Białystok CZARUŚ szuka domu.

Kurczę, to faktycznie trochę za wcześnie na anty-robala

Do której lecznicy chodzisz?

Jakby z nich żadna pchła nie spadła to bym skakała z radości, niestety, a może na szczęście od wczoraj zbieram z podłogi pchle zwłoki po każdym karmieniu. Mała musiała się chyba do smoka przyzwyczaić i znaleźć sobie odpowiednią pozycję, więc zadanie jej karmienia spadło na mnie, że mi to niby lepiej wychodzi :wink:

Teraz wciągają obydwoje ok 10 ml co 3 godziny, nie wiem czy to nie za dużo?
A jeśli chodzi o weta to chodzimy do Boliłapki

mrowkaz115 pisze: Teraz wciągają obydwoje ok 10 ml co 3 godziny, nie wiem czy to nie za dużo?

A to zależy od tego, ile ważą ...,ale to już nie takie oseski, którym potencjalnie może żołądek rozerwać, jak za dużo wypiją ... A po ile g. przybierają na wadze w ciągu doby? To jest bardzo ważna informacja odnośnie karmienia ... Cieszę się bardzo, że maluszki nie posypały się po odrobaczaniu ....

edit: a wiesz może co z tamtymi kociątkami od cracry?

Też mnie to ciekawi?

A Boliłapka ma dobrą opinię :ok:

Jak maluszki?

To już nie takie maluszki, od chwili znalezienia co najmniej podwoiły swoją objętość :lol:

Puchacze z nich straszne, wszystkie kociaki są takie puchate, czy tylko te które są wychowywane bez mamy? Dziś jedziemy z nimi do weta bo od wtorku przestały się wypróżniać, siusiu ok, ale z resztą jakoś tak słabo. Może to po tym odrobaczaniu? Apetycik im co prawda dopisuje, zjadają co najmniej po 15 ml, a jak się dorwie jeden z drugim do smoka to trudno od niego oderwać..i wrzaskuny są niesamowite :roll:

**Adopcje: 9 >>**

Przy odrobaczeniu bywa,ze koty zatykają się. Przy malcach jest to bardzo niebezpieczne. Trzeba im podać parafinę lub Duphalak. Zaraz przy odrobaczeniu to rób. Osobiście mam przykre doświadczenia przy odrobaczeniu maluszków. Trzeba byc bardzo czujnym.
Większość malców to puchate kulki.

Jednak obyło się bez wizyty u weta

Maluchy zrobiły kupy, więc wygląda na to, że będzie :ok:

No to super :ok:

A pokażesz nam malce?

Jasne, że pokażę, muszę tylko jakoś opanować sytuację: karmienie maluchów, praca, karmienie maluchów, karmienie córci, spacer, karmienie maluchów, karmienie córci, usypianie córci, karmienie maluchów...jakoś dnia mi zaczyna na wszystko brakować :lol:

ale zdjęcia zrobię, w weekend, na pewno...obiecuję

OK

Poczekamy cierpliwie.

Tak jak obiecałam

Ta czarna kulka, tzn kawaler, zaczyna interesować się już otoczeniem i nawet przejawia ochotę do zabawy.

A oto panienka, drobniutka bidulka, ale w porównaniu do ubiegłego tygodnia i tak sporo nadrobiła

Swoją drogą, może macie pomysły jak je nazwać...u nas każdy nazywa je po swojemu:
Tycia i Smyk, Kropka i Przecinek, Pusia i Puszek, Blondyna i Piorun i najnowsza propozycja Mała Bop i Mały Ze

mrowkaz115, jestes kochana i masz śliczne "dzieci" :ok:

Śliczny kurdupel ....A jaki czyściutki ...

... Ja jak karmiłam takie brzdące to były upaćkane mlekiem calusieńkie...

Wszystko to zasługa mojego ślubnego. On je z tej piwnicy wyratował i nie dał z głodu umrzeć, a że ja je teraz karmić muszę codziennie o 6 rano, to już go to nie obchodzi :lol:

Białystok CZARUŚ szuka domu.

Kto przegląda forum