Najbardziej mnie przeraza jak nasze spoleczenstwo moze straszyc. Kilkanascie miesiecy temu przerabialam ten temat.
Widmo tej nieszczesnej toxoplazmozy ciagnie sie juz kilkadziesiat lat. Bedac w ciazy co sie nasluchalam jaka jestem niepowazna majac koty.
Ale bez obaw- choroba ta byla grozna kilkadziesiat lat temu dla kobiet w ciazy. W tej chwili na toxoplazmoze sa leki bardzo bezpieczne dla plodu- naprawde gorzej jest z grypa czy innymi chorobami/wirusami jakie mozna zlapac od czlowieka.
Ja bedac w ciazy mialam madra pania ginekolog, ktora uspokoila mnie i podzielila sie swoja naprawde duza wiedza.
Dziewczyny bez przeciwcial- robcie poprostu testy na przeciwciala a nawet jak cos zlapiecie to wczesne leczenie nie zagrozi dzidziusiowi.
I tak jak pisano- niewielki procent zarazen to wlasnie od kotow, a wiecej brudne warzywa, niedogotowane mieso.