Zacznę od tego, że okazało się iż nasza słodka Teslunia jest facetem :0!
No cóż chyba jakoś to przeżyje zwłaszcza, że kocham tego kotka nad życie

Postanowiłam pójść za głosem serca i przygarnęłam kotkę, która została znaleziona w rowie razem z matką (matkę zaadoptował kolega, małą wzięłam ja). Kicia jest biało-czarna i ma ok. 3-4 mies. Już pierwszego dnia gdy pojawiła się u nas wzbudziła zainteresowanie Tesli i nasz Tesla postanowił opuścić kryjówkę. Tesla chyba z ciekawości, ale już nie chował się. Siedział z nami (na dystans). Kilka dni zajęło zanim kotki się zaprzyjaźniły. Teraz są nierozłącznie i niesamowicie się razem bawią. Są cudowne.
Tesla gdy zobaczył, że ta „nowa” śpi z nami w nogach też przyszedł i od tamtego czasu co noc spał w moich nogach. Dwa dni temu mojego męża obudziło w środku nocy lizanie po piętach przez Tesle. Dzisiaj w nocy z kolei ja byłam wylizana po stopach. Nie wiem co oznacza to lizanie ze strony kota, ale postęp niesamowity. Wczoraj wieczorem Tesla położył się na podłodze obok mnie i zaczepiał mnie łapką. Pogłaskałam go po łapce i starałam się powoli coraz wyżej i udało mi się! Pogłaskałam go za uchem, po główce, pod bródką.
Zauważyłam, że zaczął naśladować zachowania nowej. Nowa jest kicią bardzo oswojoną ufną i do ludzi. Miziak, który lubi spać w łóżku i domaga się głasków. Jest kochana. Nazwaliśmy ją Mielonia

Wnioski z oswajania kota:
-najważniejsze dokocenie spowodowało przełom i kot nam zaufał. Oczywiście było kilka dni ciszy, ale docierały się i poznawały teraz są nierozłączne i to po dwóch tygodniach! Zaprzyjaźniły się i bardzo głośno mruczą .
- nic na siłę, nie próbowałam głaskać na siłę, dotykać, nic. Kot jak chciał to sam przyszedł, każdorazowe wyciągnięcie ręki do niego powodowało to, że szukał drogi ucieczki
- dobre jedzenie jest najlepszą formą przekupstwa. Świeże mięso moje kotki uwielbiają. Niestety na puszkę nawet nie patrzą ;/
- rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Cały czas rozmawiam do Tesli po imieniu i zauważyłam, że słucha mnie, reaguje. Przykład: Tesla jadła z miski Mieloni (mimo, że ma swoją) podeszłam wytłumaczyłam, że to jest miska Mielonki, że jego miska jest tutaj (pokazałam palcem) i oddaliłam się, z pokoju obserwowałam co zrobi… i podszedł do swojej miski i zaczął z niej jeść poskutkowało. Bardzo mądry kotek.
Reasumując kotki są zdrowe i szczęśliwe. Oswajanie mogę uznać za udane, mimo że jeszcze nie daje się wziąć na ręce (kwestia czasu

Dziękuję Wam za dobre słowo i wsparcie.
Pozdrawiam
P. S ponownie mam problemy z wrzuceniem zdjęć. Pomożecie, jak najłatwiej wrzucić kilka zdjęć?