Rezerwa bardzo prosi o dom bez innych zwierząt s. 27

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 14, 2014 0:22 Re: i po co mi to było?

A czy ktoś z kocich weteranów robił kotu RTG z kontrastem? Wet mówił jakby to w sumie było teraz może nawet istotniejsze niż badania krwi.

Próbuje podać Tygrysowi parafinę. Chyba liczę na cud... :evil:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 6:38 Re: i po co mi to było?

Byłam bliska, po tygodniu pawiów i cudowania z moim kotem. Obeszło się, winne były ... kłaki :? z tym że tam doszedł lekki stan zapalny wskutek podrażnienia przewodu pokarmowego.
Warto dokładnie obejrzeć paszczę - podobno jak nitka zaczepi się o zęby lub nasadę języka i podrażnia gardło, to są takie wymioty bez powodu. To akurat zasłyszane, od weta.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto sty 14, 2014 19:40 Re: i po co mi to było?

No to już chyba wiemy z czym walczymy.
Właśnie znalazłam w szafie rozdarty worek z karmą. Brakuje mi do tego elementów więc musiał coś zeżreć. Szafę zamykałam tak żeby nie mogli wejść ale ta menda nauczyła się to otwierać. Wszystko przez to że zarządziłam dietę i schowałam chrupki... Tygrys wtedy szuka gdzie się da... Zaglądałam do tej szafy niby ale tej dziury nie widziałam...
Dzwoniłam już do weta.
Lejemy w kota parafinę. Jakimś cudem mi się udaje z grubsza. Wymiotów nie ma ale widać że go nadal boli. Nastawiamy się też na rtg z kontrastem. Jak nie wyjdzie samo to trzeba będzie to wyjąć. Mam nadzieję że zeżarł kilka rozerwanych drobnych kawałków z chrupkami a nie jeden wielki... Szansa o tyle duża że to się właśnie tak rozrywa.
Generalnie Tygrysek pije i zaczął jeść (mało ale jednak, w nocy wręcz rzucił się na intestinala). Wymiotów nie było. Wczoraj była parafinowa kupa. To chyba dobrze.

Szlag by to!!! Teraz to mam stresa... ;(
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 20:05 Re: i po co mi to było?

W sumie dobrze, że byłaś czujna (kotek wymiotuje - większość zwaliłaby to na kłaczki albo przejadanie. Ja też) i zauważyłaś w porę :ok:

Parafiny podajesz wystarczająco dużo i często? Jaką ilość i częstotliwość zalecił wet?


A kawałków opakowania nie ma przypadkiem pod regałami/kanapą/w innych schowkach? Dobrze szukałaś? Może po prostu gdzieś poturlał, a nie zjadł...
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 20:16 Re: i po co mi to było?

Ech, nie dadza Ci sie ponudzic.
Kciuki trzymam za Tygrysa!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto sty 14, 2014 20:30 Re: i po co mi to było?

*anika* pisze:W sumie dobrze, że byłaś czujna (kotek wymiotuje - większość zwaliłaby to na kłaczki albo przejadanie. Ja też) i zauważyłaś w porę :ok:

Parafiny podajesz wystarczająco dużo i często? Jaką ilość i częstotliwość zalecił wet?


A kawałków opakowania nie ma przypadkiem pod regałami/kanapą/w innych schowkach? Dobrze szukałaś? Może po prostu gdzieś poturlał, a nie zjadł...


To jest szafa rozsuwana w przedpokoju. Karma leżała na drugiej półce od dołu. Drzwi przesuwne sami otwierali na okrągło więc ostatnio zostawiałam szafę tak że odsunięta lekko szuflada w jednej części blokowała środkowe drzwi. Niby patrzyłam ale nie widać nic więcej nawet po wywaleniu wszystkiego z szafy. On to rozerwał na pleckach tak że z wierzchu nie było widać. W sumie brakuje chyba sporego kawałka. Znalazłam jakieś strzępki ale chyba za mało żeby uzupełnić. Jedną dziurę zakryłam bez pudła, ale nie na wszystko mam elementy. Z drugiej strony to było kilka dni temu i mogłam wciągnąć odkurzaczem nawet o tym nie wiedząc. Sprzątałam z myciem podłóg w niedzielę wieczorem...
Na szczęście po Tygrysie idzie szybko poznać że coś jest nie tak. Nawet nie wiecie z jakim wyrzutem on na mnie patrzył jak rano wychodziłam do pracy. Widać było że go boli... Tak się kończy łakomstwo!
Mam nadzieję, że nie będzie trzeba go otwierać. Wczoraj się naczytałam na ten temat i wiązałoby się to z karmieniem pozajelitowym kilka dni, kroplówkami itp. Duże to obciążenie dla kota że już nie wspomnę, że stres dla mnie...
Nie wiem... może gdybym nie pilnowała co i jak to bym zbagatelizowała ale w każdych wymiotach szukałam kłaczków, wszystkie sprzątam białym ręcznikiem albo papierem żeby widzieć kolor bo to może być ważne. Tych wymiotów było za dużo żeby to mógł być mały kłaczek. Z reszta nie jestem wetem. Mogło to być wiele różnych rzeczy... Jak tak sobie myślę to on to musiał rozerwać jakoś w nocy z sb na niedzielę. W sb rano jeszcze ich nakręciłam jak się z Teodorem naparzali. W niedzielę już mi się jego zachowanie nie podobało.
Parafiny daję mu tyle na ile pozwoli, to nerwus więc strasznie się wyrywa i szarpie. Trudno cokolwiek podać na siłę nawet w 2 osoby. W lecie z wetką tabletkę odrobaczającą miałam mu podać to mi po wielkich bojach plunął jak z fontanny, następnego dnia poszłam do gabinetu z nim to we 2 miałyśmy z nim problem...Wczoraj też lekko nie było... Wet powiedział że nawet odrobinka parafiny pomoże. Do tego pasta ale podobno parafina lepsza...
Wrrrrrrr....
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 21:14 Re: i po co mi to było?

pchełeczka pisze:Wet powiedział że nawet odrobinka parafiny pomoże. Do tego pasta ale podobno parafina lepsza...

Zależy co on rozumie przez pojęcie "odrobinka".

Jak podasz za mało, to nie zadziała (parafina musi mieć szansę przesunąć ciało obce, a jak jej podasz pół mililitra to będzie jej za mało, żeby sobie z tym poradziła. Przejdzie "obok" i nie da rady przesunąć ciała obcego).

Nie chcę nic mówić o dawkowaniu, bo już nie pamiętam co mi kiedyś zalecano w lecznicy przy podobnym przypadku.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 21:34 Re: i po co mi to było?

*anika* pisze:
pchełeczka pisze:Wet powiedział że nawet odrobinka parafiny pomoże. Do tego pasta ale podobno parafina lepsza...

Zależy co on rozumie przez pojęcie "odrobinka".

Jak podasz za mało, to nie zadziała (parafina musi mieć szansę przesunąć ciało obce, a jak jej podasz pół mililitra to będzie jej za mało, żeby sobie z tym poradziła. Przejdzie "obok" i nie da rady przesunąć ciała obcego).

Nie chcę nic mówić o dawkowaniu, bo już nie pamiętam co mi kiedyś zalecano w lecznicy przy podobnym przypadku.


Mówił chyba o 2 ml. Przed chwilką wlałam w niego prawie 5ml ale oczywiście część wypluł. Ok 1 kolejne podejście i następne dopiero rano.
Niby kolejny dzień jest osłabiony ale nadal ma siły w sobie jak koń!
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 21:46 Re: i po co mi to było?

Oby wszystko skończyło się szczęśliwie i tylko na strachu.
trzymamy kciuki i kibicujemy Tygryskowi życząc wiiiiiieeeellllkkkiiieeejjjjjjj kupy i świętego spokoju .
Obrazek

kuba.kaczor13

Avatar użytkownika
 
Posty: 11600
Od: Pon lis 05, 2012 20:32
Lokalizacja: gdzieś koło Kutna.

Post » Wto sty 14, 2014 22:31 Re: i po co mi to było?

pchełeczka pisze:Mówił chyba o 2 ml.

ale łącznie na dobę czy kilka razy na dobę? ;)
(to ta "odrobinka" wg weta??? dobrze zrozumiałam?)

bo jak raz na dobę to i tak nieco przymało...
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 22:41 Re: i po co mi to było?

To jednorazowo przed chwila wlałam w niego i tak co kilka h w zależności od tego na ile pozwoli.
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 14, 2014 23:59 Re: i po co mi to było?

pchełeczka pisze:To jednorazowo przed chwila wlałam w niego i tak co kilka h w zależności od tego na ile pozwoli.

:ok:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa


Post » Śro sty 15, 2014 18:16 Re: i po co mi to było?

Właśnie wróciliśmy od weta i na szczęście Tygrys przed chwilką rzucił się na chrupki bo rano i jeszcze ze 2h temu nie chciał jeść wcale.... nawet mokrego... Myślałam że się pogarsza, ale chyba nie będzie tak źle.
Jakimś cudem opanowałam podawanie parafiny.
Tygrys dostał kroplówki i całą maaaaaaaasę zastrzyków. Nerwus ledwie to wytrzymał... a jakie dźwięki wydawał...
Doktor zbadała obejrzała. Temperatura w normie. Coś w brzuszku zalega i jest wzdęty ale w ocenie weta Tygrysek nie wygląda jakoś bardzo źle. Nie ma wymiotów. Jest szansa że mu minie tak jak przyszło. No i będę musiała Tygrysa zamykać żeby wiedzieć czy się załatwia.

Poza tym w domu jakoś strasznie cicho się zrobiło odkąd Tygrys choruje. Kocury jakby przygaszone i strasznie mało się ganiają jak na nich - chyba im się humor tygrysi udzielił... Teodor chodzi i wyje i nie mam pojęcia o co kaman...

Czarna się rozkręciła i bryka z zabawkami jak szalona. Co ona tu wywijała wczoraj. Kulki myszki pozy na drapaku sprinty... Śmieszna jest. Dziś mnie czarowała żeby ją pogłaskać i dała się dotknąć... :roll:
Agata też trochę się rozbawiła ale najbardziej mi się śmiać chciało jak dorwała jakąś myszkę i zrobiła do niej "strasznego kota"... Komedia! Innym razem dorwała myszkę i szalała z nią po całym mieszkaniu. Wkurza mnie tylko bo gadzina Tygrysa mi gania. Normalnie mam to w nosie - niech T. sobie radzi ale teraz przegina... :evil:
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 15, 2014 19:03 Re: i po co mi to było?

:ok: :ok: :ok: trzymamy cały czas :ok:

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Tundra i 232 gości