jej te wąsiki, dlugie 5m :). Buteleczka z O2w drugim pokoju no i super . Miciunia odżyła, wstrząchnela garstkę swoich chrupeczek
CO ZA GŁUPKI Z TYCH WETÓW, CZEMU JEJ ŻAŁOWALI TEGO TLENU.
A ja bez doświadczenia z kocimi chorobami nie wpadłam na to wczesniej.
Dzis znow mamy jedchać na kontrolę do Suwałk , nie wiem czy ją stresować, zwłaszcza że po ostatnim zastrzyku -steryd,poprawy nie było a o zmierzenie cisnienia musialam poprosić zalecenie OBSERWOWAĆ, KONTROA ZA 3 DNI. Ponieważ nie ma poprawy, wiec czy jest sens narazać ją na ponad 100km podróż. Może robić jej tlenoterapie, dać jej spokoj. Tyle różnych leków już było, dostała antybiotyki, sterydy tak naprawdę nic nie zadziałało. Poradźcie proszę
Ostatnio edytowano Czw lip 25, 2024 19:18 przez N-ka, łącznie edytowano 1 raz

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Czw lip 25, 2024 13:51 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Steryd chyba by się jej przydał, antybiotyk też, ale noże udałoby się jakos telefonicznie dowiedziec, co to ma być i poprosić na miejscu weta, żeby przepisał? lepiej byłoby jej teraz nie wozić, żeby wet "tylko popatrzył".
Ja wprawdzie kupiłam dla Usi tlen w pojemnikach, ale w sumie nie używałam, o koncentratorach wiem tylko, że są.
Tu masz linki na forum
search.php?keywords=koncentrator+tlenu&terms=all&author=&sc=1&sf=all&sr=posts&sk=t&sd=d&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

Może napisz do izka53 , ona miała koncentrator tlenu?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 25, 2024 14:03 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

ja po prostu kupiłam koncentrator ( na raty) taki https://allegro.pl/oferta/dedakj-da-1a- ... 3147491171

Stosowałąm tylko jak widziałam trudności w oddychaniu - wówczas kot do transportera, wężyk z tlenem do środka i transporter przykryty grubymi ręcznikami, aby straty były jak najmniejsze. Przepływ był ustawiony w pozycji srodkowej, wówczas wysycenie tlenem też było średnie. Im większy % tlenu, tym wolniejszy przeplyw. Można także kupić namiot tlenowy do tego, ja się nie zdecydowałam. 09.01. 2021 spłaciłam ostatnią ratę, Gucio umarł następnego dnia.
Czasem siedział pól godziny, czasem dłużej, czasem raptem 10 min wystarczało.
Tlenoterapia nie jest taka całkiem bezpieczna, ludzi się uczy oddychania, bo kluczem jest, że przed zaczerpnięciem kolejnego oddechu trzeba całkowicie opróżnić płuca (wcale nie jest to takie proste, trzeba nauczyć się oddychania przeponowego). Zwierza się tego nie nauczy

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 25, 2024 14:07 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Steryd jest absolutnie konieczny, w podawaniu ciągłym, nie dorywczo. Antybiotyk w zależności od aktualnego stanu, Gucio najczęściej dostawał amoxycylinę z kwasem klawulanowym, najlepiej na niego działąlo. WAŻNE - kotom podaje się antybiotyk minimum 7 dni, optymalnie 10, a nie jak u ludzi 5.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 25, 2024 14:11 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Koncentrator tlenu miała moja mama, u nas można wypożyczyć w Caritas, albo w hospicjum, tyle że do hospicjum musisz być zapisana jako pacjent a to trochę trwa, a w Caritasie normalnie na dowód wpłacając kaucję.Aha, doczytałam że już zamówiłaś. On też buczy i tak prycha jakby, moja Micia w każdym razie się go bała, ale z wąsami faktycznie może stać dalej. Tyle że nie wiem jaki by dla kota ustawić przepływ tlenu. A i jeszcze tam się wlewało wodę do pojemnika zdemineralizowaną żeby nie osadzał się kamień w urządzeniu i żeby śluzowek tak nie wysuszyć. Ona nie jest droga, można kupić np.na stacji benzynowej. No chyba że to jakiś inny typ i nie trzeba tego.
No i znowu doczytałam że masz już fachowe informacje,zbiegło się w czasie:)

Silverblue

 
Posty: 5939
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lip 25, 2024 14:28 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

to ja jeszcze dodam, że przepływy były konsultowane z naszą wetką, która stan Gucia znała doskonale.
A jakie ciśnienie miała Micia ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 25, 2024 18:57 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Dzięki
Miciunia przeszła juz 3 długie, bardzo systemaryczne kuracje. Antybiotyk, andtybiotyk + steryd i sam steryd. Po żadnej nie było poprwy :( ,no może troszeczkę pierwsze 2-3 dni a potem tylko gorzej. Z perspektywy to calutki czas choroba postępuje i Miciunia jest coraz słabsza, ale jje , wychodzi do ogrodu więc nie wiem czy to moje życzenie, czy naprawdę ma chęć życia.
Dzis mnie zaskoczyla jak wrocilam do domu z wąsikami, przygotowalam transporter do terapii, to nieźle musialam sie nagonić zeby ja złapać .
Z tymi wetami trochę mnie nerwy poniosły, bo płacę niemałe pieniądze za każde otwarcie drzwi, a czuje się ignorowana. No i na ostatniej wizycie z tym tlenem, jedna osoba mówi że nie koniecznie potrzebny a za chwilę okazuje sie ze nie można podać bo koncentrator jest na slce operacyjnej, a ta jest zajęta bo trwa zabieg. O cisnienie też musiałam poprosić, a przecież bierze lek, więc 1raz na kilka tygodni chyba warto je skontrolować. BYLO 140- 150 przy kilku pomiarach.
Jedynie u kardiologa w Elku wizyta była rzeczywiście przeprowadzona profesjonalnie. Dr miala czas na dokladny wywiad, zrobila echo, usg, rtg, telefoniczną konsultacje z wetem prowadzacym. Podala tlen!!! i w wypisie zalecala tlenoterapie. Niestety dr kardiolog ciagle jest niedostępna a dojazd z powodu remontu drogi, blisko 2 godziny w jedna stronę :( . Myślałam żeby skorzystać z innych lekarzy w tej klinice ale maja inne specjalizacje, chirurgia, stomatologia,okulistyka, dermatologia. Myślę że jeśli już wieźć kociczkę taki kawal drogi, to jedynie miała by sens wizyta u tej samej dr . Takie ,,uroki" dalekiej prowincji, ale też są zalety i to jakie :D o tym jednak może kiedyś napiszę inny post

Załatwiłam koncentrator, tu na miejscu byłby dopiero na wtorek ale mila pani obdzwonila okoliczne miasteczka i znalazła, jutro rano jadę odebrać.

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Czw lip 25, 2024 20:52 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

wąsiki nie są potrzebne, to dla ludzi, aby wsunąć do nosa. Do transportera lepiej wpuszczać samym wężkiem, lepszy przepływ.

N-ka pisze: O cisnienie też musiałam poprosić, a przecież bierze lek, więc 1raz na kilka tygodni chyba warto je skontrolować. BYLO 140- 150 przy kilku pomiarach.


ciśnienie bardzo dobre, moja Mycha ma aktualnie 183 i obie z wetką skaczemy, że takie piękne, przez prawie rok oscylowało około230. kotom zawsze mierzy się wielokrotnie, ok 10 pomiarów i wyciąga się średnią. Gucio z cisnieniem nigdy problemów nie miał, echo mial robione cztery miesiące przed śmiercią i też było idealne, a ciśnienie właśnie w zakresie 140/150. A jaki lek Micia bierze na stałe, bo chyba mi umknęlo ?

N-ka pisze: Antybiotyk, andtybiotyk + steryd i sam steryd. Po żadnej nie było poprwy


ale steryd był podawany "z doskoku", niby długo dzialający, ale to nie to. Ideałem jest podawanie sterydu wziewnego, choćby ludzkiego floxitide, niestety nigdy mi się nie udało, choć aerocata kupilam. Dziewczyny na forum umialy, mialam nawet filmiki, ale Gucio się nie dal. Niemniej to wlaśnie codzienny steryd umożliwił Guciowi korzystanie z pełni kociego życia jeszcze przez dwa lata. Bo tu nie ma co oczekiwać na jakąś spektakularną poprawę, tu nie ma wyleczenia, to tak naprawdę leczenie paliatywne, bo zrosty z pluc nie znikną, niedotlenienie będzie pogarszać stan ogólny.

Z wetami naprawdę wspólczuję, ja sobie tego nie wyobrażam. I tak - wiezienie kota daleko ma sens tylko, jak trafia do weta, który wie, co robi i dlaczego i kota pamięta. Podobnie jak diagnostyka obrazowa ma sens tylko na dobrym sprzęcie przez weta, który rozumie, co oglada.

Jak będziesz miała ten koncentrator to pokaż, spróbuję doradzić ustawienia, ale i tak uważam, że powinien to wet ustalić. i nie przeginaj z używaniem, to jest tylko wspomaganie

Sluchaj, a jak Micia teraz oddycha ? jak wyglądają jej blony śluzowe ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 38 gości