Conan - prawie niewidome 7 kilo - MA DOMEK!

jaki słodki słodziak.

trzymam kciuki za Barbarzyńcę. mam nadzieję, że będzie widział.

CoolCaty pisze:Bardzo, bardzo dziękujemy w imieniu Conanka za pomoc od ślepaczków - jesteście kochani i niezawodni. Nasz okruszek zniósł dzielnie zabieg. Entropium naprawione. Spojówka przyrośnięta do rogówki w prawym oczku - odpreparowana i usunięta. Wykonano też nacięcia na rogówce, które umożliwią zwiększenie jej przejrzystości. No i jajka obcięliśmy offkors .

1) powieka po zabiegu - już odwinięta

2) odpreparowywanie i usuwanie przyrośniętej spojówki:

3) po zabiegu

bardzo, bardzo sie cieszę-teraz troszkę jeszcze poboli, a potem już Conanku będzie tylko lepiej :ok:

(ile on musiał cierpieć...

)

Coolcaty tak dobrze,że sie nim zajęłaś -wielkie dzięki :1luvu:

Czy mogę mieć do Ciebie prośbę w sprawie porady na naszym wątku , jesli znajdizesz chwilkę ? :oops:

Chodzi o kotka po zmarłym, opiekuje sie nim obecnie KOTEK1988, nastepnie o maluszki po schronie u phantasmagori oraz o koteczkę po schronie u kamakolo , koty były oglądane przez lekarza, ale .....

Bardzo będziemy wdzięczni za pomoc

viewtopic.php?f=1&t=147615&p=10166709#p10166709

za zdrowienie Conana i własny dom - oby jak najszybciej :ok:

Jaki wspaniały misio :1luvu:

Dużo miał szczęścia w nieszczęściu.
Szkoda,ze moje mieszkanko nie jest tak pojemne, jak serce :wink:

Trzymam kciuki za wyzdrowienie i znalezienie wspaniałego, opiekuńczego i odpowiedzialnego domku.
Miziam po wielkim łebku :arrow:

jaki miś, dopiero dotarłam

. "Dziki"

. Jak się goją oczka?

Jak misiaczek na dziś?

Co słychać u puchatego barbarzyńcy :1luvu:

?

morelowa pisze:Jak misiaczek na dziś?

Słabo,nie chce jeść i się chowa

Oko goi się ładnie, ale psychika zrujnowana

O, kurcze

Żeby ten dom..

Człowieka mu trzeba :ok:

. Domu, by w miłości mógł wyzdrowieć :ok:

Alienor pisze:Człowieka mu trzeba . Domu, by w miłości mógł wyzdrowieć

dokładnie

Podrzucę biedaka z wieczora, bo operacja operacją, a on domu potrzebuje na wczoraj :ok:

CoolCaty pisze:
Alienor pisze:Człowieka mu trzeba . Domu, by w miłości mógł wyzdrowieć

dokładnie

podrzucam. Taka smutna historia. Musi mieć dobre zakończenie. Za dom, kochający, wyrozumiały, już na zawsze!

O kurcze, wyczaiłam Conanka w czwartek przez fb i allegro i tak mi zapadł w pamięć, ze w pracy ciągle zerkałam, czy nie ma nowych wieści. Dawno mnie nie było na miau, zajętej leczeniem Miauczusia, dziś wchodzę, a tu temat Conana. Będę obserwować i wspierać finansowo na miarę moich możliwości. Kocio jest cudowny, mam nadzieję, że wróci do równowagi psychicznej jak najszybciej...

Conan je tylko wtedy jak się przy nim siedzi. Nie wie, co robić najpierw - nabierać do pysia żarełka czy się miziać i strzelać baranki, a strzelić potrafi, owszem, mało mnie nie wyfajtnął z klatki jak pyrgnął tą głową wielką... jak odchodzisz - chowa sią do budki albo za nią i tak siedzi

Conan - prawie niewidome 7 kilo - MA DOMEK!

Kto przegląda forum