SCHRONISKO SOSNOWIEC

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 28, 2013 9:57 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Dzięki,juz są.
anksunamun

anksunamun

 
Posty: 198
Od: Sob lip 21, 2012 10:13

Post » Pon sty 28, 2013 12:28 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Lidka pisze:Zaznaczam

Odkąd w głosowaniu na Tesco zostaliśmy daleko w tyle głosuję i namawiam do głosowania na was:)


Sosnowiec jest od ponad tygodnia na drugim miejscu przecież.

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sty 28, 2013 12:28 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

CatAngel pisze:
Lidka pisze:Zaznaczam

Odkąd w głosowaniu na Tesco zostaliśmy daleko w tyle głosuję i namawiam do głosowania na was:)


Sosnowiec jest od ponad tygodnia na drugim miejscu przecież.

Ale Lidzia jest z Katowickiego schroniska - teraz dziewczyny oddaja głosy na nas - na Sosnowiec :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon sty 28, 2013 12:44 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

No właśnie:))

Przedtem cieszyłam się waszą pozycją ale jednak próbowałam i Katowice do dziesiątki podczepić.
A teraz namawiam na głosy dla Was:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 28, 2013 13:21 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

A to nie wiedziałam :mrgreen: proszę o wybaczenie :) Obyśmy się utrzymali :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sty 29, 2013 7:30 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Dzis ide zanieśc jeszcze ogłoszenie do sąsiadki ,która ma biuro rachunkowe,tam sporo ludzi sie kręci.zawieszę koło kościoła i w lecznicy w Mierzęcicach.Koleżanka w lecznicy w będzinie.W domu istny cyrk.Na razie małe sa w łazience,rano najgorzej,bo sikanie,sranie jedzenie i zaś sranie :ryk: .Potem bierzemy je na troche na salony :wink: .Kupię im dziś jakieś psie gryzaki,może te kostki skórzane.Kupy nadal łade.Dziewczyny Pilnie szukają domków........!!!!!!!!!!!!!!!!Dałam im imiona:Śnieżka,Bródka(bo ma białą brodę)i Nala ,bo wygląda bardzo podobnie do mojej suni,która niedawno odeszłaza TM.
anksunamun

anksunamun

 
Posty: 198
Od: Sob lip 21, 2012 10:13

Post » Wto sty 29, 2013 8:41 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Anksunamun, ja mam w domu 4 szczeniaki ze sosnowieckiego schroniska, bo jest takie przepełnienie i małe siedzą poupychane po klatkach. To chyba nie w porządku, że my zabieramy sosnowieckie maluchy, a ktoś zapycha schron szczeniakami z innych miast, bo gminy nie mają umów.

Dlaczego nie moga iść do mysłowieckiego schroniska? Kiedyś było tak bardzo źle, ale po zmianie kierownictwa tam jest o niebo lepiej. Schronisko bardzo zadbane, wyremontowane, psy odkarmione, kupowany jest sprzęt. Sama wzięłam suczkę od nich. Miała 18 lat. Nikt jej w schronie nie uśpił, była odkarmiona, zachipowana, z kompletem szczepień.
Wrażenia całkowicie inne od tych sprzed kilku lat. Z tamtego schroniska tez wyciągałam kiedys psy. Teraz nie ma potrzeby. Warto samemu zaglądnąć do schroniska, porozmawiać.

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 29, 2013 9:58 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Jaaga pisze:Anksunamun, ja mam w domu 4 szczeniaki ze sosnowieckiego schroniska, bo jest takie przepełnienie i małe siedzą poupychane po klatkach. To chyba nie w porządku, że my zabieramy sosnowieckie maluchy, a ktoś zapycha schron szczeniakami z innych miast, bo gminy nie mają umów.

Dlaczego nie moga iść do mysłowieckiego schroniska? Kiedyś było tak bardzo źle, ale po zmianie kierownictwa tam jest o niebo lepiej. Schronisko bardzo zadbane, wyremontowane, psy odkarmione, kupowany jest sprzęt. Sama wzięłam suczkę od nich. Miała 18 lat. Nikt jej w schronie nie uśpił, była odkarmiona, zachipowana, z kompletem szczepień.
Wrażenia całkowicie inne od tych sprzed kilku lat. Z tamtego schroniska tez wyciągałam kiedys psy. Teraz nie ma potrzeby. Warto samemu zaglądnąć do schroniska, porozmawiać.

Wiem tylko to co mi na pisała Alienor.Na razie nawet nie chcę mysleć o schronisku.Szukamy im domu na wszelkie możliwe sposoby.Nasza wieś niestety jest wysypiskiem psów,bo ludzie myslą,że jak wyrzucą psa na wsi,to ktos weźmie,bo maja domy i ogródki.A prawda taka,że u nas prawie każdy ma przynajmniej 1 psa.Dla przykładu do niedawna miałam 3,w tym 2 znajdy.Sąsiadka ma 2,kilku nastepnych po 1,a i sa tacy co maja 4 blisko mnie.Wkurza mnie fakt tych przepełnień w schroniskach ,bo to wszystko wynika z ludzkiej głupoty tych ,którzy bezmyslnie biorą zwierzę a potem wywalają.A jak wywalą niewysterylizowaną sukę to wiadomo co będzie.
To schronisko ,które miało w zeszłym roku podpisana umowę z naszym miastem w tym roku nie podpisało,bo onas było najwięcej psów :( .Bądźmy dobrej myśli,może maluszki znajda domy.Rozsyłajcie tez proszę fotki i linki.
A i pewnie,że to nie w porządku ,że są u was psy i z innych miast.Z drugiej strony trzeba tez postawić sie na miejscu prywatnych osób,które np.tak jak ja znalazły takie biedy i wiadomo,że jak pójda nieszczepione do schroniska to moga złapać choróbsko i nie zawsze z niego wyjdą.Co innego osoby,którym sie oszczeniła ich własna suka,to sa właśnie typowi zapychacze schronisk.A z kociej Chatki mam Pumcię.W niedzielę zakupiłam i zaniosłam 7,5kg karmy na zbiórkę dla milowickiego schroniska,która miała miejsce pod kościołem na Syberce.
.
anksunamun

anksunamun

 
Posty: 198
Od: Sob lip 21, 2012 10:13

Post » Wto sty 29, 2013 10:07 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Schronisko dla takich małolatów - w zasadzie każde - to bardzo duże ryzyko zejścia. One nie są po szczepieniach +2-tygodniowa karencja więc jeśli coś przyniesie inny psiak, to są skazane. W każdym schronisku umierają psiaki - od chorób, z pogryzień, smutku więc jeśli jest jakakolwiek szansa przetrzymania ich i szukania im domu to powinna zostac wykorzystana. Tak uważam i tak napisałam Adze na samym początku.
W zasadzie Siewierz podlega pod Bielsko Białą i tam w razie czego trafiłyby szczeniaki i sunia. Nie znam osobiście tego schroniska - wiem, że jest tam wolontariat, ale wiem, że i tam jest pełno - zbyt pełno i zdarzają się przypadki pogryzień i wirusówki. Mysłowic nie znam - ale to, że nie ma tam wolontariatu nastraja mnie sceptycznie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie odrzuci oferty darmowej pracy wolontariuszy, jeśli nie ma czegoś do ukrycia. Nie twierdzę że to drugie Dyminy, ale wątpliwości mam.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sty 29, 2013 12:17 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Alienor pisze:Schronisko dla takich małolatów - w zasadzie każde - to bardzo duże ryzyko zejścia. One nie są po szczepieniach +2-tygodniowa karencja więc jeśli coś przyniesie inny psiak, to są skazane. W każdym schronisku umierają psiaki - od chorób, z pogryzień, smutku więc jeśli jest jakakolwiek szansa przetrzymania ich i szukania im domu to powinna zostac wykorzystana. Tak uważam i tak napisałam Adze na samym początku.
W zasadzie Siewierz podlega pod Bielsko Białą i tam w razie czego trafiłyby szczeniaki i sunia. Nie znam osobiście tego schroniska - wiem, że jest tam wolontariat, ale wiem, że i tam jest pełno - zbyt pełno i zdarzają się przypadki pogryzień i wirusówki. Mysłowic nie znam - ale to, że nie ma tam wolontariatu nastraja mnie sceptycznie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie odrzuci oferty darmowej pracy wolontariuszy, jeśli nie ma czegoś do ukrycia. Nie twierdzę że to drugie Dyminy, ale wątpliwości mam.

Marzena,ja sie z toba zgadzam w 100% dlatego maluchy sa u mnie i nawet jeśli do końca tygodnia nie znajdziemy domu to nie wiem skąd weźmiemy kase ale je zaszczepimy i dopiero wtedy pojedziemy albo do bielska albo do katowickich fundacji.Bez szczepień nie oddamy.Ale póki co stajemy we dwie "na głowach"żeby tylko domki znaleźć.Problem tej suni jeszcze zostaje.Żeby jej coś podać na zaśnięcie i zgarnąć ją.Jest jeszcze schronisko w Myszkowie ale nic o nim nie wiem.Może by tą matkę tam umieścić,bo pewnie jeszcze ze dwa miesiące i będzie miała cieczkę i sytuacja sie powtórzy o ile psy jej nie zamęczą.Na razie ją karmimy.Może macie do udostępnienia taki środek.Chociaz jeszcze przez dwa trzy tygodnie chcemy dać jej szansę żeby ktoś ją może wziął,ale póki nie da do siebie dojść to dupa z tego.
anksunamun

anksunamun

 
Posty: 198
Od: Sob lip 21, 2012 10:13

Post » Wto sty 29, 2013 12:19 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Aha,a w zeszłym roku chyba siewierz miał z częstochowa podpisaną umowę ale w tym roku z żadnym miastem nie ma.
anksunamun

anksunamun

 
Posty: 198
Od: Sob lip 21, 2012 10:13

Post » Wto sty 29, 2013 12:37 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

anksunamun napiszę tylko jedno nie oddawaj do Mysłowic i to nie prawda ze tam się dużo zmieniło. Dla mnie wystarczy to że najprawdopodobniej uśpili babce 13letnią sunie na drugi dzień :evil: :evil: dzień wcześniej do kobitki dzwonili, że jest jej pies(dostali zdjęcia na maila) i to był ten pies. Osoba która sunię tam zawiozła też mówiła, że to ta sama psina. Potem babka pojechała po psa, a oni że jej tam nie ma, nie było :evil: :evil: Nas to w ogóle nie chcieli tam wpuścić :evil:
Czytając dziewczyny z dogo czy FB dużo można się także dowiedzieć.
Ostatnio edytowano Wto sty 29, 2013 12:40 przez CatAngel, łącznie edytowano 1 raz

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sty 29, 2013 14:10 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Trochę bez sensu, skoro sami dzwonili. Może pies został zagryziony i nie chcieli się przyznać? Piszę tylko o swoim osobistym odczuciu, bo bywałam tam od lat.
Kiedyś trudno było się tam dostać, psy były bardzo zaniedbane, stały z sierścią w strąkach w błocie, kupach i sikach.
Moją kudłatą Chow nawet pracownicy wyczesali przed wydaniem, bo dzień wczesniej zadzwoniłam, że ją chcę adoptować. Wszystkie psy były zadbane. Pełna dokumentacja, umowa do podpisania.
Mnie tylko ciekawi, czemu nikt nie interesuje się np. schroniskiem katowickim, gdzie prężnie działa wolontariat, a psów jest podobno ok. 80. Ja wiem dlaczego :roll: .

Co do wolontariuszy, to uwierzcie, że jak się jest po drugiej stronie, to nie wygląda on już tak wspaniale i wzniośle :wink: . Mój Andrzej jest chory, jak ma pracowac w sobotę. Powiedział, że na palcach może policzyć wolontariuszy, którzy naprawdę się przydają i im zależy. Reszta traktuje schronisko jak punkt spotkań towarzyskich i przy okazji dezorganizują pracę. On robi swoją robotę, z którą i tak ledwo się wyrabia, bo pracowników jest za mało na taką ilość zwierząt, a ciągle mu ktoś przychodzi, odrywa od pracy i zawraca głowę pierdołami. Ostatnio wolontariuszki poprzekładały psy w boksach i jemu dostał się opieprz. Nie ma dnia z wolontariatem, żeby wolontariuszom nie uciekały psy z boksów i znowu dokładają pracy. Inni pracownicy tez mają podobne odczucia.
Jak dla nas kwestia wolontariatu powinna zostac uregulowana, np. określone dni, godziny, ilość wolontariuszy, żeby był jakiś ład, a nie kilkadziesiąt osób snujących się w sposób nieskoordynowany po schronie.

Oczywiście chodzi mi o psich, a nie kocich wolontariuszach. Koty maja jak w pudełeczku, wszystko schludne, zorganizowane i poukładane.

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 29, 2013 14:47 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Tak czy siak,domków szukamy i dalekie jestesmy od oddania ich do schroniska.Nadal jesteśmy dobrej mysli,dopiero akcja sie zaczęła.
anksunamun

anksunamun

 
Posty: 198
Od: Sob lip 21, 2012 10:13

Post » Wto sty 29, 2013 15:43 Re: SCHRONISKO SOSNOWIEC

Jaaga pisze:Trochę bez sensu, skoro sami dzwonili. Może pies został zagryziony i nie chcieli się przyznać? Piszę tylko o swoim osobistym odczuciu, bo bywałam tam od lat.
Kiedyś trudno było się tam dostać, psy były bardzo zaniedbane, stały z sierścią w strąkach w błocie, kupach i sikach.
Moją kudłatą Chow nawet pracownicy wyczesali przed wydaniem, bo dzień wczesniej zadzwoniłam, że ją chcę adoptować. Wszystkie psy były zadbane. Pełna dokumentacja, umowa do podpisania.
Mnie tylko ciekawi, czemu nikt nie interesuje się np. schroniskiem katowickim, gdzie prężnie działa wolontariat, a psów jest podobno ok. 80. Ja wiem dlaczego :roll: .

Co do wolontariuszy, to uwierzcie, że jak się jest po drugiej stronie, to nie wygląda on już tak wspaniale i wzniośle :wink: . Mój Andrzej jest chory, jak ma pracowac w sobotę. Powiedział, że na palcach może policzyć wolontariuszy, którzy naprawdę się przydają i im zależy. Reszta traktuje schronisko jak punkt spotkań towarzyskich i przy okazji dezorganizują pracę. On robi swoją robotę, z którą i tak ledwo się wyrabia, bo pracowników jest za mało na taką ilość zwierząt, a ciągle mu ktoś przychodzi, odrywa od pracy i zawraca głowę pierdołami. Ostatnio wolontariuszki poprzekładały psy w boksach i jemu dostał się opieprz. Nie ma dnia z wolontariatem, żeby wolontariuszom nie uciekały psy z boksów i znowu dokładają pracy. Inni pracownicy tez mają podobne odczucia.
Jak dla nas kwestia wolontariatu powinna zostac uregulowana, np. określone dni, godziny, ilość wolontariuszy, żeby był jakiś ład, a nie kilkadziesiąt osób snujących się w sposób nieskoordynowany po schronie.

Oczywiście chodzi mi o psich, a nie kocich wolontariuszach. Koty maja jak w pudełeczku, wszystko schludne, zorganizowane i poukładane.



Jaaga to przyjdź na wolontariat, Andrzej w pracy i każdy z Was będzie miał swoje racje. Może i wolontariusze dezorganizują ale starają się pomagać jak mogą bo pracowników jest za mała a połowa z nich raczej robotna nie jest. Wyprowadzamy psy na wybieg w tygodniu bo pracownicy tego nie zrobią a te psy z radości to prawie fruwają po tym wybiegu, w sobotę jest wrażenie chaosu, nie przeczę ale dlatego ze nie ma miejsca a jest pełno ludzi. Mamy regulamin wolontariatu a Edyta koordynatorka ma poukładane jak w pudełeczku, który boks wychodzi, z kim itp. na kotach jest kilku wolontariuszy a na psach co sobotę kilkudziesięciu, to nie porównuj jabłek z gruszkami. Są określone grafiki, godziny i ilości wolontariuszy i to zawsze jest przesyłane do władz schroniska z wyprzedzeniem.
jeżeli coś jest nie tak po stronie wolontariuszy zawsze proszę o zgłaszanie problemów bezpośrednio do mnie.

co do spotkań towarzyskich - trudno to nie jest zakład karny tylko wolontariat - nie chcą robić więcej, nie zmusze ich, ale co to obchodzi tego psa, który ma szansę choć raz w tygodniu wyjść na spacer nawet z chaotycznym i towarzysko nastawionym wolontariuszem? :wink:

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510 i 29 gości