» Wto maja 06, 2014 22:45
Re: F. Kotikowo. Kacperek. Taka bieda...[*]
Dzisiaj odszedł za tęczowy most Kacperek... Ciężko mi cokolwiek napisać, bo dopiero co wróciłam z fundacji, gdzie zastałam go martwego...
Przepraszam, ale ciągle mam go przed oczami jak mruczy i łasi się, żeby go głaskać...
Nie wiemy co się stało. Miał przecież zrobione wszystkie badania, nawet rtg płuc. Wszystko było w porządku, ale dostawał antybiotyk. Ważył całe 4 kg. Dziś rano, ponieważ miał pustą miseczkę, nasypałam mu suchej karmy, ale po raz pierwszy nie poszedł jej zjeść. Ponieważ niepokoił mnie jego oddech, jutro miał dostać kolejny lek na podniesienie odporności. Za późno, już nie dostanie. Kacperek był taki kochany, byłam pewna, że kiedyś oddam go do nowego domu. Był super przytulaśny, praktycznie nie chodził, ale się cały czas łasił i prosił o pieszczoty. Siedzę i ryczę i wyrzucam sobie, że czegoś nie dopilnowałam, nie przewidziałam. Kacperku śpij spokojnie.
Najlepsze kotki są od Kotiki.
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.