Przed chwilą dzwoniła pani, która tymczasowo opiekowała się Kićkiem - chciała osobiście podziękować za zaangażowanie w szukaniu domu - dla nas wszystkich, którzy przejęliśmy się losem tego zwierzaka. Dzisiaj zmarła w szpitalu jego wieloletnia Opiekunka.
A sam Kiciek mruczy, łasi się, wskakuje do łóżka. Jakby chciał nadrobić czas, kiedy był sam. Dom jest zakochany w kocurku.
Kićku, niech ci się wiedzie dobrze i żyj długo i szczęśliwie

Dziękuję bardzo wszystkim, którzy tutaj i na Fb kibicowali, zaglądali, pisali
Nie wiem, czy będą dalsze wiadomości o Kićku, jeśli tak, podzielę się z Wami.