Moher jest bardzo towarzyską dziewczyną.
Z Ryśką się bawi, poluje na nią, czasami nawet myją się wzajemnie, ale nie za długo
Z Figulką się gania w pionie i poziomie
Do Fredzia biegnie z radością wąchać nocha ale Fredzio unosi się godnością i robi ssseee wielką paszczą
Moherkowa niesamowicie głośno mruczy
Biega po domu z myszą/piłeczką/skarpetką w zębach

i sapie jak psiak
W piątek minęło 3 tygodnie odkąd zjechała do nas i nie wyobrażam sobie, żeby np. miała zamieszkać teraz gdzieś jako kotek podwórkowy, przeznaczony do łapania myszy itp.
Została rozpieszczona do granic możliwości, jak to dziecko, więc jej wymagania wzrosły
Na początku syczała i prychała do wyciągniętej w jej stronę ręki, chowała się za pralką, szafą - musieliśmy odsuwać mebel, żeby dziczka wyciągnąć.
A teraz jest super kicią do kochania, przytulania, rozpieszczania

i w ogóle...
Fajnie by było, gdyby trafiła do domu z innym kociem/kociami...
Lubi kocie towarzystwo i warto byłoby to wykorzystać...
W ogłoszeniach podałam kontakt na mail'a, bez tel. właśnie ze względu na ewentualnych oszołomów
Moherek szczególnie ukochała sobie jeden "mały" drapaczek. Więc gdy będzie opuszczać nasz dom, dostanie go na wyposażeniu
O ten:

Nie mogę się wprost napatrzeć na te jej kolorki

Acha, jeszcze dodam, że może mieszkać z dziećmi - tymi świadomymi niepluszakowatości zwierząt
Z psami nie miała kontaktu bliższego, więc myślę, że przy psiaku prokocim dała by radę
Z Miśką wzrokowo - nochalowo się zapoznała, ale olała ją zupełnie. A ponieważ Misia nie widzi, nie pozwoliłam im na zapoznanie się "samopas", żeby Moher nie miał później traumy przez powszechnie znaną reakcję Misiaka na kociaste

Jest też świadoma "istnienia" innych form życia, takich jak świnki morskie.
Nie wykazuje nadmiernego zainteresowania, ale lubi sobie pospać przy klatce chłopaków, zaliczyć noski - noski przez klatkę, popatrzeć.
W ogóle jest przyjaźnie nastawiona do otoczenia, nawet w zabawie zębów i pazurków używa rozsądnie
No i jest niezwykle miękka i puchata
I kochana, ale o tem już było...