Od 2 dni to kocie nieszczęście spędza mi sen z powiek... Odkąd zobaczyłam jego zdjęcie, po prostu nie mogę przestać o nim myśleć...
Chciałabym dać mu szansę na powrót do zdrowia i dobrej formy. Stety-niestety mam już 2 kotki, z czego ta druga miała być tymczasem i została... Było to tak:
viewtopic.php?f=13&t=146411&start=90Dałam i to jeszcze w grudniu mężowi słowo, że to koniec tymczasów itd., ale w tej sytuacji nie umiem dotrzymać słowa... Będę rozmawiała ze swoim ślubnym na spokojnie, mam nadzieję, że zrozumie... To fajny facet w końcu
Jeśli się zgodzi, dalibyśmy kotkowi DT.
A w razie czego, transport do W-wy by się znalazł?