Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 23, 2013 8:33 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Erin pisze:
ASK@ pisze:VeganGirl85 ma rację.Nie zawsze na maluszki jest popyt.A w schronach umiera ich dostatek. Jak zwał tak zwał ale miałam takie co dorosły bo ni jak domu znaleźć w dziecięctwie nie można było.Zaraz nastąpi wysyp malców.

I dlatego trzeba zrobić wszystko, aby ta kicia już więcej nie rodziła :ok:


myślę, że z tym fundacje akurat chętnie pomogą. Tylko trzeba się zgłosić :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto kwi 23, 2013 8:54 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Myślę, że nie do końca tak to działa, ale ciachnąć kotkę jak najbardziej trzeba.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto kwi 23, 2013 10:50 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

cracra pisze:Nie ma takiej możliwości. Matka kotów jest dzika, miałaby byc z nimi w klatce a wokół obce kocice?. Ja mam w domu dwie kocice, z czego jedna w stresie to szatan. To by był tak gigantyczny permanentny stres dla wszystkich tych kotów, że w ogóle taka opcja nie wchodzi w grę, nie ma mowy. Uwierzcie, że gdybym mieszkała w domu, a nie w bloku, miała kawałek garażu, składziku, czegokolwiek, to wykombinowałabym dla nich bezpieczne lokum na czas dorastania. Ale nie mam.
Albo znajdą się domy dla takich małych kotków, gdzie ktoś podejmie się wychowania od podstaw, albo koty zostaną w tej piwnicy, a ja bedę mogła je jedynie dokarmiac i doglądać czy nic się z nimi nie dzieje, albo wet. Mysle, że w poniedziałek trzeba podjąć decyzję.


Co z kociakami :1luvu: :?:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Śro kwi 24, 2013 6:06 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

VeganGirl85 pisze:myślę, że z tym fundacje akurat chętnie pomogą. Tylko trzeba się zgłosić :)

Dokładnie tak to działa. JEśli kotka jest bezdomna to są obecnie środki miejskie. Jest możliwość skorzystania z klatki łapki jeśli kotka dzika. I może po sterylce zostać w lecznicy dopóki nie dojdzie do siebie. więc można ciąć śmiało.
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 24, 2013 9:54 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

cracra pisze:Nie ma takiej możliwości. Matka kotów jest dzika, miałaby byc z nimi w klatce a wokół obce kocice?. Ja mam w domu dwie kocice, z czego jedna w stresie to szatan. To by był tak gigantyczny permanentny stres dla wszystkich tych kotów, że w ogóle taka opcja nie wchodzi w grę, nie ma mowy. Uwierzcie, że gdybym mieszkała w domu, a nie w bloku, miała kawałek garażu, składziku, czegokolwiek, to wykombinowałabym dla nich bezpieczne lokum na czas dorastania. Ale nie mam.
Albo znajdą się domy dla takich małych kotków, gdzie ktoś podejmie się wychowania od podstaw, albo koty zostaną w tej piwnicy, a ja bedę mogła je jedynie dokarmiac i doglądać czy nic się z nimi nie dzieje, albo wet. Mysle, że w poniedziałek trzeba podjąć decyzję.


Mieszkam w bloku i mam swoich 6 kotów.Tymczasuję. Matkę z małymi zgarniamy do klatki jeśli taka nam się trafi. Znaczy się rodzinka.
Siedzą w zamkniętym pokoju córki na przykład. Można wszystko. Nie wszyscy na miau mają domki, garaże czy inne zaplecze. Większość z nas to blokowiska, kamienice, wynajęte lokale...Chodzi o pomaganie.
Na początku nie jest fajnie ale potem wszyscy nawykają. Ostatnia dzika dzicz (jak ją TZ łapał to miałą taką opinię) okazała się być mega miziakiem co to tylko ludzi się bała i dzieci broniła. Ona też znalazła dom po wykarmieniu dzieci.
Jeśli zostawisz małe w piwnicy musisz zadbać o ich kastrację bo migiem sie rozrodzą. Matka też powinna w miarę szybko być ciachnięta. Kocice zanim jeden miot wykarmią często już z drugim zachodzą w ciążę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw kwi 25, 2013 9:30 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Co z kociakami?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw kwi 25, 2013 9:31 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Erin pisze:Co z kociakami?

:?:
Najgorsze są takie wątki.Zapada cisza.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt kwi 26, 2013 11:37 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Cisza zapadła, bo musiałam wyjechac.

Na początku, gwoli wyjaśnienia dla tych, którzy nie zrozumieli: tak, kociaki są w mojej osobistej piwnicy i żaden inny człowiek poza mną i moim partnerem nigdy tam nei wejdzie. Kotki nadal są w tym samym miejscu. Dziś po otwarciu drzwi przywitał mnie duży czarny kot, który wydawał się tylko w połowie dziki, bo patrzył beznamiętnie na mnie, a potem wolno odszedł. Matki nie było. Zawsze ucieka przede mna do piwnicy obok i stamtąd syczy i burczy, dziś tego nie słyszałam. Obcy kot pewnie był zwabiony jedzeniem, które było przeznaczone dla matki. Pudełko, w którym kotki sie urodziły i okolica wyglądały troche jakby ktos tam narobił bałaganu. Dziś był tam tylko jeden obcy kot, ale nie mam żadnej pewności czy godzine wcześniej nie było ich więcej. Pójdę wieczorem lub rano sprawdzić czy matka wróciła.

Odezwała sie do mnie osoba od dawna zajmująca się bezdomnymi zwierzakami i dała mi nadzieje, że coś uda się zrobić. Wieczorem ma dzwonić.

jesli to nie wyjdzie, to chyba uspienie w poniedziałek. Masakra.
CZAS SIĘ KOŃCZY - POMÓŻCIE KOCIAKOM : https://www.facebook.com/events/1367147 ... ser_joined

cracra

 
Posty: 16
Od: Czw kwi 18, 2013 16:06

Post » Pt kwi 26, 2013 11:45 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

No, sorry, ale to już chyba nie jest ślepy miot skoro urodziły się ok. 15-go.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pt kwi 26, 2013 11:50 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Cracra, błagam nie usypiaj tych kociaków :cry:
W tym drugim wątku dziewczyna karmi maluchy i całkiem nieźle jej idzie.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt kwi 26, 2013 12:11 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Odpowiadam: Nadal są ślepe.

Po drugie: słuchajcie, każdy ma swoje zdanie na temat uśpienia, ale wiem, że pozostawienie ich w piwnicy to takie samo skazywanie je na śmierć jak uśpienie, tylko pożyją o miesiąc dłużej i w większym cierpieniu umrą. Swego domu nie mogę im zaoferować, choć - uwierzcie - zajebiście bym chciała. Jesli więc dom się nie znajdzie to co? Naprawdę uważacie, że mam zostawić je tam na pastwe losu?

Pomijam fakt tego, że za chwilę mój partner będzie wymieniał opony na letnie(są w piwnicy właśnie) i będzie musiał zaingerować w przestrzeń piwniczną, co zajmie więcej czasu niż szybkie napełnienie miseczek i pozostawienie w spokoju całej gromadki. Może się zdarzyć że matka przestanie czuć się pewnie i je wyniesie, a wtedy to już w ogóle zerowy wpływ, brak możliwości dokarmienia.

Żeby było jasne, ja nie próbuje przekonać, że uśpienie to jakaś znakomita decyzja, no ludzie, kocham koty i mieszkam z nimi od kiedy pamiętam, ale w takiej sytuacji, gdzie nie mogę ich zabrać, nie widzę żadnego dobrego wyjścia, każde jest złe. W szukanie pomocy zaangazowałam bardzo wiele osób, a jednak praktycznie nic to nie dało, a kotki juz tyle podrosły i za chwilę będą otwierać oczy. Dlatego chcę poczekać na tą iskrę nadziei, która sie pojawiła. Jeśli okaże się ,że nic z tego, to jakaś decyzja musi paść natychmiast po tym.


BTW: Jak zmienic tytuł wątku?!
Ostatnio edytowano Pt kwi 26, 2013 12:18 przez cracra, łącznie edytowano 1 raz
CZAS SIĘ KOŃCZY - POMÓŻCIE KOCIAKOM : https://www.facebook.com/events/1367147 ... ser_joined

cracra

 
Posty: 16
Od: Czw kwi 18, 2013 16:06

Post » Pt kwi 26, 2013 12:18 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Tylko to jest trochę nieludzkie, sorry - tak to czuję.
One mają prawie 2 tygodnie. Bardziej humanitarne było uśpienie ich od razu.
A poza tym - jeśli chcesz znaleźć tym kociętom schronienie, zmień tytuł wątku.
Musi być w nim info, że szukasz DT - większa szansa, że ktoś się zainteresuje.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt kwi 26, 2013 12:19 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Kotki już mają prawie 2 tygodnie :( może ktoś da im tymczas i matce na te parę kolejnych? Prosiłam o zmianę tytułu wątku, zrób to proszę, więcej osób zajrzy
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt kwi 26, 2013 12:26 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Dokładnie :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt kwi 26, 2013 12:31 Re: Nowonarodzone kocięta w piwnicy. Co robić ???

Jeśli przychlasz sie do uśpienia to dlaczego tak długo czekałaś? Były maluńkie to wtedy należało podjąć decyzję.
A teraz...??? Co dalej?
Przez czas zwlekania, trzeba było szukać DT w necie, ogłoszeniami, na miau , fb ... Zmienic tytuł wtedy należało, pilnować przede wszystkim wątku, pisać by nie spadł w dalekie odmęty...Bo wtedy nikt do niego nie zajrzy. Wątek zamarł śmiercią naturalną bo nic w nim się nie dzieje. A koty są. Nikt tego za ciebie nie zrobi. One rosną i co dalej? Rozpełzną się po piewnicy...i co dalej? Co z matką? Kiedy kastracja? Jakie leki podasz na zatrzymanie laktacji...?? Co zrobisz? I dalczego nic nie robisz?
Czas leci nieubłągainie. Byłaś u weta? Radziłaś się go? Podpowiedział ci co masz zrobić?

Pytałaś co robić. I takie odpowiedzi otrzymałaś. I co?
Ja nie uśpiłabym ale i nie zostawiłabym w piwnicy. Co ty zrobisz?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 93 gości