2 stworki z Trąby mają wspaniałe domy/Whiskas * fip

Jeśli Gusiek jedzie od siebie, to serio jutro od rana jeszcze obdzwaniałabym Koterię i próbowała wziąć od nich klatkę "po drodze". Bo nie ma sensu łapać bez klatki imo, z chorym kociakiem się udało, ale ten szaraczek znowu nam czmychnie na wejściu i tyle go będziemy widziały. A tak ustawimy klatkę obok altanki śmietnikowej, staniemy sobie znów pod klatką i wszystko będziemy widzieć jak na dłoni, czy podchodzi, czy się złapał. Obstawiam, że to takie 30-60 minut czekania :mrgreen:

Jeszcze zapytam mój kontakt, czy da radę przechwycić po drodze, na Woli jest klatka, tylko nie wiem, czy będzie dostępna w tym czasie.

Jeśli malutka dostaje antybiotyk (jakoś nie zarejestrowałam, że jest na antybiotyku), to faktycznie na oddech mogło jej pomóc i stąd nie widać tego objawu, dobrze :ok:

Fajnie byłoby ją odrobaczyć.
Izolacja w łazience i szczepione koty o normalnej odporności - nie powinny się zarazić :ok:

A w urzędzie gminy kazali się tylko zapisać na talon czy udzielili jakiejkolwiek informacji?

Aaaa no i najważniejsze, TŻ sam zaproponował, że weźmie środę zamiast wtorku, więc też jestem wolna, muszę tylko poczekać aż wróci z pracy i przejmie dzieci, czyli tak koło 18-18:30 mogę ruszyć z domu. Obstawiam, że zaczniemy łapanie koło 19-19:30 więc, to lepiej, bo już spora część ludzi powinna wrócić z pracy i przestać się kręcić na parkingu :roll:

Aaa i Karolina, czy dasz radę w ciągu dnia zgarniać wystawiane kociakowi jedzenie tak, żeby jak najmniej (a najlepiej NIC) tego dnia nie dostał? Jest większa szansa, że głodna nie będzie się kręcić po okolicy, tylko pilnować misek i szybciej wejdzie na smaka do klatki.

Super gdyby się udało z tą klatką

karolink - kiedy byś zgarniała koteczkę? Jutro, po wizycie u okulisty?
Nie bój się o swoje koty, zachowaj podstawowe środki ostrożności na taką okoliczność, mogę Ci jutro przywieźć płyn odkażający do rąk który działa na wirusy i bakterie, będziesz mogła sobie nim ręce prysnąć przy wychodzeniu z łazienki po dłuższym kontakcie z kotką.
Tak naprawdę najgorsze pod względem zarażenia się są pierwsze dni, gdy Twoje koty zetkną sie z wirusem jeśli on jest, to szybko wytworzą aktywne przeciwciała. One kiedyś chorowały na koci katar?

Jak dużą masz łazienkę?
Weszłaby tam klatka wystawowa?
To byłoby najpraktyczniejsze przy obsłudze tej malizny - także jeśli chodzi o jej obsługę.
Podawanie kropli, oswajanie.
Nie ma w łazience dziur w które może się wcisnąć?
Jeśli klatka nie wejdzie a dziury są to postaraj się je zapchać

Blue : Koty były szczepione dwa lata temu dokładnie 21.10, gdzieś tu była dyskusja, że lepiej niż co roku szczepić co trzy lata. No i nie wiem czemu, ale przemówiły do mnie te argumenty. Teraz żałuję. Co myślisz o tym Blue, Kocia Mama w wątku napisała, że jeszcze są przeciwciała, myślisz, że wystarczająco dużo? Chyba znów zacznę szczepić co roku. W ogóle nie pamiętam tamtych argumentów, ale gdzieś jest tutaj wątek. Niestety łazienka jest mała, a drzwi ciężko się otwiera i zamyka, dlatego mam otwartą cały czas. No ale myślę, że kilka dni przetrzymam. nie ma dziur.

Szalony Kocie tak myślę, że Kari dostaje antybiotyk. Nie wiem czy dam radę zgarniać jutro jedzenie. Może wywieszę kartkę, aby nie karmiły. Nie wiem co będzie jutro rano, tzn. jak mnie wezwie wspólnik, obojętnie o której to muszę od razu wstawać i jechać, ale raczej nie wezwie.

W urzędzie gminy powiedzieli, że to podanie wyślą dalej na Myśliborską, bo tam jakieś centrum jest i zadzwonią do mnie jak będzie coś wiadomo.

Dzisiaj Pimpuś dostał kolację i termofor. Ktoś mu też podrzucił puchatą czapkę.

Powieszenie kartki to dobry pomysł, coś w stylu "proszę dziś nie karmić, wieczorem będę próbować złapać kociaka i zawieźć go do lecznicy, zależy mi, żeby był głodny" :ok:

Szczepienie co 2-3 lata w zupełności wystarczy, przeciwciała są :ok:

Jutro zgarnę klatkę łapkę w dzień, czyli będę jechać razem z nią :ok:

to jakaś mniejsza wersja, ale damy rade, to tylko kociak :ok:

Super, dzięki ulżyło mi :-)

Tak dokładnie taką kartkę napiszę.

Wetka przy przyjmowaniu powiedziała że od razu poda antybiotyk i będzie go brała - więc zakładam że tak zrobiła.

Spokojnie można szczepić co 3 lata, nie ma potrzeby częściej o ile kot nie ma zaburzeń odporności.
Na pp. odporność utrzymuje sie nawet sporo dłużej, były badania i koty z normalną odpornością nawet po 10 latach od ostatniego szczepienia mają często odpowiednio wysoki poziom przeciwciał. I wielka szkoda że nie ma łatwo dostępnych badań do oceny ich ilości.
Odporność na wirusy kk utrzymuje się znacznie krócej, ale skoro Twoje koty były szczepione 2 lata temu to spokojnie, wystarczy.
Mała ilość wirusów przez pierwsze dni izolacji ładnie powinna pobudzić układ odpornościowy.
Może się zdarzyć że infekcja się rozwinie, ale ryzyko jest naprawdę niewielkie a nawet jeśli to choroba powinna przejść łagodnie.
Nie martwiłabym się tym

To zdrowe, duże, zaszczepione, wypasione i szczęśliwe koty

Nie bezdomny maluszek na parkingu.

Tak, to muszę przyznać, że są wypasione :-)

Uwielbiam je. Cieszę się, że mi pomagacie z tymi maluszkami, że stało się to jeszcze przed zimą. Kari mogłaby nie przeżyć. No i te samochody. Fajnie jakby były osiedlowe koty, ale w jakimś odosobnionym, ogrodzonym miejscu bez samochodów. Choć wiem, że to utopia.

Oby udało się z klatką. Może zadzwoń do Koterii, wtedy mogłabym wziąć po drodze.

Napisałam wyżej, będę mieć klatkę :ok:

Szalony Kot pisze:Napisałam wyżej, będę mieć klatkę

Super, jakoś bardzo małymi literkami było napisane.

Mamy drugiego

Co za skuteczność! Gratulacje Dziewczyny!

Super:) wlasnie zastanawiałam się czy się Wam udało.

Bardzo się cieszę z udanej łapanki :piwa:

. Pan sąsiad weźmie malucha?

2 stworki z Trąby mają wspaniałe domy/Whiskas * fip

Kto przegląda forum