PIEKARY ŚL.Kotka, już po operacji! Zdrowiejemy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 03, 2013 9:43 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Wetka uparła się, że to wszystko wina KK i tyle. Nie wiem widocznie ma rentgen w oczach. Na wszelkie moje sugestie odpowiada w stylu: "możliwe, ale nie". Początkowo wydawała się ok, była zainteresowana koteczką, ale niestety chyba już nie ma pomysłu jak jej pomóc.

Skonsultuję ją w poniedziałek z innym wetem. Myślałam wstępnie o Ewelinie Pałys z Katowic. Niestety nie jestem zmotoryzowana, więc muszę ją narażać na dodatkowy stres związany z autobusem. Pojechałabym z nią wcześniej, ale to wszystko niemało kosztuje, a obecna wetka liczyła nam tylko za leki :oops: Równocześnie z moją kotką były problemy i po prostu nie było mnie stać na zdiagnozowanie kici gdzie indziej.

Może któraś z Was mogłaby polecić mi sensownego weta, który nie zedrze ze mnie. W grę wchodzi centrum Katowic, Bytom.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt maja 03, 2013 10:09 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Napisz do Aguli ona ci kogos poleci chyba nawet Dr.Eweline :) Ja zmieniłam weta po tym jak mój weci u których leczyłam od lat po kosztach polegli na nerkach. Takie leczenie po kosztach mojego kota zliczając to wszystko wyniosło około 2tyś. I nawet nie wiedzą co jest dokładnie naszemu kotu. Dlatego teraz mamy innego weta w Tychach. Szkoda ze masz daleko do Tych bo ten wet jest bardzo dobry. Zdiagnozował nam kota jednej pani i doprowadzil do stanu funkcjonowania. Gdzie starzy weci dobiliby go w dwa dni. Wet ma szpitalik i można by tam kotke zostawic co i dla ciebie bylo by dobre jako brak auta. Dr. Ewelina też ma chyba szpitalik.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt maja 03, 2013 10:38 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Napiszę. Właśnie gdzieś mi przewinęła się kilka razy ta wetka i to w pozytywnym kontekście. W sumie jest od tej strony Katowic gdzie mam najbliżej, także to około 30-40 minut drogi.
Myślę, że leczenie w ciemno, damy antybiotyk, trochę furosemidu i jakoś kotka funkcjonuje jest bezsensu. Asystentka stwierdziła, że widocznie do końca życia kotka będzie musiała byś na furosemidzie, nie wiem jak wyobraża to sobie z dziką kotką. Mała choć siedzi już tyle czasu w klatce, nie bardzo rokuje na oswojenie.

Szenilo, szczerze to nie wiem, skąd ta rana. Ona nie krwawiła początkowo, wyglądało to jak dwie dziury w skórze, którymi swobodnie dało się ruszać, dalsze tkanki nie były uszkodzone. Mój kot miał problem z wydrapywaniem sobie rany na karku na tle stresowym i wyglądało to zupełnie inaczej. Nie widziałam jeszcze takiej rany.
Jak dowiedziałam się z książeczki kotka dostawała również Enroxil. Mam złe doświadczenia z tym antybiotykiem. Enrofloksacyna w iniekcji wywołała u mojego Kuby miejscowy ból i odczyn zapalny. Kot przez kilka godzin nie dawał się mi dotknąć. Czytałam, że taka reakcja zdarza się dosyć często.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt maja 03, 2013 10:46 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

A co do tych ran to mój Skitels miał takie dwie. Bardzo brzydko to wyglądało. Były ślimate,potem już strupki były. Ale wet powiedział ze to nie od zastrzyku. Mimo że ja dobrze pamiętałam ze tam właśnie dostał dwa i połączylam to w jedno. No ale gadaj z wetem...Spojrzałam teraz dla pewności jeszcze w książeczke Skitelsa i dostał Enroxil edit:literki
Ostatnio edytowano Pt maja 03, 2013 11:12 przez CatAngel, łącznie edytowano 1 raz

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt maja 03, 2013 10:59 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Znalazłam nawet wątek na miau o tym:
viewtopic.php?f=1&t=139605

Są to oczywiście jednostkowe przypadki, ale skoro kilka kotów na forum się znalazło z podobnymi objawami, to możliwe, że u kotki też pojawił się problem. Nie wiem próbuję szukać jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia, bo na pewno nie dała rady zrobić sobie tego siedząc w klatce.

Edit: Szczególnie, że kotka dostawała przez tydzień Enroxil, a u mojego Kuby problem był już po jednym zastrzyku. Generalnie dostawała sporo zastrzyków, właśnie w te okolice.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt maja 03, 2013 12:29 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

napisałam pw
agula76
 

Post » Pt maja 03, 2013 13:36 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Lej w te rany rivanol.
Ja tak lałam Szeryfowi jak miał taką ranę nie wiadomo skąd.
Tylko Szeryf nie miał szytej tylko złapana tak w dwóch miejscach i tam do środka wciąż lałam rivanol.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 03, 2013 13:44 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

W tej chwili to wygląda jakby tylko złapane w dwóch miejscach, bo kotka wyjęła sobie jeden szew. Dostała do środka jakąś maść wczoraj, na S, ale nie mam wpisane co to było dokładnie.
Kupię jutro Rivanol i zacznę polewać, nie powinno zaszkodzić ;)

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pt maja 03, 2013 14:25 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Tak to wyglądało u Szeryfa
Obrazek

Obrazek

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 03, 2013 19:22 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Wygląda podobnie, z tym, że rana mniejsza.
Szeryf nie interesował się nią? Myślałam, żeby zrobić kubrak ze starego rękawa, ale tak też niedobrze bo rana zacznie się babrać, jak nie będzie oddychać.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pon maja 06, 2013 9:58 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. 1-sza sterylka, chora kotka.

Jedziemy dzisiaj do doktor Pałys, na szczęście przyjmuje jeszcze, bo za jakiś czas ma jej nie być.

W sobotę myślałam, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Musiałam zabezpieczyć małą z lekami na weekend, więc jeszcze poszłam z nią do gabinetu. Przeraziłam się niewiedzą osób tam pracujących. Asystentka miała szczęście, że jestem raczej opanowaną osobą i nie miałam ochoty wdawać się w niepotrzebne dyskusje. Oglądała uszy małej i stwierdziła, że to jednak na pewno FIP 8O Jak już pozbierałam zęby z podłogi, zapytałam dlaczego tak sądzi, przecież jest to choroba bardzo trudna do zdiagnozowania. A ona mi, że nie, że FIP można łatwo rozpoznać, po zażółconych uszach od środka i że jest łatwo zaraźliwy. Nie wiedziałam, czy mam uciekać z kotką, czy się śmiać, czy płakać. Ja rozumiem, że ona ma robić zastrzyki i kroplówki i nie musi mieć takiej wiedzy jak wetka. Jednak niech nie wygłasza takich przemyśleń.

Mała w sumie cały czas stabilnie. Ranie na razie dała spokój i nie drapie jej, więc zaczyna się powolutku goić.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pon maja 06, 2013 18:32 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. Chora kotka-pęknięta przepona!

Niestety mam nie najlepsze wieści :cry: Doktor Pałys jest naprawdę niesamowitą osobą. Bardzo szybko ustaliła przypuszczalną przyczynę duszności koteczki. Płuca osłuchowo są w porządku, nie wiem jakim cudem niektórzy stwierdzili płyn. Wykluczona została białaczka, kotka ma ujemne testy. Surowica z krwi zdecydowanie nie pasowała do FIP. Wyniki wyszły podobno nie najgorsze. Została trzecia możliwość: pęknięcie przepony i jelita uciskające na płuca. Na RTG z kontrastem musiałyśmy pojechać na Brynów. Wyraźnie widać, że w miejscu płuc są jelita. Są trzy opcje:

1) zabieg (bardzo duże ryzyko, szczególnie, że uraz jest już dosyć stary) koszt na Brynowie 500-600zł + leki
2) zostawienie tego jak jest, ale życie z ciągłymi dusznościami i ryzykiem pogorszenia, któregoś dnia kotka może się po prostu udusić
3) eutanazja

Nie stać mnie na zabieg, nie mam za wiele czasu na zebranie funduszy. Kotka powinna trafić na stół, jeszcze w tym tygodniu. Brynów nie zgadza się na żadną formę opóźnionej płatności :cry: Doktor Pałys obiecała, że spróbuje porozmawiać z lekarzem z Gliwic, może u niego uda rozłożyć płatność na raty.

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pon maja 06, 2013 18:57 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. Kotka z pękniętą przeponą str.

fundusze to nieproblem sama tez zbieralam na Buraska tutaj i na fb i udalo sie zebrac potrzebną kwote 660zl w tydzien. Ja będąc na Twoim miejscu zaryzykowałabym zabieg. Ja moge zrobic wydarzenie ale ktos musi mi pomóc je pilnowac żeby byly zawsze nowe informacje.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon maja 06, 2013 19:15 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. Kotka z pękniętą przeponą str.

Zbierałaś na konto jakiejś fundacji, czy prywatne? Chciałam podzwonić po fundacjach i właśnie prosić, żeby udostępnili konto do zbiórki, ale oczywiście to też zabiera cenny czas.

Mało się orientuje w wydarzeniach na fb, ale myślę, że spokojnie poradzę sobie z dodawaniem nowych wieści czy zdjęć.

Zarówno doktor Pałys, jak i lekarka robiąca RTG zalecają zabieg. Takie życie, to nie życie. Czekam jeszcze na telefon w sprawie tych Gliwic. Właściwie przy jakimś bardzo silnym stresie kotka może się udusić. Nie mam serca uśpić kotki, która je, walczy, chce żyć. Jak pomyślę, że właściwie udało się zdiagnozować kotkę za niecałe 200zł, w ciągu jednego dnia, to mnie krew zalewa. Za same leki, które w tym przypadku były zupełnie niepotrzebne wyszła podobna kwota, która mogła już pójść na zabieg. Tanio wyszło, drożej niż normalnie :evil:

Alyss

 
Posty: 544
Od: Czw wrz 06, 2012 19:01

Post » Pon maja 06, 2013 19:36 Re: PIEKARY ŚL-koty garażowe. Kotka z pękniętą przeponą str.

odp ci dzisiaj jak wroce do domu bo z tel to mi niewygodnie. Na konto prywate i wszystko bylo potem rozliczone

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości