Czarna ze St. Jabłonek uratowana przed śmiercią- znalazła DS

Weź też PODBIERAK koniecznie! Kocurek może nie chcieć wejśc do klatki-łapki,bo nie ma apetytu i zakitowany nos. Jeśli nikt nie ma ,w Ostródzie koło dworca jest sklep wędkarski.Kup proszę,zwrócę za niego.

tabo10 pisze:
Bungo pisze:Przecież w Ostródzie działa AFN i - chyba - prowadzi schronisko

dzwoniłam tam dziś.Alarmowy Fundusz Nadziei na życie jest w Lubajnach (mieścina obok Starych Jabłonek). Prowadzą schronisko,mają 280psów. Kotami się nie zajmują ,nikt nie przyjedzie odłowić i nie pomoże (mogą wypożyczyć transporter lub klatkę-łapkę). Wolontariusze to uczniowie-wyprowadzają psy w weekendy.
Mało tego oni nie przyjmują żadnych kotów (jedynie z wypadku,b.awaryjnie),czyli bajka pracownicy hotelu Anders o odławianiu kotów do schroniska w Ostródzie to było kłamstwo. Tak przypuszczałam od razu.Nie wiem zatem CO SIĘ DZIEJE Z ODŁAWIANYMI PRZEZ HOTEL KOTAMI??? W Ostródzie nie ma innego schroniska.

Ale może AFN jako fundacja by się zajęła tym hotelem i sposobem traktowania tam zwierząt, przecież tego tak nie można zostawić. Jeden pan i władca, w którego rękach jest los biednych zwierząt?

A czy są tam jakieś koty oswojone czy wszystkie dzikie? chociaż nie wiem po co pytam - pewnie dzikie, bo jakie mogą być, jak są ciągle przeganiane i poniewierane

AFN nie ma ludzi i nie robi NIC w sprawie kotów.Myślałam,że dadzą z siebie więcej-nie dali nic.Odesłali mnie do gminy.
Już widzę jak urzędas z gminy biegnie z klatką-łapką do Starych Jabłonek po kota!

Zresztą w gminie w Ostródzie byłam ok.5lat temu,w sprawie dwóch bezdomnych psów,które ktoś podrzucił na teren ośrodka,w którym wówczas byłam na wakacjach.Najadłam się tylko nerwów,osoba prywatna,pojedyncza niewiele może zdziałać w zetknięciu z bezduszną biurokracją urzędasów.Do tego urzędasów,którzy mają za nic los zwierząt i patrzą na Ciebie jak na wariata,"bo to tylko psy przecież,o co tyle hałasu".Czasowo przygarnęła te psy jedna kobieta stamtąd,więc urzędas próbował mi wmówić,że to JUŻ jej psy i nie sfinansuje nawet sterylizacji

Szkoda słów.W efekcie dało się ją wywalczyć,ale pół mojego urlopu poszło się gwizdać.A pojechałm odpocząć od kocio-psich akcji...

A Hotelowi Anders trzeba będzie narobić czarnego pijaru,bo to co robią podpada pod paragraf.A odławiane przez ich pracownika koty znikają w niewyjaśnionych okolicznościach...Ponadto zakazy karmienia kotów widoczne na każdym drzewie są ich wizytówką i przedstawieniem stosunku do zwierząt.

Przydałaby się koniecznie jakaś organizacja pro zwierzęca do zainteresowania się tematem.Tylko czy taka tam działa?

A koty wszystkie uciekają w panice przed człowiekiem.Tylko ten chory rudy z ciężarną kotką nie zwiewały-bo głodne i słabe.

gdzie jest wątek transportowy?

W Ostródzie działa TOPZ:
http://bazy.ngo.pl/search/info.asp?id=180621

**Adopcje: 12 >>**

Przypomnę

Mam nadzieję, że się uda odłowić biedaka, ściskam :ok:

z całej siły
Link to transportowego viewtopic.php?f=1&t=62304&hilit=w%C4%85tek+transportowy, jeżeli trzeba będzie na fb też poszukamy transportu

No i jak? udało się złapać kocurka?

niestety nie,ale żyje

wielkie dzięki dla cytryna :1luvu:

za pojechanie tam-tylko co robić dalej?

veni, vidi i nici

są wiadomości dobre i złe
zła jest taka, że kota nie złapałam
ale widziałam
zostałam wpuszczona na teren hotelu i mogłam robić co mi się podobało, nawet dwóch pracowników do pomocy dostałam, a wszystko dlatego, że nie było "kierownictwa"

kota nakarmiłam, obejrzałam, miał nawet dobry humor i apetyt, jest bardzo płochliwy i ostrożny
zdjęcia niewyraźne, bo na zoomie robiłam i w locie

jedna z ukrytych miseczek

puk, puk, jest tam kto?

uprzedziłam pracowników, że jest opcja, że jeszcze ktoś przyjedzie do łapania tego kota lub innych, nie ma sprzeciwu o ile nie będzie kierownictwa, jeśli będzie to trzeba z nimi rozmawiać, nic po kryjomu tylko wytłumaczyć na spokojnie o co chodzi

Ale dlaczego nie udało się złapać biedaka? brak sprzętu czy potrzebny jest wprawny łapacz? A nie wiadomo co z tą koteczką w ciąży, jest tam jeszcze?

ta miseczka,a raczej talerzyk z nietłukącego się arcorocu jest moja-zostawiłam jak odjeżdżałam pełną suchej karmy w krzakach za domkami,w pobliżu fontanny
nie widziałam tam żadnej wystawionej przez hotel,ani z jedzeniem,ani z wodą

kotek jest bardzo płochliwy i nie podchodził blisko, nie dojechał też podbierak, doświadczenia w takich łapankach też nie mam, chociaż bardzo się starałam
kotki w ciąży nie widziałam
w ogóle mało kotów było, może godzina była nieodpowiednia

widziałam jeszcze jedną białą miseczkę i papierowy talerzyk ale zdjęć nie robiłam

W Ostródzie jest schronisko https://www.facebook.com/schroniskodla. ... da?fref=ts może nawiązać kontakt z wolontariuszami i poprosić o pomoc, więcej osób, więcej możliwości.
Nie wiem, kombinuję.
Śliczny bieduś, oby się złapał :ok:

Gosia odpicuje rudaska :wink:

Czarna ze St. Jabłonek uratowana przed śmiercią- znalazła DS

Kto przegląda forum